Bardzo proszę o informacje, pomoc w dostępie do danych archiwalnych,
cokolwiek co pomoże mi ustalić skąd jestem i jakie mam korzenie.
Z poważaniem
Ireneusz Kruszewski
14.11.2015
Szanowny Panie.
Nazywam się Beata Borecka. Moi nieżyjący już rodzice Antoni i Halina
Kotwińscy pochodzili z kresów wschodnich, Mama z Dubna na Wołyniu, Tata
ze Lwowa. Od pewnego czasu z wielkim zainteresowaniem śledzę prowadzony
przez Pana Serwis o Wołyniu. Ostatnio bardzo poruszyła mnie historia przekazana
przez Panią Hannę Bulską, ponieważ prawdopodobnie nasi rodzice dobrze się
znali. Proszę o przekazania Pani Bulskiej załączonego listu, w którym proszę
o kontakt.
W najbliższym czasie postaram się przeszukać zdjęcia rodzinne i przekazać
Panu te, które dotyczą Wołynia z czasów młodości mojej Mamy. Jestem pełna
podziwu i szacunku dla Pana działalności. Adres serwisu przekazałam
już kilku znajomym, którzy pochodzą z Łucka, Dubna. Bardzo żałuję że moi
rodzice nie dożyli dzisiejszych czasów.
Jeszcze raz proszę o przekazanie mojego listu Pani Bulskiej.
Serdecznie pozdrawiam
Beata Borecka
9.11.2015
Witam.
Nazywam się Artur Zmitrowicz. Moi dziadkowie od strony ojca pochodzą
z okolic Wilna dokładnie Olesino i Pałusze (lub Palusz). Na temat dziadków
od strony ojca wiem dosyć sporo, natomiast odnośnie dziadków od strony
mamy wiem bardzo niewiele. Dziadek Jan Rzeszutko syn Pawła i Wiktorii urodzony
14,06,1909 we Włodzimierzu Wołyńskim. Babcia Aniela także urodzona we Włodzimierzu
Wołyńskim. Dziadek przed wojną posiadał kuźnię a babcia sklep bławatny.
W 1939 r. dziadek służył w ułanach przeszedł całą kampanię i dostał się
do niewoli niemieckiej. Przebywał tam do końca wojny pracując jako kowal.
Babcia dwukrotnie uciekała przed Ukraińcami. Ostatecznie opuściła wraz
z najmłodszym synem Włodzimierz i resztę wojny spędziła w Hrubieszowie.
Do Włodzimierza już nigdy nie powrócili.
Niestety te wszystkie informacje znam tylko z opowieści ,a poszukuję
jakichś więcej informacji. Stąd prośba czy w waszych zasobach znajdują
się jakieś inf mogące mi pomóc w poszukiwaniach. Bardzo by mi pomogła np
jakaś książka adresowa z Włodzimierza, tam po spisie sklepów lub kuźni
mógłbym ustalić jakieś informacje. Z mojej strony w celu wzbogacenia waszych
zasobów wysyłam zdjęcia defilady z Nowej Wilejki z 19.4.1935 oraz z przysięgi
wojskowej (Antoniego Zmitrowicz) z 1934 roku. Przysięga, ale
z udziałem żołnierzy 85 Pułku Strzelców Wileńskich. Przesyłam też skan
wypisu z ksiąg metrykalnych dziadka Jana Rzeszutko.
Z poważaniem
Artur Zmitrowicz
20.10.2015
Witam,
nazywam się Zofia Jadwiga Cygan. Szukam informacji na temat mojej rodziny
która mieszkała w Wołyniu. O Wołyniu opowiadała mi babcia ,ale niestety
już nie żyje. Mało osób z rodziny na ten temat coś w ogóle wie. Szukam
informacji gdzie mieszkali, kim byli i czym zajmowali się moi przodkowie.
Wiem, że uciekli do Polski, nazwisko panieńskie mojej babci to Matysiak.
Szukam rówież jego pochodzenia. Wraz z ciocią prowadzimy drzewo genealogiczne,
ale nie wiem dużo o moich przodkach.
Będe wdzięczna za każdą informację.
Pozdrawiam
Zofia Cygan
18.08.2015
Witam,
Szukam informacji o moich przodkach. Wiem o tym, że moj pradziadek
swego czasu mieszkał w Kowlu i z tego co wiem, to pracowal na kolei.
Chciałem się dowiedzieć, w jaki sposób mogę uzyskać więcej informacji
na ten temat.
Pozdrawiam
Radoslaw Markowski
29.07.2015
Szanowni Państwo,
Jestem wnukiem Anny Wizgird (z domu Łuszczewskiej), babcia pochodziła
z Łucka, w wieku ok. 10 lat została wywieziona na Syberię wraz z mamą i
tatą. Jej dzieje znam, bo trochę o tym opowiadała. Miała natomiast brata
Zygmunta Łuszczewskiego, który został przez NKWD aresztowany i ślad po
nim zaginął. Ostatnio trochę poszperałem w internecie i natknąłem się na
publikację Pana Władysława Siemaszki, w której wspomina, że siedział w
Łuckim więzieniu w celi śmierci z Zygmuntem Łuszczewskim, czy to może być
brat babci, czy da się to sprawdzić? W załącziku ich rodzinna fotografia
Pozdrawiam
Witold Popiel
13.07.2015
Dzień dobry.
Tak się składa, że realizuję film dokumentalny o historii Cudownego
Obrazu Matki Bożej Latyczowskiej (reżyseruję filmy dokumentalne w Lubelskiej
Wytwórni Filmowej), zwracam się z prośbą o pomoc w znalezieniu zdjęć z
uroczystości w katedrze w Łucku po roku 1927. Poszukuję fotografii pielgrzymek,
tłumów ludzi, itp. Może w swoich zbiorach zechciałby Pan coś znaleźć? Będę
bardzo wdzięczny za pomoc. Oczywiście umieszczę Pana nazwisko w swoim filmie.
Pozdrawiam.
Janusz Hanas
11.07.2015
Szanowny Panie,
gratuluję strony www.nawolyniu.pl. Wartościowa i cenna inicjatywa.
Szukam kontaktu do M. Maziarza, którego fotografię znalazłem na stronie.
Czy mógłbym prosić o pomoc?
Łączę najlepsze pozdrowienia
Bartłomiej Wróblewski
dr Bartłomiej Wróblewski, LLM
Archiwum Korporacyjne Archiwum i Muzeum Polskich Korporacji Akademickich
Archive and Museum of Polish Academic Fraternities
www.archiwumkorporacyjne.pl
30.05.2015
Witam z dalekiej Australii.
Nazywam sie Rysiek Przewlocki i jestem z Wołynia, mieszkalismy w miescie
Dubno. Moj ojciec byl policjantem w Dubnie i tam byl aresztowany. Siedzial
krotki czas w wiezieniu w Dubnie, a potem wywieziony zostal do Ostaszkowa.
Zamordowany w Twerze i pochowany w Miednoje. To juz nie pierwszy raz ogladam
te stone internetowa o Wolyniu i musze powiedziec, ze dla mnie to jest
prawdziwa przyjemnosc znalesc tyle wiadomosci z moich stron swiata. Urodzilem
sie w 1932 roku i po areszcie ojca Sowieci wywiezli nas na Syberje w kwietniu
1940 roku. Po amnestji dostalismy sie do Iranu i potem przezylismy
7 lat w Afryce Wschodnej. W 1950 roku dostalismy sie do Australii, gdzie
mieszkamy do dzieiejszego dnia. Dziekuje za bardzo dobrze ulozona
strone internetowa, ktora przypomina duzo danych z naszej kochanej starej
Polski.
Serdecznie pozdrawiam w dalekiej Australii,
stary Sybirak, Rysiek Przewlocki
7.04.2015
Szanowny Panstwo,
Szukalismy informacja o Danusi Dylewskiej. Zginela w 1943 na
Wolyniu (prawdopodobnie zamordowanie przez UPA) i jestem bardzo zainteresowanie
twoj strona internetowa I szegolnie tym twoim zdieciem:
http://www.nawolyniu.pl/zdjecia/horochowski/10.htm
Tym roku w Krakowie mamy zamiar dodac imie Danusi na grobie rodzinnym
Dylewskich na cemntarzu Rakowieckim. (kochana cioca moja zona) i niestety
nie jestesmy pewnie jej daty urodzenia. Bedziemy bardzo wdzeczni za jakiekolwiek
informacje o Danusi Dylewskiej
Pozdrawiam serdecnie i czekam na kontakt.
Stuart Ryland BSc ACA DChA
Managing Director
Ryland & Co Ltd
5 Yeading Avenue, Harrow,
Middlesex HA2 9RL
United Kingdom
5.04.2015
Witam.
Przypadkowo natknalem sie na strone http://nawolyniu.pl.
Czy istnieje lista osob ktore stracily zycie w wyniku tych mordow...
nigdy nie wiedzialem, ze cos takiego istnialo w histori Polski....wyjechalem
z Polski w 1989 i obecnie mieszkam w USA.
Prosze, jezeli mozliwe, o wskazanie zrodel pomocnych w zrozoumieniu
przyczyn tych mordow na Polakach.
Z powazaniem
Jonathanus Walawnder
24.03.2015
Dzień dobry Państwu.
Jestem bliskim krewnym ks. Edmunda Domańskiego, urodzonego 22 stycznia
1908 r. w Rokitnie pow. Sarny na Wołyniu jako syn Leona i Walerii z Jakubowskich.
W latach 1935-1939 nauczał religii na Wołyniu, najpierw w Szkole Powszechnej
we Włodzimierzu, następnie w Starej Hucie i Moczulance. W czasie okupacji
pracował jako proboszcz parafii Karasin i parafii Maniewicze w pow. Kowel
na Wołyniu.
Poszukuję wszelkiej informacji na temat księdza Edmunda Domańskiego
z okresu jego pobytu na Wołyniu.
Będę wdzięczny za kontakt tel. 606661421, jan.jakubowski@paroc.com
Z poważaniem
Jan Jakubowski
7.03.2015
Witam!
Chcę opowiedzieć historię mojej babci.
W 1932 roku mój dziad Martyn Michal i babcia Martyn Ewa kupiły u Polaka
Stankiewicz Romana chatę i 12 hektarów ziemi w polskiej kolonii Wygranka,
gmina Grzybowica, powiat Włodzimierz, woj. wołyńskie, parafia r.- Zabłoćce.
Babcia i dziad miały pięknych sąsiadów.Oni zgodnie żyli, pomagały jedno
jednemu po gospodarstwie. Babcia miała w chacie dużą salę. Babcia pięknie
umiała grać na harmonii, to często spotykali się sąsiedzi do mojej babci,
gdzie razem wieczorami tantsyuvatly i śpiewały piosenek.
W 1943 roku do kolonii przyszło nieszczęście. Chodzili bandyci i zabijali
ludzi. Babcia schowała u się w domu córkę sąsiadów Regina. Przychodzili
bandyci i szukali Polaków. Obiecywały, jeśli kogoś znajdą, zabił całą simyu.
Babcia w dzień chowała Regina w kurniku, a w nocy zabierała do chaty. Boh
pomógł i Regina udało się uratować. Przez pewien czas przez Wygranka jechali
znajomi Polacy i babcia oddała Regina im. Oni zabrali do Polski.
Proszę, kto jeszcze wie o tej historii, a także ma wiadomości o życiu
Michal Martyn i Martin Ewa w kolonii Wygranka, gromada Wygranka,
gmina Grzybowica, powiat Włodzimierz, woj. wołyńskie parafia r.- Zabłoćce.
Andrii Martseniuk
11.04.2015
Szanowny Panie.
Poszukuję informacji o zamordowanej w kwietniu 1943 r. mojej rodzinie
w Budkach Nieznanowskich na Wołyniu. Mój dziadek był leśniczym. Knecht
Zygmunt, żona Bronisława zd. Rupental, syn Adaś Knecht - 4 lata.Tej strasznej
nocy byli z nimi jeszcze inni członkowie rodziny, o których niestety nie
wiem nic. Gospodarstwo zostało spalone. Może jednak ktoś lub gdzieś pamięć
o nich żyje. Bardzo proszę o pomoc.
Z poważaniem
Janina Hiszczyńska.
1.03.2015
Witam Pana,
Poszukuje książki pod tytułem: "Z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej:
wspomnienia z osad wojskowych; 1920-1940", pod red. H. Łappo, Londyn 1992
- czy wie Pan, gdzie mogłabym ją nabyć?
Dziękuje z góry za pomoc.
Beata Rachowiecka
21.02.2015
Witam serdecznie.
Jestem wnukiem ŚP. Bolesława Miszkiewicza, ocalałego z mordów opisanych
w książce p. Edwarda Brzezowskiego pt. "Zagłada Brzeziny - wspomnienia
z Wołynia". Niestety posiadam jedynie kserokopię tej książki. Szukam informacji,
czy i gdzie mogę ją nabyć.
Będę wdzięczny za pomoc.
Pozdrawiam serdecznie
Rafał Miszkiewicz
20.02.2015
Witam serdecznie.
Chciłabym zapytać, czy byłby mi Pan w stanie pomóc w odnalezieniu jakichkolwiek
informacji na temat Andrzeja Gajewskiego, który zginął lub zaginął na Wołyniu
w latach 1921-25. Miał zonę Marię i syna Mariana, którzy po jego
smierci wyjechali z Kresów i zamieszkali w Częstochowie, gdzie dokończyli
zywota. Maria w 1961, a jej syn w 1995 roku. Być może jest ktoś albo
jakaś wiedza na temat Andrzeja Gajewskiego, bo na nim urywa się dalszy
slad mojej rodziny. Nie wiem, czy pochodza z Ukrainy czy z Polski i kim
sa. Będę bardzo wdzięczny za jakąkolwiek pomoc lub wskazówkę.
Pozdrawiam
Paweł Gajewski
10.12.2014
Szanowna Pani,
Poszukuję wszelkich informacji o losach lekarzy weterynarii w II wojnie
światowej. W art. "Niech żyje wódz Hitler
" jest zdanie: "Lekarz weterynarii
z żoną nauczycielką imieniem Duniczka popełnili samobójstwo
" Czy istnieje
możliwość zdobycia nazwiska tego lekarza wet.?
Z wyrazami szacunku
Dr Włodzimierz Gibasiewicz
Duszniki
1.12.2014
Szanowny Panie Jaroslawie!
Osmielam sie uprzejmie prosic o jakiekolwiek informacje o czlonkach
mojej rodziny - zostali zamordowani na Wolyniu - "zywcem" wrzuceni do studni
- byla to mojej mamy siostra (z domu Czopor) Katarzyna Grabowska z mezem
i dwiema coreczkami. Zdaje sobie doskonale sprawe, ze na takie rzeczy
nie ma Pan czasu, ale moze jednak z drogiej duszy dla drugiej utrapionej...
Palam nadzieja.
Z powazaniem i serdecznym pozdrowieniem
Ryszard Gawlik
16.10.2014
Witam serdecznie,
Nazywam się Mateusz Ostrowski i jestem studentem piątego roku historii
na Akademii Pomorskiej w Słupsku. W toku studiów zobligowany jestem do
napisania pracy magisterskiej, a zagadnienie jakim postanowiłem się zająć
dotyczy działalności polskiej samoobrony na Wołyniu w latach 1943-1944.
W związku z tematyką portalu znajdującym się pod adresem internetowym www.nawolyniu.pl,
która powiązana jest z opisywaną przeze mnie kwestią, piszę do Państwa
z prośbą o udostępnienie materiałów związanych z problematyką odnoszącą
się do tematu mojej pracy magisterskiej. Chodzi mi tu głównie o dokumenty,
które są w Państwa posiadaniu, a nie są opublikowane na stronie internetowej
bądź zostały już zarchiwizowane. W kwestii sposobu przesłania rzeczonych
materiałów jestem otwarty zarówno na drogę elektroniczną, jak i tradycyjną
pocztę (dane do korespondencji podałbym w kolejnej wiadomości). Jeżeli
takowych opracowań Państwo nie posiadacie to prosiłbym, oczywiście w miarę
możliwości, o wskazanie tytułów prac (a także ich autorów), które opisują
działalność polskiej samoobrony na Wołyniu, a które według Państwa stanowią
wartościowe źródło informacji odnoszące się do tego zagadnienia. Z góry
dziękuję za pomoc oraz poświęcony czas.
Pozdrawiam
Mateusz Ostrowski
4.09.2014
Dzień dobry,
Mój tata stara się o uzyskanie rekompensaty z tytułu pozostawienia
mienia poza obecnymi granicami RP. Mienie to pozostawił jego dziadek -
Antoni Węgłowski. Niestety, nie zachowały się dokumenty z okresu wojennego,
które by to potwierdzały, poszukujemy więc świadków, mogących potwierdzić
posiadanie ziemi przez Antoniego. Byłabym wdzięczna za kontakt, gdyby znalazły
się osoby znające Antoniego Węgłowskiego, który urodził się w miejscowości
Huta Stara, natomiast posiadał ziemię w miejscowości Stołpin, gm. Międzyrzecz,
pow. Rówieński oraz w miejscowości Szubków, gm. Tuczyn, pow. Rówieński.
Będę wdzięczna za wszelką okazaną pomoc,
Małgorzata Węgłowska
15.07.2014
Szanowny Panie,
serwis prowadzony przez Panstwa jest radoscia dla kolejnego pokolenia
Polakow, ktorych losy rodzicow powiazane byly z Wolyniem.
Dziekuje.
Nazywam sie Ewa Elzbieta Deoniziak, jestem synowa porucznika Teodora
Deoniziak ps. Emka z 27 Wolynskiej Dywizji Piechoty AK. Ur. 6 stycznia
1927 r. w Lublinie. Syn Franciszka i Anny z domu Ogorcew (od ogorka). Jego
ojciec od lat trzydziestych mieszkal w Sarnach na Wolyniu. Byl kierownikiem
parowozu. W 1939 r. aresztowany przez sovietow i sluch po nim zaginal.
Tesc byl wiernym milosnikiem i wielbicielem p. Ewy Siemaszko. Mam w
bibliotece wszystkie jej opracowania. Tesc chodzil na wszystkie spotkania
z p. Ewa Siemaszko. Poszukuje losow Franciszka Deoniziak i jego zony Anny.
Na stronie internetowej jest podany adres emailowy p. Ewy. Jak moge sie
z p. Ewa skontaktowac.
Mieszkam w Kanadzie, gdzie ucze kolejnego pokolenia pamietac o Polsce.
To wazne. Dziekuje, ze tacy jak Pan i Pani Ewa jestescie. To zaszczyt dla
mnie moc pisac do Panstwa.
Z szacunkiem i ogromnym uznaniem
Ewa Elzbieta Deoniziak
5.07.2014
Witam.
Nazywam się Jezierski Ryszard, urodzony w Porycku pow. Włodzimierz
20 czerwca 1930 roku.
Od kilku lat poszukuję wiadomości o moich dziadkach Jezierskich zamieszkałych
w Starym Porycku.
Ostatni raz widziałem dziadka Józefa w kościele 11 lipca 1943 roku.
Proszę o jakąkolwiek informację.
Ryszard Jezierski
9.06.2014
Witam,
Szukam informacji dotyczącej wsi Sądowa (powiat Włodzimierz) skąd pochodzili
moi dziadkowie (rodzina Domka oraz Piątek). Czy dysponują Państwo jakimiś
informacjami dotyczącymi tej okolicy lub mogą nakierować mnie na jakieś
źródła, w których mógłbym znaleźć więcej danych.
Z góry dziękuje i pozdrawiam.
Z poważaniem
Adam Kwarciński
28.05.2014
Dzień dobry,
Szukałam na stronie http://nawolyniu.pl spisu kolonii wchodzących w
skład powiatu łuckiego, ale znalazłam jedynie wzmianki o większych miastach.
Mógłby mi Pan powiedzieć, czy istniała w tym powiecie kolonia Uziezen bądź
inna o podobnie brzmiącej nazwie? Załączam zdjęcie z nazwą kolonii. Bardzo
proszę o pomoc i z góry dziękuję za poświęcony czas.
Pozdrawiam,
Joanna Michalik
15.05.2014
Witam serdecznie.
Poszukuje wiadomosci na temat mojego pradziadka Trofima Panasiuka i
jego rodziny. Z tego, co wiadomo mi, urodzil sie we wsi Mutne powiat aleksandrowski,
gubernia grodzka( obecnie Mętna gmina Mielnik, powiat siemiatycki woj.podlaskie)
w1858 r. jako syn Wasyla i Marog badz Marii Griezok lub Griekok. Akt malzenstwa
mojego pradziadka znajduje sie w ksiegach prawoslawnych więc chyba byl
wyznania prawosławnego. Za wszelkie informacje z góry dziękuję.
Z powazaniem
Elżbieta Kaminska z d. Panasiuk
12.05.2014
Dzień dobry.
Nazywam się Sylwia Rataj, poszukuję jakichkolwiek informacji o moich
przodkach z tamtych ziem. Znalazłam stare fotografie i tylko nieliczne
z nich mają drobne zapiski. Interesuje mnie nazwisko DRZEWIŃSKI MIKOŁAJ,
KTÓRY POŚLUBIŁ MARCELINĘ OSTROWSKĄ wynika, że mieli 6 albo 7 synów, jeden
z nich to napewno Antoni, który poślubił starszą od siebie o 11 lat Kazimierę
mieli jedno dziecko syna Piotra mojego wujka oraz Feliks i córkę Janinę
to właśnie moja babcia. Z dokumentów wynika, że zamieszkiwali powiat łuck,
a miejscowość czy sołectwo to Sielice albo Sieliszcze jakoś tak trudno
się rozczytać. Babcia wyszła za mąż za Hieronima Drzewieckiego, mieli syna
Józefa, córkę Irenę, którzy urodzili się 1934-1935.
Znalazłam też zdjęcie podpisane ciocia Marianna i inne zdjęcie
podpisane Feliks Drzewiński 1942 rok ślubne Chełm Lubelski ul. Lubelska.
Bardzo zależy mi na jakichkolwiek informacjach jeśli ktoś takowe posiada.
Moi rodzice, dziadkowie nie żyją, a ja mam 9 letnią córkę, której chciałabym
ofiarować historię swojej rodziny z dziada pradziada, może dzięki tej stronie
będzie to możliwe.
Będę czekać z niecierpliwością na państwa inf. zwrotne.
Z wyrazami szacunku dla wszystkich upamiętniających swoich przodków
i ceniących swoje korzenie.
Sylwia Rataj
woj. wielkopolskie
8.05.2014
Szanowny Panie,
jestem studentką III roku polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Przygotowuję pracę licencjacką na podstawie wybranych świadectw ocalałych
z rzezi wołyńskiej. Chciałabym wykorzystać kilka zdjęć zamieszczonych w
serwisie "Wołyń naszych przodków". Czy istnieje taka możliwość?
Z wyrazami szacunku,
Dominika Cicha
Melbourne, 5 kwietnia 2014 r.
Szanowni Państwo,
w dalekiej Australii pracuję nad książką o konsulu Władysławie
Noskowskim. W archiwum (niekompletnym) konsula znajduje się korespondencja
z kuzynką Bronią, której nazwiska nie potrafię ustalić. Podczas swojej
jedynej wizyty w kraju w 1935 roku Władysław Noskowski odwiedził Grabów.
Przed jego przyjazdem kuzynka Bronia w jednym z zachowanych listów (z 29
kwietnia 1935 roku) pisała m.in. "Spadają na nas jeden za drugim rozliczne
ciosy (...). Śmierć siostry szwagra, maleńkiej córeczki najstarszej mojej
siostrzenicy, strajki i pożary, ciągłe życie jakby na wulkanie, bo agitacja
komunistyczna robi swoje. Wszystko to składa się na życie bardzo ciężkie.
Ostatnio przygnębieni jesteśmy bardzo ciężką chorobą nerwową jednej z moich
siostrzenic, którą trzeba było umieścić w zakładzie dla chorych nerwowo
w Krakowie. Jest nieco lepiej, ale jeszcze trudno przewidzieć, jak długo
potrwa kuracja. Ja też w ostatnim roku bardzo się posunęłam. Serce wypowiada
posłuszeństwo. Nie mogę już pracować tak jak właściwie trzeba pracować
na wsi w obecnych warunkach, a do tego tutaj na kresach. Mając nadzieję,
że może przecież zobaczymy się w Grabowie, ściskam Cię drogi Braciszku
najserdeczniej Kochająca Cię siostra Bronia (tu dopisały się sistrzenica
Hanka i Marysieńka z mężem, a ta trzecia chora nie wiadomo jak miała
na imię).
27 marca 1937 roku, Grabów, kartka wielkanocna: "Z myślą
o dalekiej Australii, dzieląc się jajkiem przesyłamy Wujkowi i Jego rodzinie
- Najserdeczniejsze Życzenia Wesołego Alleluja", Stefkowie Noskowscy z
Anią i Bronią.
Jestem pewna, że zdjęcia ze zbiorów Tadeusza Marcinkowskiego
dotyczą rodziny Władysława Noskowskiego zamieszkałej w Grabowie. Czy mogłaby
mi Pani Ewo łaskawie napisać coś więcej na ich temat. Jak weszła Pani w
ich posiadanie i czy możliwy jest kontakt z panem Marcinkowskim?
Bardzo chciałabym ustalić nazwisko Broni, która pamiętała
konsula Noskowskiego jako osiemnastomiesięcznego malca z domu przy ulicy
Wareckiej 15 w Warszawie, a która z jego matką podróżowała do Szwajcarii
na kuracje. Bronia (?) w 1937 roku miała 60 lat, Władysław Noskowski 45
lata.
Z wyrazami szacunku
Bogumiła Zongollowicz
28.02.2014
Dzień dobry,
nazywam się Monika Koguciuk. Poszukuję informacji na temat
mojego dziadka - Władysława Koguciuka, urodzonego 28 listopada 1903 roku
w miejscowości Jankowce. Bardzo mało wiem na jego temat, jego ojciec, a
mój pradziadek nazywał się Stanisław Koguciuk, a matka, czyli moja prababcia
- Weronika Kasperkiewicz. Władysław Kogucik był mężem mojej babci - Anny
z domu Semeniuk.
Wiem, że w byłej wsi Jankowce było bardzo dużo rodzin
o nazwisku Koguciuk. Żona dziadka, czyli moja babcia, urodziła się we wsi
Jabłonów. Nie wiem, co więcej bym mogła napisać, bardzo proszę o pomoc.
Nie wiem, jakiego wyznania byli moi dziadkowie i gdzie się tego mogę dowiedzieć.
Gdyby Państwo mi pomogli byłabym wdzięczna i proszę o kontakt.
Pozdrawiam.
Monika Popereka
31.01.2014
Dzień dobry Państwu.
Poszukuję kontaktu z rodziną ks. Edmunda Wincentego Domańskiego,
urodzonego 22 stycznia 1908 r. w Rokitnie, pow. Sarny na Wołyniu jako syn
Leona i Walerii z Jakubowskich.
Jestem bardzo blisko spokrewniony z Walerią Jakubowską,
matką księdza Edmunda.
Będę bardzo wdzięczny za kontakt: jan.jakubowski@paroc.com
lub tel. 606 661 421.
Jan Jakubowski
29.12.2013
Witam serdecznie,
jestem wnuczką Michała Kurnickiego, urodzonego w 1916
roku w Majdanie Komarowskim, gmina Kołki, Łuck. Wiem tylko, że Jego
rodzice nazywali się Tomasz Kurnicki, a mama Katarzyna z domu Mazurek.
Chciałabym wiedzieć, czy tam są groby moich przodków, czy da się to ustalić?
Dziadzio podczas wojny dostał się do niewoli, po wojnie mieszkał
w Batorowie gm. Lipka, później w Brunowie. Jednak nie wiem, gdzie pochowani
zostali moi pradziadowie (Ich rodzice). Wiem tylko tyle, że mieszkali w
tamtych okolicach. Byłabym ogromnie wdzięczna za każdą informacje.
Pozdrawiam.
Monika Kurnicka-Budnik
23.12.2013
Witam uprzejmie.
Poszukuję informacji dotyczących mojego Dziadka Franciszka
Karolewskiego. Urodzony w 1884 roku, "wyemigrował" do Francji, studiował
w Belgii górnictwo, tam pracował w kopalniach. Przed I wojną światową zdecydował
się powrócić z gen. Hallerem do Polski. Po wojnie w zasłudze uzyskał najwyższe
odznaczania narodu francuskiego. Wraz z Francuzami wybudował kopalnię Janinę
w Libiążu. Był wicedyrektorem tejże i szefem ochrony wojskowej (tak mi
wiadomo).
W 1939 roku został przez wiadomych skierowany do obozów
w Dachau i M-G. Po powrocie i przejęciu władzy przez komunistów nie znalazł
już miejsca w swojej kopalni.
Bardzo zależy mi na nieznanych mi informacjach o moim
Dziadku, który był i jest w moim życiu drogowskazem.
Z poważaniem
Kazimierz Karolewski
1.12.2013
Szanowny Panie,
uprzejmie zapytuję jakie są warunki wykorzystania około
20 zdjęć/pocztówek z Pana strony internetowej do filmu dokumentalnego o
Henryku Józewskim, wojewodzie wołyńskim w latach 1928-38.
Z poważaniem
Jolanta Kessler Chojecka
29.11.2013
Witam,
na jednym zdjęciu z powiatu horochowskiego jest moja mama
- Irena Orzeszkowska. Mam pytanie, czy jest możliwość skontaktowania się
z Panem Januszem Korpakiem, właścicielem fotografii.
Z poważaniem
Tadeusz Podkowiński
syn Ireny Orzeszkowskiej
wnuk mec. Borysa Orzeszkowskiego
20.10.2013
Hello,
I came across your email address while I was doing my
research on the surname Dowbusz through the surname of Mozarowski. What
I found interesting is that it mentions the nicknames and the various spellings
of Dowbasz, Dowbysz, Dovbash, Dovbysh.
Is Mozarowski the original spelling for Dowbasz line? And
it looks to me that some of the males broke away from their surname and
took on the spelling of their nicknames am I correct in saying that...
My grandfather came from the old country and arrived
at Halifax N.S. Canada on the Dania in May 1905 with 2 dollars in his pocket.
His name was Prokop Dowbusz born 1885 Ukraine/Poland. He married Ahafia
Burak she was born 1890. He died a tragic death in February 17-18 1924
in Indiana crushed by a crane. My grandfather used various spellings Peter
Dobusz, Peter Dowbush. His son my father changed it to Dobish.
I have been trying to locate the original spelling of
our name and the villiage that he was born along with my grandmother Ahafia
Burak who is from the Ukraine.
What information that I do have is her father's name could
be Yurko or Jurko. My grandfather's mother's name could be Tonia, Antonia
maybe Katrinia.
Could you help me or point me in the right direction.
Like I mentioned in my email I was surprised when I saw the nicknames.
I thank you for your time regarding this matter.
Angela Dobish
28.08.2013
Szanowny Panie, dziękuje serdecznie za stronę o Wołyniu.
Moi rodzice pochodzą stamtąd. Mama ma wciąż świetną pamięć
mimo 90 lat (!) i wszelkich życiowych przeżyć. Mam dość dużo zdjęć rodzinnych
z Wołynia z okresu sprzed II wojny światowej. A także kilka z ostatnich
lat np. pomnika pomordowanych na Borszczowce, wzniesionego przez ZSRR i
z uroczystości odsłonięcia nowego monumentu tam samo z nazwiskami pomordowanych.
Ciekawi mnie, jakie są procedury umieszczenia zdjęć na
stronie serwisu "Wołyń naszych przodków". Dodam, że moi rodzice kiedyś
dostarczyli materiały o tragedii na Borszczówce i Lidawce do książki Państwa
Siemaszków, było to też udostępnione p. Romanowskiemu, który napisał "Kainowe
Dni".
Mieszkamy obecnie w USA i te zdjęcia mamy tutaj.
Łączę wyrazy podziwu i szacunku za wszelkie dobro, którego
dokonał Pan swoją stroną.
Stanisława Konarzewska
20.06.2013
Szanowni Państwo,
moi dziadkowie Władysław i Karolina Diabełek zginęli na
Kresach, podobno w okolicach Grodna lub Pińska. Szukam jakiejkolwiek wiadomości,
nie mogę znaleźć żadnej informacij o zbrodniach na tym terenie.
Iwona Rugieł
15.06.2013
Szanowni Państwo,
Poszukuję wszelkich informacji na temat Ludwika Rutkowskiego,
który w 1915 roku w Równym miał księgarnię. Jest wysoce prawdopodobne,
iż był to mój Pradziadek. Chciałbym też prosić o sugestie, gdzie mogę szukać
informacji dotyczących tej księgarni, czy na Ukrainie są dostępne archiwa.
Szukam również informacji na temat Kazimierza i Stanisława Rutkowskich
(którzy byli synami Ludwika Rutkowskiego). Stanisław Rutkowski najprawdopodobniej
był wicewojewodą w Stanisławowie do przewrotu majowego.
Z góry dziękuję za pomoc
Kazimierz Rutkowski
26.05.2013
Szanowny Panie,
jestem studentką Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk,
przygotowuję rozprawę dotyczącą Czesława Mystkowskiego, polskiego malarza
urodzonego w 1898 r. w Dubnie na Wołyniu. Uczył się w Szkole Sztuk Pięknych
w Saratowie, po II wojnie światowej studiował w Warszawie, a następnie
w Paryżu. Zmarł w 1938 r. na Jawie, w obecnej Indonezji.
Piszę do Pana, gdyż poszukuję wszelkich dokumentów związanych
z losami Mystkowskiego przed I wojną światową. Skoro urodził się w Dubnie,
to być może istnieje jeszcze parafia, w której zachował się akt chrztu.
Niestety, nie mam żadnych bliższych danych, podobnie brak mi informacji,
jakie kończył gimnazjum i co to była za szkoła określana jako "szkoła sztuk
pięknych" w Saratowie. Z wywiadów, do których dotarłam, wynika, że zanim
przyjechał do Warszawy w 1919 r., studiował też w Moskwie.
Zdaję sobie sprawę, jak skąpe są to informacje i jak wiele
jest niewiadomych, jednak mam nadzieję, że znajdę odpowiedzi choć na część
pytań. Będę bardzo wdzięczna za wszelką pomoc i ewentualne wskazówki, do
kogo mogłabym się zwrócić. Każda rada będzie cenną.
Z wyrazami szacunku,
Joanna Wacławek
14.05.2013
Witam,
Jestem w trakcie poszukiwań śladów po członku mojej rodziny
- Włodzimierzu Makowie - zaginionym na wojnie w 1939 roku. Bardzo miłą
niespodzianką było odnalezienie jego fotografii w serwisie "Wołyń naszych
przodków" www.nawolyniu.pl (www.nawolyniu.pl/zdjecia/rowienski/50.htm).
Byłbym wdzięczny za kontakt z osobą, która dysponuje tą fotografią. Wciąż
żyją jego dwie siostrzenice, które go pamiętają.
Pozdrawiam
Jacek Rębacz
5.05.2013
Witam Pana,
Szukam (na razie zdalnie) cmentarzy we Włodzimierzu, a
dokładniej cmentarza, gdzie mógł zostać pochowany mój dziadek - Józef Jurecki.
Jeżeli posiadają Państwo jakieś informacje na ten temat, to bardzo proszę
o wskazówki, szukam po omacku jakiegoś punktu zaczepienia. A być może cmentarze
z tamtych lat zostały zrównane z ziemią i nie potrzebnie robię sobie nadzieje...
Pozdrawiam
Mariola Zielińska
24.04.2013
Wielce Szanowny Panie Doktorze.
Urodziłem się w Warszawie. Mój ojciec też urodził się
w Warszawie. Ale moja mama urodziła się w Hucie Pieniackiej. Na pewno Pan
wie, co stało się w Hucie Pieniackiej 28 lutego 1944 roku. Całkowicie się
zgadzam z Pańskim stanowiskiem w sprawie pomnika w Warszawie. Również stanowisko
Ks. Isakowicza Zaleskiego w tej sprawie, którego znam osobiście, jest dla
mnie niezwykle ważne. Przeczytałem wszystko o Szanownym Panu co jest w
internecie. Serdecznie gratuluję i dziękuję za Pana działalność w sprawie
ludobójstwa ludności polskiej na Kresach. Napisałem kilka książek. Między
innymi "Skrawek piekła na Podolu", "Warszawa w ogniu". Jak spalono Hutę
Pieniacką zamordowano moich ukochanych dziadków i krewnych, a nas wypędzono
z domu rodzinnego (udało się nam przedostać do Warszawy). Ledwie zdążyliśmy
się zagospodarować. Wybuchło powstanie. Niemcy do mnie strzelali, ale kule
mnie ominęły.
Jestem niezwykle Panu wdzięczny za działalność w sprawie
ludobójstwa na Kresach. Podole to jedna z najpiękniejszych krain świata.
Tam biorą początek najpiękniejsze rzeki tej krainy: Bug, Seret, Styr. A
i ukochana rzeka Ikwa naszego wielkiego poety też tam płynie. Jeśli bym
miał Pana adres, chętnie posłałbym Panu ostatnią z moich książek. Nakłady
poprzednich są już wyczerpane.
Najserdeczniej pozdrawiam i wszystko co najlepsze niech
się Panu zdarzy.
Sulimir Stanisław Żuk
23.04.2013
Witam,
piszę do Pana znalazłwszy kontakt ze strony www.nawolyniu.pl.
Nie jestem genealogicznie ani sentymentalnie powiązany z Kresami, choć
interesuję się historią i to dla tej pasji kupiłem tomy Państwa Siemaszków.
Ciężko się czyta tę pozycję, zwłaszcza kiedy próbuje się włączyć empatię...
Wracając jednak do sedna mojej wiadomości; szukam pozycji
obrazującej okrucieństwa OUN-UPA przedstawione za pomocą malowideł. Wystawa
ta parę lat temu przewinęła się przez Kędzierzyn-Koźle (woj. śląskie),
jej reprodukcje zostały częściowo wykorzystane przez autora tej strony:
http://wolyn1943.eu.interii.pl/artykuly.html
Szukam tego wydania, czy może mi Pan przybliżyć szczegóły tej pozycji?
Dziękuję i pozdrawiam.
Mariusz Małek
13.04.2013
Dzień dobry.
Zwracam się z wielką prośbą o pomoc. Mam znajomych we
Francji, którzy poszukują swoich polskich korzeni. Chodzi o położenie wioski
Grizów na Wołyniu. Tam urodził się Stanisław Ostrowski w 1864 roku. Teraz
rodzina jego chciałaby odnaleźć jego metrykę chrztu, ale nie wie, gdzie
mają się z tym pytaniem udać. W załączniku jest jego metryka ślubu we Francji.
Czy mogę uzyskać jakąś pomoc od Państwa?
Pozdrawiam serdecznie
Elżbieta
5.04.2013
Dzień dobry,
Próbuję uporządkować losy rodziny i dowiedzieć się faktów
na temat losów rodziny Budkiewiczów na Wołyniu (zamieszkiwali Szklin, gm.
Czaruków, pow. Łuck).
W książce pani Ewy Siemaszko "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów
ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945" znalazłem bardzo interesujący
fragment w relacji Pani Heleny Kozarskiej z domu Budkiewicz (dok. 31, str.
1885).
Autorka relacji podaje, że w Szkliniu mieszkały trzy rodziny
Budkiewiczów, a w niedalekich Jezioranach Szlacheckich mieszkał brat jej
ojca z rodziną (Józef Budkiewicz). Wspomina ona o "stryjach stryjecznych
Ignacym i Wincencie" (na stronie 1889), którym podobno udało się przeżyć.
Najprawdopodobniej to moi przodkowie. Dotychczas znałem jedynie rodzinną
opowieść o tym, że Wincenty był dwukrotnie żonaty. Za drugim razem z Ukrainką
(Jadwiga Joryn, ur. 1892, córka Mikity). Podobno mieli (lub wychowywali)
7 dzieci.
Niestety do 1945 roku przeżyli tylko Ignacy, Jadwiga i
dwoje dzieci Jadwigi z Wincentym (Leon i Stefan). Tak przynajmniej wynika
z dokumentów odszkodowawczych ws. mienia pozostawionego na Ukrainie (udało
mi się zdobyć skan tych dokumentów z Archiwum Państwowego w Poznaniu).
Próbuję doszukać się informacji, co się wydarzyło w międzyczasie,
tj. pomiędzy wydarzeniami z czerwca 1943 roku a 1945 rokiem. Do tej pory
uważałem, że rodzina została wymordowana właśnie w czerwcu 1943 roku, tymczasem
według Pani Heleny Kozarskiej udało im się dotrzeć do Łucka i przeżyć.
Jeśli posiada Pani jakiekolwiek materiały dotyczące tej
sprawy to bardzo prosiłbym o kontakt.
Co więcej w źródłach do wydarzeń w Szkliniu (pow. Łuck, gm. Czaruków)
podaje Pani dwa źródła:
- nr 1525 - relacja Henryka Komańskiego z 22 czerwca 1992 roku,
- nr 1540 - relacja Heleny Kozarskiej zd. Budkiewicz.
Relacja Pana Henryka Komańskiego znajduje się podobno w Pani prywatnych
zbiorach. Czy relacja ta może okazać się pomocna? Czy mógłbym prosić o
skan tej relacji?
Bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc.
Serdecznie pozdrawiam,
Maciej Kreft
4.04.2013
Szanowni Państwo,
Ktokolwiek z Państwa wie o miejscu zamieszkania potomków,
krewnych zamordowanego Tomasza Woszczyńskiego, Stanisława Kogaczewskiego,
Witalisa Kogaczewskiego (bądź innych policjantów przedwojennej Policji
Polskiej zamordowanych przez OUN-UPA) proszony jest o taką informację.
3 marca 1938 r. został zamordowany przez bojówkarzy z
OUN Stanisław Kogaczewski komendant posterunku PP w Urmaniu, powiat Brzeżany.
Mordu dokonano w Dryszczowie w domu sołtysa.
27 lutego 1939 r. wieczorem zamordowany został skrytobójczo
przez członków OUN trzema strzałami z rewolweru komendant PP z Urmania,
powiat Brzeżany, Witalis Kogaczewski.
W Kisielinie 11 lipca 1943 roku został zamordowany policjant
(były komendant policji państwowej) Tomasz Woszczycki, miał żonę Ludmiłę
z domu Komarowską oraz syna Ryszarda.
Poniżej więcej informacji o Tomaszu Woszczyńskim:
Tomasz Woszczycki. Skąd przybył i kim byli jego przodkowie,
w Kisielinie nikt nie wiedział. Zjawił się jako komendant Państwowej Policji.
Ożenił się z panną Ludmiłą Komar czy Komarowską, czy też jak większość
ją nazywała Komarówną, właścicielką sklepu monopolowego z prawem wyszynku.
(...) Żył tedy pan Tomasz spokojnie (....). Sklep i dom prowadziła pani
Ludmiła. Dała panu Tomaszowi syna Ryszarda. Był to chłopczyk drobniutki
i we wczesnym dzieciństwie nie wymawiał dźwięków "k" i "g". Zastępował
je "t" i "d", stad tółto, totet, dóra. Rysiek w dziesiątym roku życia skaleczył
kolano, wywiązała się gruźlica kości i w rezultacie kulał.
Pożycie małżeńskie nie układało się najlepiej. W miarę
upływu lat "ciche dni" nastawały coraz częściej. (...)
Jak wyglądał pan Tomasz w owym strasznym dniu? Ano, jak
zwykle - szaro. Daszek czapki przysłaniał jasną szeroką, dobrą twarz. Tym
razem był w butach z cholewami, bo na łące za hrabiowskim sadem pasł krowę
czerwonej maści. Usłyszawszy strzały wokół kościoła pośpiesznie powracał
do domu. Wszedłszy na mostek spotkał tu siedzących dwóch upowców. Kazali
mu iść dalej. Nie wiedział wtedy, że idzie na miejsce kaźni...
Str 542. Włodzimierz Sławosz Dębski "Było sobie miasteczko -
Opowieść wołyńska".
Wiesław Tokarczuk
3.04.2013
Witam!
Miło mi oglądać te stare zdjęcia, na jednym z nich jest
mój Dziadek - Jan Radoń, organista ze wsi Ostrówki, zamordowany przez bandę
UPA pamiętnego dnia. Mój Tata (wtedy bardzo młody chłopak) Edward Radoń
(niestety już nie żyje) był jego synem oraz Karoliny Radoń z domu Fryszkiewicz.
Opowiadał mi, jak ledwo uciekł z tego pogromu ratując też swoją kuzynkę,
małą Terenię. Potem po latach razem z moją Mamą (też niestety nie żyje)
wyjeżdżali i brali udział w odsłanianiu chyba tablicy poświęconej tym tragicznym
wydarzeniom na Wołyniu. Mój Tata spotkał się z ludźmim, którzy przeżyli,
nawet mam ich zdjęcia. Wzrusza mnie to bardzo, że są ludzie, dzięki którym
to, co wtedy się działo, żyje w naszych wspomnieniach i żal, który rozrywa
nasze serca, że nie dane nam było poznać naszych Dziadków. Dziękuję!
Lidia Brecz z domu Radoń
21.02.2013
Witam uprzejmie,
Czy posiada Pan informacje o wsi Palcze (województwo Wołyńskie,
powiat Łuck, gmina Ołyka). Moja Babcia Anna Kostera z domu Bortnik pochodziła
z tamtych stron, potrzebuję informacji o jej ojcu, moim pradziadku - Izydorze
Bortnik. Wiem, że miał brata Józefa Bortnika (miał dwójkę dzieci, ale tego
nie jestem pewna). Izydor Bortnik ożenił się z Heleną Bortnik z domu Mielnik.
Rodzice Heleny Bortnik - Antoni Mielnik i Haniśka (tu nie jestem pewna
jak to imię się pisze) mieli siódemkę dzieci: Lubę (jedno dziecko Zojka),
Wasyla (pięcioro dzieci), Aleksandra (zmarł w wieku 16 lat), Sonię (miała
bliźnięta), Lidę (brak dzieci), Annę Kosterę Bortnik (siedmioro dzieci),
Eugeniusza (pierwsza żona - Olia Bortnik zm. 21 stycznia 1965 r., druga
żona - Maria).
Wiem tylko tyle, moja Babcia ma obecnie 89 lat i nie pamięta
wiele z tamtych czasów. Przekazała mi tylko to, co napisałam powyżej. Dziękuję
za jakiekolwiek informacje.
Pozdrawiam
Izabela
20.02.2013
Witam!
Poszukuję śladów i dokumentów rodziny Mulszanowskich.
W szczątkowych dokumentach jakie posiadam przewijają się takie miejsca
jak: majątek Kwasów, miejscowość Horochów, miejscowość Radziechów, województwo
Wołyńskie. Przesyłam zdjęcia rodzinne, może ktoś rozpozna te osoby, wdzięczny
będę za wszelkie informacje o tej rodzinie. Nazwisko w dokumentach przewija
się raz jako Mulszanowski (w większości) i jako Molszanowski (w księdze
parafialnej Parafii Horochów, występuje następujący wpis: Molszanowski
Józef i Maria z d. Stępień, dzieci: Bolesław ur. 1910, Janina ur. 1912,
Roman ur. 1914, Zofia ur. 1915).
1.) Zdjęcie Józef Mulszanowski i Maria Mulszanowska (z domu Stępień).
Zdjęcie zrobione w majątku Kwasów bądź w Horochowie w d. woj. Wołyńskim.
2.) Bolesław Mulszanowski ur. 21 lutego 1910 r. miejsce urodzenia Kwasów,
rejon Horochów, woj. Wołyńskie.
3.) Kazimierz Molszanowski ur. 20 czerwca 1918 r. miejsce urodzenia
Kwasów, rejon Horochów, woj. Wołyńskie.
4.) Stanisław Mulszanowski ur. 8 maja 1920 r. miejsce urodzenia Kwasów,
rejon Horochów, woj. Wołyńskie. (zdjęcie ślubne z 1950 r. Stanisław i Czesława
z d. Bajdor.)
5.) Zofia Mulszanowska Jurewicz (nie mam danych)
Z poważaniem
Roman Mulszanowski
29.01.2013
Witam.
Jestem uczennicą liceum ogólnokształcącego i chciałabym bliżej
przyjrzeć się historii Kresowian (czasy po wojnie), ponieważ biorę udział
w konkursie historycznym i taki właśnie temat mi zaproponowano. Czy mogłabym
wykorzystać materiały znajdujące się na stronie www.nawolyniu.pl, głównie
zależy mi na wspomnieniach. W razie zainteresowania przesyłam link strony
konkursu: http://historiabliska.pl
Bardzo proszę o szybką odpowiedź, dziękuję i pozdrawiam.
Joanna Banek
9.01.2013
Witam,
Mam Dziadków, którzy pochodzą z Kisielin na Wołyniu. Czy
mógłbym dowiedzieć się o historii tego miejsca. Dziadki tam mieszkali i w 1943 roku uciekli z Kisielin. Szukam przodków
i wiem, że stamtąd pochodzą.
Pozdrawiam
Laszlo
5.01.2013
Szanowni Państwo,
Z dużą przyjemnością przeglądam Państwa stronę. W maju
bieżącego roku planuję podróż na Wołyń - śladami mojej babci, która spędziła
tam swoje lata młodości. Łuck, Kisielin, Torczyn, Pańska Dolina, Adamówka,
Zabara - te miejsca chciałbym odwiedzić.
Losy rodziny odtwarzam ze strzępków wspomnień, które zostały
mi kiedyś przekazane, zdjęć, świadectw szkolnych, innych dokumentów. Losy
trudne, pełne bolesnych doświadczeń. Dużą przyjemnością jest móc obejrzeć
zdjęcia z miejsc, gdzie przebywali moi przodkowie, m.in. zdjęcia z placu
Katedralnego w Łucku, gdzie w latach 40. mieszkała babcia.
Garść informacji związanych z historią rodziny na kresach
wschodnich, a także kilka własnych przemyśleń zamieściłem na swoim blogu
Na tropie przodków, do którego odwiedzenia przy okazji zapraszam
http://natropieprzodkow.blogspot.com/2013/01/wielogosowosc.html
Z pozdrowieniami
Maciej Witaszek
Poznań
1.01.2013
Witam serdecznie.
Oglądam piękną witrynę "Na Wołyniu", na którą trafiłem
szukająć śladów mojej rodziny w Krzemieńcu i Lwowie. Dysponuję dokumentami
i fotografiami w tym temacie, jeżeli może się przydać, chętnie prześlę.
Mam trochę materiałów o rodzinie mojego dziadka, Franciszek Groński, Hallerczyk,
później asesor w Starostwie Krzemienieckim.(...)
Mieliśmy kiedyś w domu obraz góry Bony w Krzemieńcu, namalowany
przez przyjaciela ojca, Ohlaszenę, obraz zaginął przy remontach, a o malarzu
nic nie wiadomo, może ktoś zna?
Mam też zdjęcia z domów rodziny Likonów, prawdopodobnie Styrcza w Besarabii.
Jeżeli nie znudziłem Państwa, to proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam,
Janusz Groński.
11.11.2012
Szanowni Państwo,
Poszukuję rodzin z Wołynia i Kresów Południowo-Wschodnich o nazwisku
Kurleto vel Kurletto.
Pozdrawiam
Danuta Borowiec z Krakowa
1.11.2012
Witam.
W swojej książce na str. 226 - Kolonia Radomianka Pani
Ewa Siemaszko wymienia nazwisko Stanisław Drozd (Dróżdż). Otóż zamordowany
wówczas Stanisław Drozd to brat mojej matki, a zamordowany Skaliński był
mężem siostry mojej matki. Podobno małżeństwo to trwało zaledwie miesiąc
lub krócej. Dodam, że zarówno moja matka jak i jej siostra żyją, mieszkają
w miejscowości Krzydłowice (matka Nr 19) gmina Grębocice w woj. Dolnośląskim.
Moja matka pamięta ten dzień - Wielki Piątek, kiedy cały dzień wypatrywała
powrotu brata, bowiem kiedy ojciec wrócił ze wsi po rozmowie z jednym gospodarzy,
stwierdził, że oni nie wrócą już, bo do gospodarza z którym rozmawiał (ten
wracał ze wsi Radomianka) już strzelano. Młodzi chłopcy, nie gospodarze
wrócili do wsi po prowiant na Święta Wielkanocne. Zabrali konie i wóz i
nigdy nie powrócili.
Po wojnie siostra matki spotkała w Głogowie żonę lub teściową
szefa tej bandy. Była Polką. Opowiadała ona okoliczności śmierci tych chłopców
- podobno zwłoki płynęły Horyniem. Rodzina tego bandyty osiedliła się w
Głogowie. Sam szef bandy - chyba Jańczuk był partyjnym i mimo, że ktoś
zgłosił o jego przeszłości podobno ukarany nie był. Matka opowiadała nam
swoje losy, ale z jej siostrą nie rozmawiałam o tym. Siostry Stanisława
Drozd nazywają się: Emilia Rejdak (z d. Drozd) i Anna Kowalska (z d. Drozd).
Żyje również ich trzecia siostra Helena Kaszuba z d. Drozd.
Pozdrawiam
Zofia Rejdak
20.10.2012
Witam serdecznie!
Mam do Państwa prośbę i pytanie: czy jest możliwość uzyskania
gdzieś spisu ludności z Korytnicy - kolonii strzeleckiej, ponieważ szukam
informacji na temat mojego dziadka - Władysława Rykaczewskiego i jego matki
Czesławy Jóźwiak oraz jego rodzeństwa Czesławy Jóźwiak i Leona Jóźwiak,
a także o żonie Władysława Rykaczewskiego - Rozalii (albo Rykaczewskiej
bądź Kowaluk - niestety, nie wiem jak miała dokładnie na nazwisko, ale
z tego co pamiętam, to miała siostrę, która była żoną Wasyla Kowaluka -
Ukraińca który pomagał Polakom uciekać z Wołynia.
Pewna wzmianka o Antoninie i Wasylu Kowaluk jest na stronie "Zboru
Betanii". Pisałem tam, ale jeszcze niekt mi nie odpisał. Jeśli można to
proszę o wszelkie informacje.
Pozdrawiam
Arkadiusz Rykaczewski
4.10.2012
Szanowny Panie,
Moi rodzice (Tadeusz Zimny i Aniela Piędel) mieszkali
przed wojną na Wołyniu na kolonii Małyńsk. Piszę o ich losach książkę.
Próbuję ustalić miejsce zamieszkania rodziców. Rozmawiałem z wieloma Małyńszczaninami,
ale otrzymywałem informacje sprzeczne lub rozbieżne. Może ktoś z Czytelników
serwisu "Wołyń naszych przodków" pochodzi z Małyńska - chętnie nawiąże
kontakt.
Więcej informacji tu:
http://karnet.up.wroc.pl/~zimny/dzieje.html
Prof. dr hab. Lesław Zimny
26.09.2012
Serdecznie Witam!
Piszę do Państwa z zapytaniem czy mają Państwo w swych
zasobach informacje dotyczące miejscowości Jadwipol, Michałówka oraz nazwiska
Włodarczyk, Włodarski.
Państwa strona o Wołyniu jest wspaniała.
Pozdrawiam werdecznie
Adam Włodarczyk - Wrocław
25.09.2012
Witam,
Dziękuję uprzejmie za ten serwis internetowy. Co prawda
nie jestem z rodziny kresowej, ale interesuję się tematyką II wojny światowej
(brat mojej babci został zabity w Katyniu - był policjantem).
Rzeź Wołyńska z punktu widzenia psychologicznego jest
trudna do zaakceptowania z powodu bestialstwa (nie piszmy o zezwierzęceniu
- nie obrażajmy zwierząt) z jakim ją przeprowadzano oraz dodatkowego faktu,
że to nie była walka państwo - państwo, tylko bandyckie napady paramilitarnych
oddziałów, które składały się często z sąsiadów zamordowanych. To ostatnie
mnie najbardziej uderzyło. Jakim trzeba być potworem, żeby takie rzeczy
czynić, czy wierzyli oni w Boga? Przecież zgodnie z wiarą prawosławną czy
rzymsko-katolicką coś takiego skazuje człowieka na wieczne potępienie.
Czy po stronie ukraińskiej są jakieś fora internetowe, gdzie młode pokolenie
dyskutuje na ten temat. Wiem, że po stronie rosyjskiej są - sami Rosjanie
mają dużo świadectw na temat działalności swojej partyzantki.
Uważam, że nie będzie pojednania między narodami przez
zakłamywanie historii (mówię o stronie ukraińskiej). A naród bez jasnej
przeszłości nie zbuduje jasnej przyszłości. Co gorsza, najbardziej obawiam
się tego, że przy kolejnej wojnie w Europie historia może się powtórzyć
- tylko z jakim skutkiem? (w Polsce wschodniej żyje naprawdę dużo ludzi,
którzy dobrze pamiętają dokonania UPA albo przekazano im wiedzę, co się
działo na wschodnich terenach Rzeczpospolitej i dlatego z dużą ostrożnością
i rezerwą podchodzą do zachodnich Ukraińców).
I ostatnie moje pytanie. Czy będą organizowane jakieś
akcje przypominające o ludobójstwie, uświadamiające młode pokolenie Polaków,
bo to jest chyba najważniejsze zadanie na dzisiaj.
Pozdrawiam
Roman Dziadusz z Krakowa
16.09.2012
Szanowni Państwo,
Przesyłam jako załączniki urywki wspomnień mojej szwagierki
urodzonej na Wołyniu we wsi Wigurzyce gmina Czaruków oraz wiersz napisany
przez mnie na podstawie tych wspomnień.
Pozdrawiam serdecznie.
Grażyna Lewandowska
10.09.2012
Witam serdecznie.
W ostatniej, krótkiej rozmowie z moją babcią dowiedziałam
się, że mieszkała w okolicy Włodzimierza. Zapewne chodzi o Włodzimierz
Wołyński, bo mówiła, że uciekała przed Ukraińcami, potem mieszkała w Lublinie,
a następnie zawędrowała na Północ. W pamięci mam, jak kiedyś w rodzinie
pojawiła się nazwa wsi, czy osady Wandówka (podobno babcia tam mieszkała).
Gdzieś znalazłam wzmiankę, że to chodzi właśnie o okolice Włodzimierza.
Czy posiadają może Państwo jakieś zdjęcia z Wandówki?
Pozdrawiam serdecznie
Marta Antonina Łobocka
Pasjonaci Gubiący Szlaki p.Łaziki
www.plaziki.com
2.09.2012
Witam,
Szukam rodziny. Mój pradziadek Ferdynand Kępiński był
ożeniony z Marią (może Marianną) z domu (i tu jest parę nazwisk, w
zależności od dokumentu) Gajewska, Bałgajewska, Bugajewska, Domin).
Przez jakiś czas mieszkali przed wojną w Janówce, pow. Sarny, woj. wołyńskie.
Żona Ferdynanda mieszkała po wojnie z dziećmi w Perzowie, powiat Kępiński,
woj. wielkopolskie (kiedyś kaliskie). Zmarła pomiędzy 1945 a 1953 rokiem
i ponoć jest pochowana na cmentarzu we wsi Turkowy, gmina Perzów, powiat
Kępiński, woj. wielkopolskie (kiedyś kaliskie)
Mieli piątkę dzieci, o których wiem:
1. Stanisław,
2. Leopold Apolinary urodzonego 07.05.1923 w Janówce, pow. Sarny,
woj. wołyńskie ożenionego chyba już w Polsce po wojnie z Longiną z domu
Jankowską (mieli dwóch synów Kazimierza i Andrzeja). Leopold po wojnie
prowadził gospodarstwo w Perzowie, powiat Kępiński, woj. Wielkopolskie
(kiedyś Kaliskie). Zmarł w 1999 r.
3. Edward urodzony 25.07.1914 w powiecie Sarny, woj.wołyńskie
(chyba także w Janówce), ożenionego z Anną z domu Sołowiańczuk (ojciec
Aleksander Sołowiańczuk, matka Maria z domu Hajduk) ur. 03.11.1913
we wsi Radowicze, gmina Turzysk, powiat Kowel, woj. Wołyńskie. Przed wojną
mieli gospodarstwo w Jachimówce, gmina Kisielin, powiat Horochów, województwo
wołyńskie.
Mieli dzieci: Edward (ur. 01.11.1941 r.w Jachimówce, gmina Kisielin,
powiat Horochów, województwo wołyńskie), Irenę (ur. 16.08.1943 w Pettenbach,
Austria podczas wywózki na roboty, zm. w 1962), Stefana (ur.30.12.1944
w Pettenbach, Austria podczas wywózki na roboty, zm. w 2002), Józefa
(ur. 12.05.1946 w Perzowie,zm.w 1986), Ryszarda (ur. 05.04.1949) i Kazimierza
(ur. 3.11.1951, zm. 2003).
4. prawdobodobnie Stanisławę która prawdopodobnie była matką
Romana ur. w 1942 w Jachimówce, gmina Kisielin, powiat Horochów,
województwo wołyńskie. Wiem, że wyjechała już z Perzowa do USA, gdzie zmarła.
Miała tam jednego syna, który wyjechał do Australii gdzie także zmarł.
5. Córka, imienia nie znam, także już z Perzowa wyjechała gdzieś
w zielonogórskie.
Edward z rodziną został wywieziony do Austrii na roboty. Pracował u
gospodarza w Pettenbach od lipca 1943 do maja 1945. We wrześniu wrócili
do Polski. On pojechał do Poznania, żona Anna z dziećmi do Hrubieszowa,
wówczas woj. krakowskie. Mieszkali najpierw w we wsi Domasłów, później
aż do śmierci na Gęsiej Górce,obie miejscowości w gminie Perzów, powiat
Kępiński.
Leopold Apolinary także był na robotach w Austrii w Attnang-Puchheim.
Po wojnie mieszkał w Perzowie.
Nie wiem czy cała rodzina była wywieziona na roboty. Wiem, że wszyscy
mieszkali tuż po wojnie w Perzowie lub jego okolicach.
Będę wdzięczna za jakiekolwiek informacje.
Pozdrawiam,
Anna Gubernat (z domu Kempińska)
1.08.2012
Dzień dobry!
Pozwalam sobie napisać do Pana, jako jednego z autorów
serwisu internetowego "Wołyń naszych przodków". Celem mojego maila jest
chęć zasięgnięcia Pana opinii i rady - w mojej głowie zrodziła się idea
wydania w lipcu 2013 r. serii znaczków pocztowych pt. "Wołyń 1943. Pamiętamy."
Po przedstawieniu pomysłu na forach internetowych filatelistów okazało
się, że miałby on poparcie wielu osób. Konsultowałem się już w tej sprawie
z Panią Ewą Siemaszko, napisałem również pismo do Ministra Administracji
i Cyfryzacji, który jest decydentem jest idzie o tematykę znaczków dopuszczonych
do wyemitowania przez Pocztę Polską. Niemniej w chwili obecnej głowię się
nad tym, w jaki sposób przeprowadzić zbieranie głosów poparcia - zamierzam
przesłać kopie pisma do organizacji i stowarzyszeń osób zaangażowanych
w ten temat z prośbą o zajęcie stanowiska, jednak prawdopodobnie jest wiele
osób (również wśród filatelistów), które chciałyby wyrazić swoje poparcie
drogą internetową. Niestety, nie wiem jak możnaby to zorganizować. Drukowanie
pisma zamieszczonego na forum internetowym i przesyłanie go - po podpisaniu
- na mój adres - wydaje się być dość kłopotliwe i może zniechęcić część
osób do udziału w akcji. Z tego co widzę w Pana biogramie - jest Pan osobą
biegle znającą tajniki internetu - może miałby Pan jakiś pomysł na to,
jak zorganizować zbieranie głosów poparcia tą drogą?
Pozdrawiam serdecznie.
Leszek Filipczyk
29.07.2012
Witam,
z wielkim zainteresowaniem przeczytałam artykuł "To było
ludobójstwo". Moi dziadkowie pochodzili z tamtych stron. Niestety, naoczni
świadkowie podobnych zbrodni w ich wioskach już nie żyją, ale z przekazu
pamiętam sama jak mój dziadek kazał się ukryć wujkowi w studni, kiedy banda
UPA napadła na ich wioskę. Dziadek wpominał, że najpierw chciał, żeby wujek
jako kilkuletni chłopiec miał się ukryć w stogu siana, ale potem dziadek
zmienił zdanie na studnię. Serce mu na moment staneło jak widział, że Ukrainiec
cały stóg siana podźgał widłami w poszukiwaniu ukrytych Polaków. Mój dziadek
łudził się jeszcze długo po wojnie, że wróci na swoje włości - wysadzany
kasztanami trakt i po dwóch wypaleniach pobudowane jako jedyne w całej
wsi gospodarstwo, w którym odbywały się zajęcia szkolne. W komunie jeszcze
wspomniany wujek odwiedził te strony, ale niewiele mógł odznaleźć. Budynków
nie było i krajobraz zdążył się zmienić...
Nieliczne zdjęcia zachowaliśmy do dziś. Są w posiadaniu
mojej mamy. Pamiętam również, że brat babci organizował w Rawiczu (dolnośląskie)
częste zjazdy Polaków, którzy przeżyli i opuścili te strony. Wiem, że pisał
książkę i dokumentował wszystkie dane. Niestety, nie wiem, co się z tym
stało, czy ją skończył i czy może już udało się Państwu dotrzeć do niej.
Nie wiem, jaki miałaby mieć tytuł, ale będę szukać po rodzinie. Sama mnie
to bardzo interesowało, tylko zawsze jakoś brak czasu na to, a ten pędzi
nieubłaganie.
Z tego, co pamiętam, żyje w Kostrzyniu nad Odrą już tylko
jedna ciotka, będąca świadkiem tamtych wydarzeń. Jak tylko zeskanuję zdjęcia
to je udostępnię.
Pozdrawiam
Aneta Felix
Niemcy
29.07.2012
Witam,
trafiłem na Państwa stronę: www.nawołyniu.pl Moja rodzina
od strony Matki mieszkała w Sądowej k. Włodzimierza Wołyńskiego. Czy ta
miejscowość jeszcze istnieje? Dziadek, czyli Ojciec mojej Matki, miał tam
gospodarstwo, nazywał się Antoni Marciniec, udało im się uciec dzięki pomocy
ukraińskich sąsiadów.
Pozdrawiam, czekam na jakieś informacje.
Bogusław Inglot
29.07.2012
Witam
Czy posiadają Państwo jakieś materiały odnośnie miasteczka
Łanowce w powiecie Krzemienieckim? Interesują mnie głównie miejscowościŁ
Łanowce, wieś Borsuki i wieś Siniowce. Próbowałem się czegoś dowiedzieć
z informacji zawartych w Internecie, ale są one szczątkowe.
Pozdrawiam
Nemessis
27.07.2012
Witam Pana,
szukam książki autorstwa Floriana Ciuruś "Wieś Święty
Józef i okolice na Pokuciu", wydaną w Zabkowicach Śląskich w 1998 roku.
Bądź osoby, która ją pożyczy na kilka dni. Udało mi się odnależć ślad po
moich przodkach.
Będę zobowiązana. Pozdrawiam.
Jolanta Całko
Legnica
25.07.2012
Dzień Dobry Panu,
Na jednym z już opublikowanych na "Wołyniu naszych przodków"
zdjęć znalazłem moją mamę (Nena Pieńkowska na zdjeciu: Łuck, 1939 r. Zdjęcie
klasy VIa ze Szkoły Powszechnej nr 1 im. Królowej Jadwigi). Pozwalam sobie
załączyć kilka zdjęć z Łucka dotyczących mojej rodziny.(...)
Serdecznie pozdrawiam
Jerzy Klijanienko-Pieńkowski
23.06.2012
Witam
Nazywam się Rajmund Kossarzecki, jestem wnukiem Stanisława
i Marii Kossarzeckich, którzy do marca 1943 roku mieszkali w Borówce gm.
Derażne, pow. Kostopol. W załączeniu przesyłam relację Pana Mieczysława
Kobyłeckiego i Pana Romana Pełki o tamtych tragicznych chwilach.
Z poważaniem
Rajmund Kossarzecki
22.06.2012
Szanowny Panie,
Jestem nauczycielem w I Liceum Ogólnokształcącym - wcześniej
gimnazjum - im. S. Goszczyńskiego w Nowym Targu. Zbieram informacje na
temat uczniów mojej szkoły poległych w czasie wojen. Wielu z nich zginęło
na Wołyniu, czy to w Legionach czy później. Poniżej przesyłam biogram Józefa
Gala zamordowanego w Ostaszkowie, który był policjantem w Grzybownicy,
pow. włodzimierski - posiadam także jego zdjęcie. Byłbym wdzięczny za pomoc
w uzupełnieniu jego biogramu z okresu służby w Grzybowicy. Chodziłoby mi
m.in. o zdjęcia tej miejscowości (posterunku policji), może są znane okoliczności
jego aresztowania? Może ma Pan informacje na ten temat albo zna kogoś,
kto mógłby mi pomóc? Chętnie napisałbym też na jego temat artykuł.
Pozdrawiam z pięknego Podhala
Jacek Waksmundzki
Asp. Gal Józef
Urodził się 8 IX 1912 w Długopolu koło Nowego Targu jako syn Ludwika
i Magdaleny z domu Rubiś. Tam też ukończył szkołę podstawową. Świadectwo
dojrzałości otrzymał 19 VI 1933 r. w Państwowym Gimnazjum im. S. Goszczyńskiego
w Nowym Targu. Służbę wojskową odbył jako kapral podchorąży w 4 Pułku Strzelców
Podhalańskich w Cieszynie. W policji od 17 III 1937 r. jako kandydat kontraktowy
na szeregowego. 28 II 1938 r. ukończył szkołę Policji Państwowej w Mostach
Wielkich koło Lwowa. Mieściła się tam Normalna Szkoła Fachowa dla Szeregowych
Policji Państwowej. Po ukończeniu szkoły przydzielony został do pracy na
posterunku policji na terenach wschodnich Polski w miejscowości Grzybowica
w powiecie włodzimierskim jako podchorąży Policji Państwowej. W VIII 1939
r. przebywał na urlopie, z którego został odwołany z uwagi na zaistniałą
sytuacje polityczną i w chwili wybuchu wojny przebywał na swoim posterunku.
Po zajęciu Kresów Wschodnich przez sowietów dostał się do niewoli i przebywał
w obozie w Ostaszkowie. Rodzina otrzymała w marcu lub kwietniu 1940 r.
kartkę pocztową. Figuruje on na wykazie jeńców wojennych nr. 05/5
sporządzonym przez NKWD w Moskwie w dniu 5 IV 1940 r. (str.
47 poz. 95) z poleceniem przekazania do dyspozycji szefa Zarządu NKWD Kalinińskiej
obł. Nr. akt sprawy: 933. Istnieje sprzeczność informacji dotyczących stopnia,
gdyż na zarówno na Liście Katyńskiej poz. 12177 jak i tej z Katedry Polowej
WP poz. 3488 występuje jako posterunkowy PP. Więzień Ostaszkowa, został
zamordowany w Twerze. Jego nazwisko zostało odczytane w godz. 13.00.-14.05
w dniu 10.11. Został awansowany do stopnia aspiranta policji państwowej.
Jego nazwisko w 1964 r. zostało umieszczone na tablicy poległych w latach
1939-45, która znajduje się w budynku szkoły.
3.03.2012
Szanowny Panie Jarosławie,
Na wstępnie gratuluję wspaniałej strony na temat Wołynia.
Zebraliście Państwo niezwykle cenny zespół archiwaliów i relacji świadków
z tej jakże pięknej, a zarazem odległej dla mnie ziemi.
Parę słów o sobie. Nazywam się Robert Grochowski, jestem
archeologiem i historykiem, doktorantem na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego
w Bydgoszczy. Mam również honor był członkiem Wojewódzkiego Komitetu Ochrony
Pamięci Walk i Męczeństwa Województwa Kujawsko Pomorskiego. Od 2001 roku
zajmuję się dokumentowaniem, ochroną i popularyzacją wydarzeń i miejsc
z okresu kampanii 1939 roku. Jednym z takich miejsc jest pole bitwy we
Włókach (gm. Dobrcz), gdzie 3 września 1939 roku walczył i zatrzymał nacierającego
nieprzyjaciela 23 Pułk Piechoty im. Leopolda Lisa Kuli z Włodzimierza
Wołyńskiego. W internecie dostępne jest jedno
z moich opracowań na ten temat.
Od 2006 roku, razem z lokalną społecznością, walczymy
o powrót krzyża na pomniku we Włókach. Krzyż został usunięty z wiadomych
powodów w latach 60. XX w. w trakcie remontu. Po długich staraniach i osobistej
interwencji wojewody Kujawsko Pomorskiego, wróci on na swoje jesienią
tego roku. 3 września, w trakcie uroczyści we Włókach, zostanie on odsłonięty
i poświęcony. Krzyż wróci nie dla nas, ale dla blisko 100 żołnierzy z Wołynia,
którzy spoczywają pod pomnikiem oraz na pobliskich polach. W trakcie uroczystości
zostanie zaprezentowana nowa wersja mojego filmu dokumentalnego "Bój we
Włókach. Tu, gdzie walczyli Wołynianie". W związku z powyższym zwracam
się z serdeczną prośbą o pomoc w pozyskaniu wszelkich materiałów dotyczących
23 Pułku Piechoty oraz jego macierzystego garnizonu Włodzimierza Wołyńskiego.
Szczególnie cenne będą relacje świadków oraz zdjęcia z Włodzimierza. (...)
Pragnę zaznaczyć, że film jest przygotowywany przeze mnie
całkowicie społecznie (podobnie jak jego pierwsza wersja z 2006 roku).
Nie będzie on w żaden sposób sprzedawany, ani wykorzystywany komercyjnie.
Celem jego powstanie jest ukazanie losów bohaterskich żołnierzy z odległego
Wołynia. Będę wdzięczny za wszelką pomoc, rady i sugestie.
Z pozdrowieniami
Robert Grochowski, Bydgoszcz
15.02.2012
Witam.
Od paru lat mój tata zabiera się za szukanie informacji
na temat jego stryja, który w czasie wojny zaginął na Wołyniu. Ma pytanie,
gdzie należy szukać takich informacji. Problem, który właściwie praktycznie
skazuje te poszukiwania na bezcelowe to to, że wiemy jedynie tyle, że to
był Król Wojciech, urodzony w Biłgoraju (ewentualnie pochodził z okolic Dereźnia).
Pozdrawiam
N.
30.01.2012
Szanowny Panie,
przeglądałam informacje dotyczące Wołynia. Szukam informacji
o rodzinie mojej, która mieszkała w Kolowercie, a potem moja babcia wyszła
za piłsudczyka i mieszkała w osadzie Legionowo stworzonej z majątku Stołpin.
Tam urodziła się moja mama. Gdyby był Pan w posiadaniu jakichkolwiek informacji
lub wskazał mi źródła do poszukiwań, byłabym bardzo wdzięczna, bardzo mi
na tym zależy.
Pozdrawiam
Teresa Kasperkiewicz
31.12.2011
Witam,
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad stworzeniem w jednym
z moich zamków muzeum poświęconemu naszym Kresom Wschodnim i zbrodniom
popełnionym tam na obywatelach Polski przez Ukraińców, Litwinów, Niemców
itp. szukam kontaktu z osobami, które mogłyby mi w tym pomóc.
Pozdrawiam
Krzysztof Jabłonowski
Wrocław
12.11.2011
Szanowni Państwo,
Gratuluję wspaniałego serwisu. Przeglądając fotografie
w segmencie "Powiat łucki" natrafiłem na fotografię szczególnie dla nas
ważną. Przedstawia ona Księcia Radziwiłła wraz z towarzyszącym mu Michałem
Sadurą w trakcie marszu niepodległościowego w Ołyce. Po konsultacji z moim
bliskim kuzynem Jerzym Tabisz i na jego prośbę proszę o udzielenie następujących
informacji:
Jarzy Sadura jest jego ojcem chrzestnym (chrzest w Klewaniu
w drugiej połowie 1937 r.) oraz bliskim znajomym jego Ojca a mojego Stryja
Jana Tabisz. Stryj i Michał Sadura najprawdopodobniej znają się z okresu
nauki w gimnazjum w Lublinie lub z okresu służby w 8 pp leg. Na zdjęciu
jest adnotacja, że zdjęcie pochodzi ze zbiorów T. Marcinkowskiego i
pochodzi z daru od Pani Izabeli Sadura. Bardzo wdzięczni bylibyśmy
z nawiązania kontaktu z tymi osobami. Interesują nas również wszelkie informacje
na temat Michała Sadury.
Z niecierpliwością oczekując na odpowiedź
Jarosław Tabisz
Gdańsk
21.10.2011
Dzień dobry.
Przeglądając strony internetowe w poszukiwaniu swoich
przodków trafiłem na Pana/Państwa stronę i na tą fotografię http://nawolyniu.pl/zdjecia/dubienski/25.htm
Tak się składa, że moja prababka ze strony matki nazywała się Emilia
Fedorowicz (ur. 1879 r.), a jej rodzice to Jan i Rozalia. Emilia wraz z
rodzicami mieszkała prawdopodobnie w Młynowie, gdyż zapis o jej małżeństwie
widnieje w tamtejszej księdze parafialnej (ks. Żurek).
Właścicielem zdjęcia jest p. Zbigniew Wojcieszka, może
on mógłby mi pomóc pogłębić informacje, jeśli takowe posiada. Jeśli możliwy
jest kontakt z tą osobą to proszę o pomoc (adres e-mail) bądź przesłanie
tej informacji bezpośrednio do p. Wojcieszka.
Pozdrawiam serdecznie,
Stanisław Cegiełka
18.06.2011 r., Glasgow, Scotland
Witam i serdecznie pozdrawiam z Glasgow z pięknej Szkocji.
W załączniku przesyłam wspomnienia pani Heleny Wójtowicz
z domu Karbowiak z Osady Budki Kohyleńskie w powiecie Włodzimierz Wołyński
na Wołyniu. Proszę o umieszczenie tej cennej relacji w zbiorach archiwalnych.
Swoją prośbę motywuję bogatą i cenną zawartością historyczną relacji pani
Heleny Wójtowicz, która wiarygodnie i realistycznie, opisuje życie własnej
rodziny oraz rodaków na Wołyniu podczas II wojny światowej.
Z poważaniem
Mgr historii
Sławomir Tomasz Roch
P.S.
Jestem wnukiem Bolesława Rocha, żołnierza 27 Wołyńskiej DP AK ps. "Jaworski",
który walczył pod rozkazami por. Jana Ochmana ps. "Kozak". Zainspirowany
opowiadaniami mojego dziadka, będąc z wykształcenia historykiem, obroniłem
pracę magisterską w 1997 r. na UW, rozpocząłem spisywanie relacji naocznych
świadków wydarzeń na Wołyniu, podczas II wojny światowej. Moim celem jest
książka pt. "Prowadź Mario, Prowadź Nas Męczenników Wołynia", której drugą
wersję ukończyłem w Zamościu w maju 2005 r. Jeszcze w maju tego samego
roku wyjechałem do Szkocji, aby zdobyć ciężką pracą pieniążki, potrzebne
na opublikowanie tej właśnie książki. W chwilach wolnych po pracy systematycznie
opracowuję i publikuję w Internecie wspomnienia Wołyniaków, spisane jeszcze
w Polsce.
14.06.2011
Witam.
Jest tutaj strona o Wołyniu, gdzie znalazłem ten adres
e-mail, jest może jakaś wiadomość o Maławskich z Huty Spepangrodzkiej
- mój pradziadek miał na imię Adolf, dziadek - Jan, a tato Kazimierz. Proszę
serdecznie o kontakt jeżeli są jakieś wiadomości. Dziękuję.
Kazimierz Malawski
15.02.2011
Witam Pana serdecznie.
Od niedawna zajmuję się genealogią i poszukuję informacji
(wszelkich) na temat mojego dziadka Konstantego Iwanowa - o którym wiem
tyle, że zginął w czasie wojny, mieszkającego przed II wojną światową w
Równem. Na stronie nawolyniu.pl natrafiłam na zdjęcie z 1936 roku - Samuela
Iwanowa notariusza. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jednemu psu na imię
"Łysek", ale na starych zdjęciach z Równego mam (tak mi się wydaje) osobę
podobną do Samuela. Zdjęcia w Internecie użyczył pan M. Maziarz, może on
miałby jakieś informacje na temat Iwanowa - szukam po omacku. Zdaję sobie
sprawę z tego, iż strona powstała wiele lat temu, ale tylko ten błądzi,
kto nie pyta.
Z wyrazami szacunku
Mirosława Mieszczankowska
2.12.2008
Witam serdecznie,
mam prośbę o dodanie linku do mojej strony o Wołyniu:
www.wolyn.eu
W tym roku kilka razy byłem na Wołyniu i zrobiłem wiele zdjęć w różnych
miejscowościach, szczególnie w gminie Ludwipol, bo stamtąd pochodziła moja
mama.
Myślę, że wiele osób, które by chciały jeszcze przed śmiercią
zobaczyć swoją miejscowość, będzie mogła zobaczyć ją na zdjęciach. Swoją
pracę zamierzam kontynuować w przyszłym roku i mam nadzieję, że galeria
zdjęć będzie się powiększać.
Z pozdrowieniami
Leszek Rześniowiecki
18.02.2008
Witam serdecznie,
Czy mogą Państwo zamieścić na stronie informację, że poszukujemy
wieści o rodzinie Bohomolców z miejscowości Berezołupy Wielkie, pow. Łuck,
gmina Szczurzyn, dekanat Horohów, parafia Woronczyn. Spalono ich dwór w
1943 r. Co się z nimi stało, tego do końca nie wiadomo. Prawdopodobnie
wszyscy zostali zamordowani. Może ktoś pochodzi z tamtych okolic i coś
wie.
Pozdrawiam
Huba
7.02.2008
Witam serdecznie wszystkich twórców "Wołynia..."
Szczęść Wam Boże...
Piszę do Was, gdyż ponoć gdzieś na Kresach Wschodnich
istniała wioska, gdzie większość mieszkańców nazywała się Pliński, ponoć
mieli swój herb. Ja mieszkam w Gdańsku i również noszę to nazwisko.
Z Kresów pochodził również mój ś.p. teść, który był zacnym
człowiekiem, a którego historię - wraz z ucieczką do armii Andersa - opiszę
innym razem.
Jeśli to możliwe prosiłbym chociaż o ogólnikową informację na powyższy
temat.
Łączę wyrazy szacunku
Edward Pliński
26.01.2008
Szanowny Panie,
szukając informacji dotyczących pochodzenia mojej rodziny
Tynenskich znalazłem się na Pana stronie. Wiem, że moja rodzina wywodzi
się z miasteczka/wsi Tynno, które, jak też znalazłem w Internecie jest
gdzieś na Wołyniu w okolicy rzeki Słucz. Czy jest Panu coś wiadomo na temat
tej miejscowości, gdzie dokładnie się znajduje? Może wie Pan coś o nazwisku/rodzinie
Tynenski?
Pozdrawiam serdecznie
Marek Tynenski
4.01.2008
Szanowni Państwo,
Przeglądając strony o Wołyniu natknąłem się na zdjęcia
z miejscowości Berezne, własności pani Barbary Charewicz-Wiśnickiej. Serdecznie
proszę o e-mail lub telefon tej pani w celu wymiany informacji o przodkach.
Przodkowie mojego ojca Śniechowscy mieszkali w tym mieście, ale poza
tym nie mamy żadnych informacji.
Z poważaniem
Krzysztof Śniechowski
10.11.2007
Witam serdecznie,
dopiero po śmierci mojego ojca i jego sióstr uświadomiłam
sobie, że czas dany mi na poznanie historii rodziny nie został przeze mnie
wykorzystany i dlatego muszę prosić o pomoc innych ludzi. W USA mieszka
moja siostra cioteczna , której wiedza na temat naszej rodziny jest nieporównywalnie
większa od mojej, ale obie nie mamy doświadczenia w odtwarzaniu historii.
W archiwach domowych zachowały się stare dokumenty
m.in. Umowa dobrowolna z 1931 r. dotycząca zakupu ziemi przez mojego
pradziada Adama Nachtmana oraz pismo Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych
deklarujące zakup dzierżawionych do tej pory gruntów na potrzeby kolei
wąskotorowej Rokitno- Moczulanka. Posiadam również kilka zdjęć.
W Internecie na stronach o Wołyniu nie natknęłam
się na nazwisko Adama. Występuje natomiast Ksawery Nachtman. W Rokitnie
urodził się również ojciec mojej siostry Czesław Januszewski, założyciel
Chóru Czejanda.
Czy mogę liczyć na wskazówki od Pana w jaki sposób i gdzie
należy szukać danych o rodzinie? Jestem na początku drogi odkrywania historii
swojej rodziny. I robię to dla swojej rodziny (córki i syna).
Dzięki za dziękuję za pomoc.
Pozdrawiam
Joanna Żurawińska
Warszawa
6.08.2007
Witam bardzo serdecznie.
Odnalazłem "strony o Wolyniu" szukając swoich korzeni.
Moi rodzice mieszkali na kresach, mój tata miał kawałek ziemi w Koloni
Pasieka. Jak większość Polaków przeżyli piekło w okresie wojny. W 1945
r. wyjechali z tamtych stron. Może ktoś wie coś więcej na temat tej koloni,
jej mieszkańców. Był to powiat Hołoby, a w pobliżu znajdowała się miejscowość
Popowicze.
Będę niezmiernie wdzięczny za każdą informację, sam deklaruję,
iż w tym temacie także posiadam wiele informacji.
Z wyrazami szacunku
Waldemar Szparkowski
26.07.2007
Serdecznie witam Panie Jarosławie.
Z wielkim zainteresowaniem przestudiowałem Pana stronę
o Wołyniu i aby czegoś więcej dowiedzieć się o autorze wszedłem na stronę
domową. Okazuje się, że Pana miasto rodzinne to moje obecne miejsce zamieszkania
(od 22 lat), a Krynica, w której Pan pracował na wakacjach, to moje miasto
rodzinne.
Mam 46 lat, obecnie pracuję w Powiatowym Centrum Pomocy
Rodzinie w Nowym Sączu. Natomiast od 15 lat społecznie pomagam Polakom
na Wschodzie, szczególnie na Ukrainie, Białorusi i w Rumunii. Od 10 lat
jestem czlonkiem Rady Krajowej Stowarzyszenia "Wspólnota Polska" w Warszawie
i szefem koła w Sączu. Zawsze kiedy jeździmy z pomocą łączymy pożyteczne
z przyjemnym. Zwiedzamy, a szczególnie na Wołyniu staramy odnaleźć miejsca
kaźni Polaków. W ubieglym roku byliśmy jak zawsze na Tygodniu Kultury polskiej
w Równem i modliliśmy się w Kisielinie, Janowej Dolinie, Hucie Pieniackiej
i Hucie Stiepańskiej. To wielkie przeżycie. Mamy z tych miejsc wiele najświeższych
fotografii.
Dodatkowo od ubiegłym roku nawiązałem kontakt ze Zbyszkiem
Gluzą z Karty i w ramach programu "Historia Mówiona" nagraliśmy historie
życia kilkudziesięciu Polaków mieszkajacych obecnie w Drohobyczu, Samborze,
Medenicach i okolicznych wioskach.
W tym roku w pierwszym tygodniu września wyjeżdżamy z
delegacją sądeckiej Wspólnoty na X Tydzień Kultury Polskiej do Równego
(jedzie również jedna osoba z Karty) i właśnie szukałem innych blisko Równego
miejsc mordów Polaków, które będziemy odwiedzać. Tak trafiłem na Pana stronę.
Na pewno w dniach 22-26 września bodajże będę w Warszawie
na Zjeździe Polaków ze Świata i jeżeli widziałby Pan taką potrzebę chętnie
się spotkam.
W Sączu jest kilka osob, których pasją są Kresy i losy Polaków na Ziemiach
Wschodnich.
Pozdrawiam
Robert Sobol
11.07.2007
Szanowny Panie,
Próbuję zlokalizować miejsce urodzenia mojego dziadka
i niestety nie udaje mi się to - jeśli może mi Pan pomóc to proszę bardzo.
Chodzi o Tytyjów.
Z poważaniem
Jerzy Dobroczyński
Dzien dobry,
Poszukuje wiadomosci
na temat mojej rodziny Wladyslaw i Aleksandra Wojtowicz. Moj dziadek Wladyslaw
byl sedzia w Rownem i w Korcu w latach 1930-39. Zostal oficerem rezerwy
i zginal w Katyniu. Moja babcia z moja malenka mama i wujkiem zostali zeslani
na Syberie.
Moze zachowaly sie
jakies zdjecia urzedowe z tego okresu? Posiadamy kilka pamiatek rodzinnych,
ale moze gdzies moge odnalezc dokumenty o moim dziadku?
Jestem wstrzasnieta
opowiadaniami ludzi, ktorzy przezyli takie koszmary. Chcialabym, aby przekazywanie
tej pamieci mlodym odbywalo sie w sposob bardziej aktywny - u kogo szukac
pomocy? Mlodziez polska nie zna dobrze historiia - to dzieki niej pamiec
moze przetrwac...
Zorganizujmy wycieczki
polskiej mlodziezy do miejsc ludobojstwa polskich rodzin. Wiem, ze to nie
jest latwe, ale na przyklad bierzmy przyklad z narodu zydowskiego, ktory
wysyla co kilka miesiecy mlodziez do miejsc pamieci holocaustu.
Od 7 lat mieszkam we
Francji. Tutaj temat ten jest tym bardziej nieznany.
Proponuje takze przetlumaczenie
stron na jezyk francuski (jestem magistrem dwoch fakultetow w tym filologii
romanskiej), aby dac okazje osobom francuskojezycznym poznania naszej historii.
Pozdrawiam serdecznie
28.05.2004
Szanowny Panie Doktorze
Z góry przepraszam
za słabą Polszczyznę (i błędy ortograficzne) i proszę o łaskawą pomoc w
następującej sprawie. Piszę biografię Profesora Franciszka Groera (Lwów
i Warszawa) i znalazłem informację o tym, że rodzina Groerów miała mały
majątek w Perekale (pow. Dubienski, Wołyń), który kupili od hr. E.
Potockiego w końcu 19-go wieku. Zostałem poinformowany, że Pan zna się
na tym okresie. Będę bardzo Panu bardzo wdzięczny za jakąkolwiek informację
na ten temat.
Serdecznie dziękuję "in anticipation"
Z poważaniem
09.08.2003
Zaproszenie
Serdecznie zapraszam
w niedzielę 7 września 2003 r. na godz. 10.00 do Radwanowic k. Krakowa
na uroczyste wmurowanie tablicy ku czci pomordowanych mieszkańców Korościatyna
k. Monasterzysk (powiat Buczacz, woj. Tarnopol), rodzinnej wioski moich
Dziadków i Pradziadków.
Tablica będzie wmurowana
w kaplicy Schroniska dla Niepełnosprawnych Fundacji im. Brata Alberta,
a w przyszłym roku zostanie przeniesiona do nowo wznoszonego kościoła pw.
św. Brata Alberta. W uroczystości obok mieszkańców Radwanowic udział wezmą
także byli mieszkańcy Korościatyna, rozsypani po całej Polsce, oraz organizacje
kombatanckie i kresowe. Treść tablicy jest następująca:
"Nim wstał świt, oni już byli u Boga"
Pamięci
mieszkańców Korościatyna k. Monasterzysk
pomordowanych okrutnie w nocy
z 28 na 29 lutego 1944 r.
oraz ofiar ludobójstwa dokonanego
na Kresach Wschodnich przez OUN
- UPA
Rodziny Ofiar
Radwanowice leżą w gminie
Zabierzów, 20 km na zachód od Krakowa. Z drogi Kraków - Trzebinia należy
skręcić do centrum Rudawy, a stamtąd do Radwanowic.
Organizacje patriotyczne
i kombatanckie, proszę o wystawienie pocztów sztandarowych. Proszę też
o potwierdzenie swojego udziału.
Zaproszenie proszę
przekazać także wszystkim zainteresowanym, zwłaszcza osobom pochodzącym
z Kresów Wschodnich. Szczęść Boże!
Ks. Tadeusz Zaleski
wraz z Rodzinami Ofiar
Radwanowice 1, 32-064 Rudawa,
tel/fax (012) 283-90-80, 283-87-59,
0-602-791-780
e-mail: prezes@albert.krakow.pl
9.06.2003
Poszukuje ksiazki pt. "Bylo to pod
Rownem". Ksiazka ta ukazala jeszcze za czasow komunistycznych. Poza tym
szukam jakichkolwiek informacji na temat zbrodni dokonanej na calej ludnosci
Rudnii Lenczynskiej (Rudnya Lenczynska) w powiecie kostopolskim w 1940
roku.
Dziekuje za odpowiedz.
Lacze pozdrowienia z Kanady
8.06.2003
Szanowni Państwo,
Z wielką przyjemnością
przeczytałem stronę "Wołyń naszych przodków". Są na niej dwa zdjęcia (własność
Józefy Marciniak), na których jest ks. Bolesław Żyliński. Ks. Bolesław
był bratem mojej babci, a także chrzestnym ojcem mojej mamy i po aresztowaniu
przez bolszewików w 1939 roku zaginął bez wieści - najprawdopodobniej został
zamordowany. Mimo długich poszukiwań nie udało mi się ustalić jego losów.
Niestety, ze względu na losy wojenne zachowało się tylko jedno jego zdjęcie,
dlatego te dwa internetowe mają dla mnie szczególną wartość. Byłbym wielce
zobowiązany za informację czy nie dysponujecie Państwo innymi zdjęciami
lub informacjami o ks. Żylińskim.
Z poważaniem
Bogusław Zdrajkowski, Warszawa
16.05.2003
Drogi Panie Jaroslawie,
Dziekuje Panu bardzo
za bardzo ciekawa strone "Wolyn Naszych Przodkow".
Bardzo mnie interesuja dzieje moich
przodkow, ktorzy zgineli z reki Niemcow i Ukraincow.
Szukam kogos z zyjacych w powiecie
kostopolskim, a szczegolnie w takich miejscowosciach jak: Rudnia Lenczynska,
Rudnia Bobrowska, Rudnia Potasznia i z pobliskich miejscowosci.
Kazdy kontakt moze
byc bardzo cenny.
Przesylam pozdrowienia z Kanady,
15.05.2003
Poszukuję kontaktu z osobami poszukującymi swoich rodzin spod Lwowa celem
skonsolidowania wysiłków. O ile jesteście Państwo w stanie podać adresy
e-mailowe to bardzo bym prosił o pomoc. Okolice Winnik, Czyszek itd.
Bardzo pilnie poszukuję
również pomocy w dotarciu do osób pracujących lub mających kontakt z Centralnym
Archiwum Historycznym Ukrainy we Lwowie albowiem tam szukam dalszych informacji
o mojej rodzinie (dziadku i pradziadach).
Korespondencja z tym archiwum idzie
jak po grudzie.
Marek Bartosiewicz
23.04.2003
Szanowny Panie,
przeglądajac zdjęcia
zamieszczone na stronie "Wołyń naszych przodków" znalazłam jedno,
przedstawiające półkolonie letnie w Stołbcu, pow. dubieński (50.htm).
"Miejscowy nauczyciel
Polak" na tym zdjęciu to brat mojej babci - Józef Koprowski, który po wojnie
osiedlił sie w Opolu i zmarł w roku 1956. W tej samej szkole wcześniej
uczył mój dziadek, stąd mam kilka zdjęć budynku szkolnego z zewnątrz.
Jeśli będzie Pan zainteresowany
- mogę przesłać zeskanowane zdjęcia. Byłam w Stołbcu w 1997 roku - szkoła
jest wciąż ta sama, tylko w czasach radzieckich rozbudowana.
Pozdrawiam serdecznie,
Joanna Filipczyk, Opole
22.04.2003
Poszukuję
przodków mojej babci i jej męża. Babcia pochodziła z Saren, nazwisko rodowe
jej ojca to Gartel, a matki Tuszyńska. Nie wiem do kogo zwrócić się o pomoc.
Katarzyna Bojda
28.03.2003
Aż miło poczytać. Żal, żal tych naszych
kresów...
Piotr Misiewicz
27.03.2003
Posyłam do ew. wykorzystania
dwa zdjęcia z 2002 roku nowo zbudowanego kościoła w Kostopolu. Fot. ks.
Władysław Czajka.
Pozdrawiam
J. Łukasiewicz, Janów
Lubelski
20.03.2003
Witam serdecznie.
Całkiem niedawno wpadło
mi w ręce przedwojenne zdjęcie z Kostopola, przesyłam je bez żadnej obróbki.
Zdjęcie przedstawia pracowników Urzędu Skarbowego w Kostopolu (w ok. 1934-1939
r.). Na odwrocie zdjęcia pieczątka o treści: Zakład Fotograficzny, H. Ajzensztadt,
Kostopol, ul. 3-Maja... (numer nieczytelny).
Pozdrawiam
Andrzej M.
19.03.2003
Pise do was
od Stanow Zjenoczonych w Americe. Tu jest duzo Polskich ludzi od Polskiego
pochodzienia. Starszy z generacji przed wojnich rozumiom po Polsku. Ale
mlodszy to juz lepiej rozumiom po Angelsku. Czy to jest mozliwe dla waz
przetlomacic waz internetowy serwis tez po Angelsku zeby byl w dwoch jezykach
i wieciej ludzi mogly to rozumiec? To jest wazne zeby mloda generacja Polska
pozagranica rozumiala. Duzo mlodych tu wcale nic nie wiedzom, to w jezyku
Angelskim wieciej by to rozumialo te cierpienie Polskich ludzi pod czas
tej wojny.
Dziekujem bardzo.
Albin Gromczynski
18.03.2003
Dzień Dobry,
Chciałbym pogratulować
doskonałej strony poświęconej Wołyniowi. Naprawdę ciekawie i dobrze zrobiona.
Tym bardziej, że bardzo niewiele informacji na temat polskich mieszkańców
Wołynia można znaleźć w sieci internetu.
Moje zainteresownia
Wołyniem wybiegają głębiej i bardziej na wschód od granic ustalonych
w Traktacie Ryskim. Moi przodkowie ze strony mojej matki pochodzą z małej
wioski Ziatyniec, położonej około 8 km na zachód od miasteczka Dowbysz,
tzw. Marchlewszczyzna w początkach sowieckiej władzy (kierunek na południe
od dawnego Żwiahla - Novograd Wołyński), powiat Baranówka w obecnym województwie
Żytomierskim.
Od kilku lat opracowuję
drzewko rodzinne przodków, którzy mieszkali w Ziatyńcu . Napotykam na ogromne
trudności w znależieniu informacji o historii i losach polskich mieszkańców
tamtych terenów. Cokolwiek do tej pory zdołałem zdobyć pochodzi z opowiadań
rodzinnych. Jest to obraz bardzo niepełny i oparty na indywidualnych przeżyciach
i doświadczeniach. Niestety występują ogromne luki w informacji. Poza tym
chciałbym dowiedzieć sie jak najwięcej o historii i życiu polskich osadników
na tamtych terenach.
-
Kiedy polskie osadnictwo rozpoczeło
się na tamtych terenach?
-
Skąd i z jakich regionów Polski przybywali
polscy osadnicy na tamtejsze tereny?
-
Jakie były powody , że Polacy decydowali
się na osadnictwo na dalekich terenach Wołynia?
-
Gdzie były zlokalizowane jednostki administracyjne
parafii rzymsko katolickich na terenie województwa żytomierskiego do roku
1920? Szczególnie interesuje mnie do jakiej parfii mogli należeć mieszkańcy
Ziatyńca i innych okolicznych wiosek i miasteczek zamieszkałych przez Polaków.
-
Gdzie ewentualnie mogą znajdować się
archiwa parafii rzymsko-katolickich z tych terenów sprzed 1920 roku?
Mam całą masę pytań, na
które nie mogę nigdzie w sieciach internetu znaleźć odpowiedzi.
Chciałbym tutaj wyjaśnić,
że skazany jestem głównie na zasoby informacyjne w sieci internetu z powodu,
że mieszkam w USA. Nie mam dostępu do polskich bibliotek i centrów badawczych.
W związku z powyższym
prosiłbym - o ile jest to możliwe, o wskazanie źrodeł informacji na tematy
interesujące mnie. Być może są osoby, które mogłyby podzielić się informacjami
poprzez wymianę korespondecji elektronicznej - lub normalnej korespondencji
o ile dane osoby nie mają dostępu do komputera i sieci internetu. Byłbym
niezmiernie wdzięczny za to i za wszelkie informacje dotyczące terenów
moich zainteresowań.
Do tej korespondencji
dołączam kilka map, na których zaznaczyłem położenie Ziatyńca. Mam nadzieję,
że pomogą one w określeniu obszaru geograficznego jaki mnie interesuje.
Za wszelkie informacje
i wskazówki będę szczerze wdzięczny,
Z wyrazami szacunku,
Stanislaw Lewandowski-Andruszko
10.03.2003
Witam!
Strona o Wołyniu otworzyła
mi oczy na to co tam się działo. Choć moja rodzina pochodzi właśnie stamtąd
ale nie wiele się tym interesowałem i nie wiele się o tym mówiło. Dopiero
teraz zacząłem zadawać pytania i budować historię rodziny.
Rozpocząłem od drzewa
genealogicznego i historii o tym jak musieli uciekać z Wołynia, co ich
spotkało i jak dotarli na zachód od Buga. Przynajmniej moje dzieci będą
wiedziały skąd pochodzą ich przodkowie.
Niestety, wszystkie
dokumenty i zdjęcia zostały spalone w domu przez UPA. Jedynie pozostają
mi księgi parafialne. Niestety, w Archiwum Głównym Akt Dawnych i Urzędzie
Stanu Cywilnego Warszawy nie ma w ogóle jakichkolwiek dokumentów z parafii
skąd pochodziła moje rodzina. Dlatego szukam kontaktu z autorami książki
"Ludobójstwo". Być może p. Władysław albo p. Ewa Siemaszko natknęli się
w swoich ogromnych poszukiwaniach na księgi metrykalne z Kostopola. Być
może nie ma tych materiałów ponieważ zostały zniszczone i wtedy nie ma
sensu szukać.
Jak sądzę (ponieważ
cytuje pan książkę Ludobójstwo) ma pan kontakt z pp. Siemaszko. Czy mógłby
pan przesłać mojego mail'a lub podać mi adres mailowy?
Z góry dziękuję
Artur Bagiński
PS. Moja rodzina pochodzi
z Małej Kupli koło Kostopola. W książce opisana jest jedna osoba z Małej
Kupli - FIliczkowski. Jest jakieś powiązanie, ale jeszcze nie wiem jakie.
Brat mojego dziadka ożenił się z Filiczkowską i przez jakiś czas dziadek
z rodziną mieszkał u nich po spaleniu domu.
27.02.2003
Wędrując po
internecie w poszukiwaniu informacji na temat Klewania natrafiłem na pański
adres.
Uprzejmie proszę o
jakieś informację na temat Klewania - zdjęcia przedwojenne, mapy byłyby
najcenniejsze, ewentualnie kontakty lub adresy stron. Wszelkie informacje
będą dla mnie niezmiernie cenne.
Moje zainteresowanie
wynika stąd że mój dziadek - Stefan Sawicki mieszkał pod Klewaniem
jako młody człowiek w posiadłości swoich rodziców (Alfons i Leokadia Sawiccy).
Obecnie dziadek jest zbyt stary żeby narażać go na trudy podróży na Ukrainę,
a chciałbym mu sprawić w jakiś sposób przyjemność.
Wiem z rozmów z nim,
że tęskni za tamtymi stronami ale niestety los tak chciał, że po raz ostatni
był tam przed wybuchem wojny w 1939 roku.
Z poważaniem
Łukasz Masny
P.S. Posiadłość rodziny
Sawickich położona była w odległości 4,5 km od samego Klewania nieopodal
stacji kolejowej Klewań.
24.02.2003
Szanowny Panie,
jak większość naszego
(i pewnie ukraińskiego) społeczeństwa niewiele wiedziałam o historii wydarzeń
na Wołyniu. Wiedziałam tylko, że mój Ojciec stamtąd pochodzi i prawdę powiedziawszy
niewiele więcej. I tak być może by zostało gdyby nie zrządzenie losu. Studiuję
Podyplomowe Dziennikarstwo na UKSW w Warszawie i kilka dni temu pani Joanna
Siedlecka, która wykłada nam Reportaż i literaturę faktu "zdała" napisanie
małego reportażu pt. "Korzenie". Uznałam, że to dobry moment by dowiedzieć
się więcej o losach swojej rodziny. Odwiedziłam Rodziców i powstała maleńka
opowieść (w załączniku).
W niedzielę przeglądałam
Plus-Minus Rzeczpospolitej i znalazłam tam artykuł pani Ewy Siemaszko.
Resztę doczytałam w Internecie idąc śladem Książki "Ludobójstwo...". Natychmiast
ją zamawiam. Ojciec pani Ewy też stamtąd pochodzi... Bardzo chciałabym
dowiedzieć się więcej o mojej rodzinie, tamtych ziemiach, tamtych latach.
Z opowiadań mojego Ojca wynika, że wszystkie dokumenty zaginęły (spłonęły
razem z plebanią).
Może mogłabym prosić
o pomoc w odnalezieniu jakichś śladów lub choćby wskazówki jak i gdzie
szukać? Byłabym ogromnie wdzięczna. Jednoczesnie zapewniam, że jeżeli uda
mi się zdobyć cokolwiek natychmiast się podzielę. Umówiłam sie na sobotę
ze starszym bratem mojego Ojca, na pewno pamięta więcej.
Łączę serdeczne pozdrowienia
Aleksandra Kołakowska
19.02.2003
Szanowni Państwo!
Nazywam się Agnieszka
Grędzik. Zwracam się z uprzejmą prośbą o kontakt listowny (e-mail/poczta)z
osobami, bądź rodzinami osób, które w latach 1941-1944 uczęszczały na tajne
komplety prowadzone podczas okupacji niemieckiej na ziemiach południowo-wschodnich
i północno-wschodnich II Rzeczypospolitej.
Wdzięczna będę za poinformowanie
innych osób o mojej prośbie lub wskazanie ich adresów. Uzyskane informacje
zostaną wykorzystane w pracy naukowej.
Mój adres: Agnieszka
Grędzik, ul. Bohaterów Warszawy 3/33,
25-394 Kielce, tel.(0-41) 34 23
785.
Agnieszka Grędzik
09.02.2003
Bardzo ucieszył
mnie serwis internetowy "Wołyń naszych przodków". Właśnie przepisuję wspomnienia
mojej mamy, która przeszła podobną gehennę jak mieszkańcy Wołynia. Mama
i cała moja rodzina oraz mieszkańcy mojej rodzinnej miejscowości w Bieszczadach
pochodzą też z Kresów, z Krystynopola i okolic. To ziemie leżące na zachód
od Wołynia. Moi dziadkowie i siostra mamy też zostali okrutnie zamordowani
przez Ukraińców tylko dlatego, że byli Polakami. Nigdy nie mogłam tego
zrozumieć. A myślę, że inni też.
Dziękując p. J. Kosiatemu
za ten serwis, z którego wiele się dowiedziałam. Pozwolę sobie zadedykować
Panu kilka słów z "Małego Księcia" Antoinego de Sant-Exupery:
"Dobrze się widzi tylko
sercem. To, co najważniejsze, jest niewidzialne dla oczu."
Pozdrawiam serdecznie
Anna Szproch
31.01.2003
Witam serdecznie,
Gratuluję strony o
Kresach. Sam jestem zainteresowany Kresami.
Proponuję rzucić okiem na moją stronę:
http://radekorski.webpark.pl
Materiały, które umieściłem
na stronie to tylko malutka część tego, co mam i mogę udostępnić.
Odwiedziłem Krzemieniec
i Kresy dwukrotnie w ostatnich latach i zrobiłem kilkaset zdjęć. Proszę
o kontakt , może coś razem stworzymy.
Pozdrawiam
Radek Orski, Gdynia
29.01.2003
Drodzy Państwo!
Ogromnie, ogromnie
dziękuję za możliwość obejrzenia stron rodzinnych i wczesnego dzieciństwa
obojga moich kochanych Rodziców. Są to Łuck, gdzie urodził się mój Ojciec
i Równe z okolicami, gdzie w Mizoczu mój Dziadek pracował jako sędzia.
Dziadek Jan Chmielewski
(ojciec mojej Mamy) urodził się w miejscowości Hołowaniewskie koło Humania,
ale o tych rejonach raczej już bardzo trudno dowiedzieć się czegoś więcej.
Większość rodzinnych
pamiątek zaginęła w czasie wojny. Zostało tylko trochę zdjęć u moich Rodziców
i trochę u dalszej Rodziny. Mimo wszystko chcę, aby moja 3,5 letnia córeczka
Kasia wiedziała jak najwięcej o tym co dawniej bywało...
Pozdrawiam bardzo,
bardzo gorąco, z prośbą o zachowanie w pamięci.
Hanna Polak, Lublin
29.01.2003
Dear Dr. Kosiaty,
My name is Darren King,
and I live in the USA. I found your website about Wolyn, and wanted to
tell you that I think it is excellent.
I have been very interested
in Wolyn from a genealogical and historical viewpoint for a numer of years.
My family, which is Jewish, came from several small towns and villages
south of Kowel, including Turzysk, Kupiczow, and Jezierzany (Ozeryany).
I have done quite a bit of research about the Jewish communities in these
places, and last Spring visited Prague to meet with Czech former residents
of Kupiczow (Kupiczow was one of the largest Czech colonies in Wolyn).
I would like very much
to expand my research to learn more about the histories of all of the communities
in the vicinity of Kupiczow; this would include villages in the former
Kupiczow gmina, Turzysk gmina, Lubitow gmina, and Kisielin gmina.
Do you have contact with people from these areas? I believe that
Teresa Radziszewska is from Aleksandrowka, which was in Kupiczow gmina.
Do you know if she has e-mail, or if I could contact her? Do you
know how I could contact Ewa Siemaszko?
Unfortunately, it has
been difficult for me to find books about Wolyn here in the USA, and even
more difficult to find people living in this country who were from that
part of Wolyn (although I have found a few, including Poles, Czechs, and
Jews). If you could put me in touch with anyone from this part of
Wolyn (Turzysk, Kisielin, or Kupiczow gmina), I would very much appreciate
it.
Although I cannot write
in Polish, I can read it, and I can also correspond in French, if that
is more convenient for anyone.
Thank you very much
for any assistance you can provide, and again, I really enjoyed your website.
Thank you, and I look forward to hearing from you.
Sincerely,
Darren King
Ann Arbor, Michigan, USA
19.01.2003
Wita serdecznie syn wołyniaków ze
Zdołbunowa.
Poszukuję wszelkich informacji o
rodzinie Jarząbek.
Serwis wspaniały - trzymać tak dalej!
Zapraszam do Rembertowa: http://rembertow.republika.pl
18.01.2003
Witam.
Jestem w trakcie przeglądania
stron o Wołyniu i nie mogłem powstrzymać się przed napisaniem tej wiadomości.
:)
Tworzę drzewo genealogiczne
mojej rodziny i od dawna szukam w Internecie różnych materiałów (zdjęcia,
opisy, mapy, plany miast...) na temat powiatu kostopolskiego i ludwipolskiego,
tj. rodzinnych stron moich przodków od strony matki.
Z tego powodu jestem
bardzo szczęśliwy, że udało mi się trafić na Wasze strony internetowe,
tym bardziej, że zawarte są w nich nazwiska występujące w opracowywanym
przeze mnie drzewie genealogicznym: Marcinkowski, Żarczyński, Żygadło.
Niestety, posiadam
bardzo skąpe wiadomości odnośnie dalszych członków tych rodzin i nie potrafię
określić jakie koligacje zachodzą między osobami wymienionym na stronach
www, a moja rodziną.
Pomimo tego, wzruszyłem
się oglądając strony kresowianie.prv.pl za co bardzo dziękuję.
Pozdrawiam
Andrzej Mielcarek
17.01.2003
Widziałem Pana strone
i chcialbym zapytac o wymiane Links.
Mam strone o Kresach in English:
www.kresy.co.uk
05.01.2003
Jarku,
Przeglądnąłem twój
serwis o Wołyniu i te informacje są dla mnie ciekawe, ponieważ mój ojciec
pochodzi z tych stron, a dokładniej z miejscowości Ihrowica w powiecie
tarnopolskim.
Ihrowica była jednym
z wielu miejsc gdzie OUN-UPA wymordowało kilkudziesięciu Polaków. Wśród
89 nazwisk osób zamordowanych w wigilię Bożego Narodzenia 1944 roku jest
kilkanaście osób noszących nazwisko Białowąs, w większości była to rodzina
mojego ojca.
Swoje wspomnienia z
tego okresu oraz relacje innych osób ojciec wydal w pięćdziesiątą rocznicę
mordu w książce "Zdawało się, ze pomarli, a Oni wciąż żyją" oraz w nieco
obszerniejszym opracowaniu w 1997 roku "Wspomnienia z Ihrowicy na Podolu".
Przyznam się że bardzo trudno czyta mi się te książki bo co rusz przewija
się "moje" nazwisko i imiona, które noszą lub nosiły osoby mi bliskie.
Ojciec pisze teraz
kolejna książkę, bo wiele osób mających korzenie w tamtych stronach przysyła
mu swoje lub swoich bliskich relacje o tych tragicznych wydarzeniach i
prosi o ich zamieszczenie. Przykro mi jak patrzę na niego jak opisuje tamte
chwile, bo pisze i płacze wspominając.
Książki te wydaje za
swoje pieniądze więc nie można powiedzieć, że robi to dla rozgłosu lub
pieniędzy lecz z potrzeby o której napisałeś:
Cyprian Kamil Norwid
napisał kiedyś, że "naród to groby i pamięć".
Nie pozwólmy aby nasi bliscy
odeszli do krainy zapomnienia...
Jeśli dla potrzeb serwisu
chciałbyś książkę to podaj adres, na który mogę ci wysłać.
Pozdrawiam
Zdzisiek Białowąs
10.10.2002
Witam serdecznie!
Nazywam się Agnieszka
Wawrzyniak. Od pewnego czasu zaczęłam interesować się dziejami mojej rodziny
- mieszkańców Wołynia. Moi dziadkowie w latach 1926-1942 mieszkali w powiecie
dubieńskim, we wsi Witosówka. Poszukuję bez powodzenia mapy, na której
umieszczona byłaby wymieniona wioska.
Na stronie "Wołyń naszych
przodków" zamieszczona jest mapa powiatu dubieńskiego - miejsca zbrodni
ludobójstwa ukraińskiego na Polakach, oprac. Ewy Siemaszko. Mam wrażenie,
że na tej mapie widnieje nazwa Witosówka. Niestety jakość skanu mapy nie
pozwala mi na odczytanie miejscowości, położonych w okolicy Dubna. Czy
jest taka możliwość, abym e-mailem otrzymała skan omawianej mapy o wysokiej
jakości (rozdzielczości)?
Proszę o udzielenie
mi informacji gdzie można dostać książkę Władysława i Ewy Siemaszków: "Ludobójstwo
dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945".
Pozdrawiam i czekam
na odpowiedź.
Agneszka Wawrzyniak