Spis artykułów
The Life and Death of Western Volhynian Jewry, 1921-1945* Timothy Snyder
Rodzina żydowska zamordowana na Wołyniu. Henryk Józewski, wojewoda Wołynia, wschodniej prowincji Polski w okresie międzywojennym, wspominał wołyńskich Żydów, których widział w dobrych czasach we wsi Kołki. Wioska, jak wspominał Józewski, była "odcięta od ludzi i świata". Dom dla około 2 000 dusz - Żydów, Polaków i Ukraińców - Kołki znajdowały się 45 mil złej drogi od najbliższego przystanku autobusowego. Józewski odbywał wizytę jadąc konno w siodle, w drodze na północ do swoich ulubionych terenów łowieckich, w tej części Wołynia, gdzie wody rzeki Styr płyną szeroko i potężnie. Wracając z powrotem do domu w Łucku, mijając małe żydowskie domy po obu stronach głównej ulicy we wsi Kółki, podziwiał lampy wiszące przed każdymi drzwiami. Stwierdził, że nie sposób zapomnieć blasku świec o zmierzchu. Poza wsią minął delikatną postać w stroju kapłana, łowiącą ryby w rzece Styr. Pewnego razu Józewski brał udział, w ramach swoich oficjalnych obowiązków wojewody Wołynia, w uroczystości ukończenia budowy nowego rzymsko-katolickiego kościoła w Kołkach. Proboszcz rzymsko-katolicki zaprosił duchownego prawosławnego i rabina. Gdy proboszcz rzymsko-katolicki opowiadał Józewskiemu o konstrukcji kościoła, duchowny prawosławny przerwał przypominając swój wkład w budowę: belki i krokwie. Wtedy wtrącił się rabin: "A szkło, to jest moja praca."(1) Józewski postrzegał wołyńskie Żydostwo jak społeczność poza czasem, odseparowaną od chrześcijańskich sąsiadów, żyjącą swoim własnym życiem. Józewski zdawał sobie sprawę, że historia polskiego panowania na Wołyniu była stara, ale historia żydowskiego osadnictwa była jeszcze starsza. Rabin Benjamin Hojny (the Generous), znany ze swoich halachicznych orzeczeń, działał w 1171 roku.(2) Żydzi w XIV wieku zasiedlali 13 miejscowości na Wołyniu. Wołyńscy Żydzi byli świadkami Unii Lubelskiej w 1569 roku, zakładającej Unię Polsko-Litewską i przyłączającej Wołyń do Korony Polskiej. Przez następne 200 lat żydowskie gminy zakładały szkoły i kształciły rabinów znanych w całej Europie. Szkoła, lub jesziwa, w Ostrogu, w pierwszej połowie XVII wieku, współistniała w mieście z prawosławną akademią, kościołem unickim i meczetem. Żydzi pomagali polskim magnatom kolonizować Wołyń i resztę Ukrainy w XVI i XVII wieku i byli zabijani razem z Polakami w czasie powstania Chmielnickiego w 1648 roku. Żydowskie gminy odradzały się, powstawały po tej nawale, a ich komunalna autonomia na Wołyniu istniała tak długo, jak długo trwała Unia. Unia Polsko-Litewska była republiką szlachecką. Żydzi nie mogli być obywatelami Unii - Rzeczpospolitej, chyba że po przejściu na chrześcijaństwo. Ich prawny i społeczny status był definiowany wspólnotowo, zbiorowo, przez kehilla, gminę, zorganizowaną społeczność. (Kahał i gmina są różnymi nazwami tej samej instytucji.). Gmina była zorganizowana prawnie wewnętrznie przez prawo Halakic i zewnętrznie przez uznawanie władzy polskich książąt. Gmina zbierała podatki od swoich członków i i regulowała relacje żydowskie ze światem zewnętrznym. W zamian gmina otrzymywała ochronę wojskową i pewien głos doradczy w rządach. Gminy wybierały rady regionalne, które z kolei wybierały Sejm Czterech Ziem (Va'ad Arba' Aratzot), najwyższy organ Żydostwa w granicach Rzeczpospolitej. W wiekach XVII i XVIII wołyńscy Żydzi byli liderami w Sejmie Czterech Ziem. Efraim Fishel został uhonorowany tytułem Servis Regis przez polskiego króla Jana Sobieskiego. Wysiłki burmistrza Dubna doprowadziły do wydania bulli papieskiej broniącej Żydów przed oskarżeniami o mord rytualny.(3) Tolerancja Polsko-Litewskiej Rzeczpospolitej praktycznie uczyniła ten kraj rajem dla Żydów, szczególnie gdy zostali wypędzeni z zachodniej i z środkowej Europy. W kategoriach demograficznych, ekonomicznych i kulturalnych państwo Polsko-Litewskie stało się centrum żydowskiej cywilizacji w Europie. Zniszczenie tego państwa pod koniec XVIII wieku przez trzy sąsiednie imperia Prusy, Austrię i Rosję, oznaczało koniec dobrej koniunktury. Ostatni rozbiór Polsko-Litewskiej Rzeczpospolitej w 1795 roku pozostawił w granicach Imperium Rosyjskiego większość europejskich Żydów.(4)W Cesarstwie Rosyjskim gmina żydowska funkcjonowała bez oparcia o cesarski system prawny, będąc pozbawiona bogatego doświadczenia i wykazując znaczną tendencję w kierunku centralizacji. W 1827 roku car Mikołaj I rozszerzył obowiązkową służbę wojskową na Żydów. To podkreśliło osłabienie gminy, której historyczną funkcją było negocjowania warunków, w których nie-żydowscy uzbrojeni mężczyźni chroniliby stabilność życia żydowskiego. Wspólnota była również zobowiązana wybierania młodych ludzi do służby w wojsku, co prawdopodobnie pogłębiło przepaść między bogatymi i biednymi. Rosja formalnie zlikwidowała żydowską autonomię gminną w 1884 roku. Chociaż gminy kontynuowały nieformalnie swoje funkcjonowanie, to jednak utraciły one swoje możliwości stosowania środków przymusu, gdy w latach 1860-tych i 1870-tych państwo rosyjskie rozszerzyło swoje kompetencje w kwestiach opodatkowania i traktowania kwestii żydowskich jako spraw osób indywidualnych. Wołyńskie Żydostwo skłoniło się do chasydyzmu; pierwsze wydanie w języku jidisz "In Praise of the Baal Shem Tov", pierwszego zbioru opowieści o założycielu chasydyzmu, zostało opublikowane na Wołyniu w 1815 roku. Niektórzy Żydzi w dalszym ciągu doskonale prosperowali jako agenci wielkich polskich magnatów, którzy nadal dominowali w wołyńskim życiu ekonomicznym pomimo rosyjskiego panowania. W połowie XIX wieku jakieś 3/4 kupców na Wołyniu było Żydami.(5) Większość Żydów potrafiła się utrzymać się z drobnego handlu i rzemiosła. Po kilku pokoleniach pod panowaniem rosyjskim prawie wszyscy Żydzi utracili kontakt z polskimi tradycjami i z polskim językiem. Gminy przetrwały, bezsilne i spokojne, reprezentując raczej żydowsko-rosyjską niż żydowsko-polską tradycję.(6) Polska między wojnami Zachodnie i środkowe części Wołynia jako byłej prowincji rosyjskiego imperium zostały przyłączone do Polski na podstawie postanowień Traktatu Ryskiego, podpisanego przez rządy polski i bolszewicki w 1921 roku. Wołyńscy Żydzi byli obojętnie lub czasami nawet wrogo nastawieni do państwa polskiego utworzonego w 1918 roku. Oni bardzo ucierpieli z powodu pogromów podczas Wielkiej Wojny (I Wojny Światowej), Rosyjskiej Wojny Domowej (1917-1918) i wojny polsko-bolszewickiej (1919-1920). Najgorszymi sprawcami pogromów byli żołnierze i członkowie oddziałów ochotniczych krótkotrwałej Ukraińskiej Republiki Ludowej, chociaż Armia Czerwona i Wojsko Polskie również dokonywały pogromów. Dominującym nurtem w polskim życiu politycznym w latach 1920-tych, jak Żydzi szybko mieli się przekonać, był integralny nacjonalizm Narodowych Demokratów. Ich lider, Roman Dmowski, był pionierem nowożytnego antysemityzmu w Polsce. Jeszcze w czasie dominacji Narodowych Demokratów na początku lat 1920-tych, wołyńscy Żydzi zdołali dokonać rzadkiego wyczynu w dziedzinie samorządu lokalnego. Chociaż Narodowi Demokraci i ich sojusznicy dysponowali prawem wyborczym skonstruowanym w ten sposób, że wschodnie dzielnice (i tym samym mniejszości narodowe) były niedoreprezentowane w centralnym parlamencie w Warszawie, miejscowe wybory samorządowe były demokratyczne. Żydzi, bardzo liczni lub w większość we wszystkich głównych miastach, kontrolowali rady w miastach wołyńskich. Narodowi Demokraci byli przekonani, że Żydzi nie są w stanie zintegrować się z polską społecznością polityczną, i mieli kilka pomysłów politycznych mających zastosowanie do obszarów, na których Żydzi dominowali liczebnie nad Polakami. Żydzi stanowili około 10% ludności Wołynia jak całości, ale około 90% Żydów mieszkało w miastach, oni dominowali w życiu miejskim. Taki był stan spraw, gdy Józef Piłsudski przejął władzę w Polsce w wyniku zamachu stanu w maju 1926 roku. Spośród swoich towarzyszy wyznaczył dwóch, najpierw Władysława Mocha, a potem Henryka Józefskiego, na wojewodów Wołynia. Narodowi Demokraci byli zorientowani antysemicko, ale nie mieli konkretnego programu dla Wołynia w latach 1920-tych. Piłsudski był przedtem socjalistą i etatystą, i akceptował raczej lojalność do państwa, niż etniczne idee nacjonalizmu. Jednak wraz ze swoimi porucznikami miał szereg sprecyzowanych programów skutkujących bezpośrednimi konsekwencjami dla dużych mniejszości narodowych w Polsce; pięciu milionów Ukraińców, trzech milionów Żydów, miliona Białorusinów. W wrażliwych polskich wschodnich województwach władza państwowa powinna być zapewniona i wzmocniona, a rosyjski wpływ miał być zminimalizowany. W momencie uzyskania nominacji na stanowisko wojewody wołyńskiego w 1928 roku Józefski położył kres żydowskiej większości w radach miejskich. On tak długo ustalał zasady przeprowadzania lokalnych wyborów samorządowych, dopóki nie uzyskał w radach polskiej większości. Wyjaśnił żydowskim liderom, że ostentacyjna dominacja nie leży w ich interesie, i że jej konsekwencją będzie prowokowanie antysemityzmu. Józewski usuwał również Polaków, których uznał za nieustępliwych, z rad polskich miast, ale Żydzi byli usuwani po prostu dlatego, że byli Żydami. Jego prawdziwą troską było prawdopodobnie usuwanie osób rosyjskojęzycznych z każdego eksponowanego stanowiska we władzach.(7) W pozostałym zakresie Józewski zamierzał popierać ciągłość tradycji żydowskiej i strzec żydowskich instytucji w polskim prawie. Zakończenie demokracji samorządowej w radach miejskich zostało zrekompensowane, w jakimś stopniu, przez odrodzenie zorganizowanej żydowskiej gminy i zdefiniowanie na nowo jej relacji z współczesnym państwem polskim. Wiadomo na pewno, że rabini na Wołyniu byli mediatorami pomiędzy Żydami a państwem, kiedy jeszcze prawny status gminy nie był zdefiniowany. Rabini byli uważani za powierników życia religijnego swoich wyznawców i oczekiwano, że to oni (i ich pisarze) zajmą się zapisywaniem piękną płynną polską kursywą wszystkich żydowskich urodzin, zgonów, małżeństw i rozwodów.(8) Tuż po ustanowieniu polskiej niepodległości, został wydany dekret formalizujący relacje pomiędzy żydowską gminą i państwem w centralnej Polsce. Po przewrocie (zamachu stanu) Piłsudskiego w 1926 roku, w 1927 roku zostały położone podstawy prawne dla odtworzenia gminy we wschodniej Polsce, a wybory komunalne zostały przeprowadzone w 1928 roku.(9) W 1928 roku żydowska autonomia gminna została utworzona na jednolitych podstawach prawnych w całej Polsce. Państwo polskie dokonało rejestracji żydowskich wyborców, którzy musieli być mężczyznami i mieć 25 lat lub więcej, używając dwujęzycznych formularzy. Niepiśmienni podpisywali się odciskiem palca.(10) Gminy były tworzone oddolnie. One uzyskiwały jakieś przychody netto z opodatkowania służby cmentarnej i rzeźników rytualnych, na które była nałożona opłata. Roczne składki indywidualnych Żydów, choć obowiązkowe, były umiarkowane i dostosowane do osobistego majątku. Najbiedniejsi nie musieli płacić w ogóle. Podatek gminny był często uzupełniany przez darowizny od żydowskich emigrantów. Na przykład, w 1932 roku, gmina Korzec przewidywała otrzymanie ponad cztery razy większych funduszy od amerykańskich Żydów, niż to miało miejsce z obowiązkowych składek swoich własnych członków.(11) Usługi dostarczane przez gminy uzupełniały te oferowane administracyjnie przez państwo. Żydowskie dzieci mogły uczęszczać do polskich szkół na Wołyniu, a żydowscy pacjenci (i żydowscy lekarze) mogli leczyć się i pracować w państwowych klinikach i szpitalach. Ale wszystkie instytucje dla Żydów mogły być finansowane przez żydowskie gminy. Dzięki gminnym składkom świecka sieć Zionist Tarbut zakładała hebrajskie szkoły na całym Wołyniu. Religijny ruch Zionist Yavneh również zakładał dziesiątki Akademii, jak również yeshivas i cheders (uzupełniające programy dla żydowskich dzieci uczęszczających do polskich szkół publicznych). Internacjonalistyczni socjaliści z Bundu w 1925 roku założyli 20 szkół z językiem nauczania w jidysz. Założeniami programowymi Bundu była rewolucja socjalistyczna i pozostanie w krajach historycznego żydowskiego zamieszkania, a językiem przez nich preferowanym był raczej jidysz niż hebrajski. W roku szkolnym 1938-1939 funkcjonowało 7 prywatnych wyższych szkół żydowskich na Wołyniu. Dla porównania, była tylko jedna ukraińska szkoła wyższa, do tego publiczna. Każde miasto na Wołyniu miało żydowską bibliotekę, a większe miasta miały tygodniki wydawane w jidysz. Żydowskie dzieci uczęszczały na żydowskie obozy letnie różnych religijnych i politycznych orientacji, a dwa żydowskie drużyny piłki nożnej grały w regionalnej pierwszej lidze.(12) Mimo to urzędnicy Józewskiego nie w pełni respektowali autonomię gmin, interweniując w w problematycznych miastach takich jak Kowel, aby wymusić powołanie sympatyzujących z nimi rabinów.(13) Józewski był jednym z organizatorów bezpartyjnego bloku wyborczego Piłsudskiego, przeznaczonego do zapewnienia Piłsudskiemu dominacji w parlamencie. Blok zwracał się do tych, którzy wierzyli, że jakakolwiek większa zmiana w Polsce będzie zmianą na gorsze. W całej Polsce blok był najbardziej popularny wśród Żydów, który widzieli w Piłsudskim gwaranta stabilizacji, przyjaciela żydowskiego narodu, lub wreszcie woleli jego niż antysemickich Narodowych Demokratów.(14) Na Wołyniu elektorat bloku wyborczego Piłsudskiego przeważnie był żydowski, a w 1928 roku z jego list wyborczych zostało wybranych dwóch Żydów.(15) Blok był uważany za bezpieczną formę politycznej ekspresji dla ludzi apolitycznych, dostarczającą zrytualizowanej możliwości wspierania istniejącego status quo bez zajmowania określonego politycznego stanowiska. To prowadziło narodowe i religijne mniejszości na pozycje centrowe, pomiędzy polskim nacjonalizmem a lewicowym radykalizmem. To był taki krótkotrwały moment pokrywania się politycznej i religijnej ortodoksji. Dokładnie tak jak chrześcijańscy prawosławni duchowni maszerowali ze swoimi kongregacjami do punktów wyborczych, aby głosować na blok, tak samo tradycjonalistyczni rabini, głównie z wołyńskich kongregacji, zachęcali swoich wyznawców do głosowania na Piłsudskiego.(16) Dzięki temu blok pozwalał Żydom na pewną reprezentację w polityce krajowej, chociaż był to instrument wspierania niedemokratycznej formy sprawowania władzy. Jest prawdopodobne, że wołyńscy żydowscy członkowie bloku mniej troszczyli się o demokrację, a bardziej o stabilność. Był to niedemokratycznie wybrany parlament, który zdecydowanie uchylił w 1931 roku wszystkie restrykcje, wynikające z języka, narodowości lub religii, wobec indywidualnych praw polskich obywateli.(17) Na Wołyniu, tak jak w całej Polsce, wysiłek tworzenia politycznego centrum wokół idei lojalności dla państwa uwieńczony został jedynie bardzo częściowym i niepewnym sukcesem. Sojusz państwa z tradycyjnym żydostwem w naturalny sposób wykluczał świeckie prawa lewicy laickiej. Bund był popularny w niektórych wołyńskich miastach, takich jak Kowel. Konkurował o wpływy w związkach zawodowych z Labor Zionists of Poalaj Zion Left i z Komunistyczną Partią Zachodniej Ukrainy(18) i zorganizował co najmniej jeden strajk żydowskich robotników w Łucku, w marcu 1936 roku, dla zaprotestowania przeciwko bojkotowi żydowskich sklepów i wzrostowi antysemityzmu.(19) Bund utrzymywał, że tylko całkowita przebudowa istniejącego porządku może rozwiązać takie problemy. Chociaż w zasadzie Bund stał na stanowisku rewolucji międzynarodowej, to nie był sojusznikiem Związku Sowieckiego, gdzie został rozwiązany przez bolszewików. Tu i teraz bundyści głównie reprezentowali interesy żydowskiej klasy pracującej, program, który pozwalał im deklarować swoją lojalność, przynajmniej przez pewien czas, wobec polskiego państwa. Wciąż jeszcze bardziej popularni, szczególnie pod koniec lat 1930-tych, byli rewizjonistyczni syjoniści, którzy wspólpracowali z państwem polskim w jego wysiłkach zmierzających do zasiedlenia Palestyny polskimi Żydami tak szybko, jak to tylko możliwe. Ich lider, Władymir Jabotinski (Zeew Żabotyński) podtrzymywał relacje z państwem polskim i z ukraińskimi elitami. Syjoniści również byli rewolucjonistami, ale ich narodowa i społeczna rewolucja miała mieć miejsce raczej w Palestynie niż w Polsce. Ich spór nie dotyczył władz polskich, które w coraz większym stopniu były zgadne z syjonistami, że Żydzi powinni dobrowolnie opuścić Polskę, ale Żydów, których tylko niewielu chciało iść z nimi. Ponieważ syjoniści pragnęli raczej opuścić Polskę, niż jej zaszkodzić, oni również mogli łączyć wszystkie zgromadzenia publiczne z deklaracją lojalności wobec Polski.(20) Syjoniści mogli nawet traktować wschodnią Polskę jako rodzaj przejściowego miejsca postoju dla przyszłej emigracji i w ten sposób uzyskiwać tymczasowe modus vivendi z państwem. HeHalutz ("Pionier") założył kibuc na Wołyniu dla nauczania syjonistycznych emigrantów obróbki kamienia przed ich wyjazdem do Palestyny. Przy współdziałaniu Wojska Polskiego, Bejtar, młodzieżowa organizacja rewizjonistycznych syjonistów, szkoliła młodych Żydów w używaniu broni palnej.(21) Komunizm, w jego różnych postaciach, był najbardziej popularną formą opozycji politycznej na Wołyniu. Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy była nielegalną, konspiracyjna organizacją, której wpływ na czołowe organizacje i ruchy protestu daleko przewyższał oczekiwania wynikające z jej formalnie niewielkiego składu personalnego. Zgodnie z zapisami partii, najwięcej członków na terenach wiejskich było Ukraińcami; najwięcej członków w miastach było Żydami.(22) Na przykład w stolicy województwa, w Łucku, w 1933 roku rejestry partii wskazywały, że wszyscy członkowie partii i jej organizacji młodzieżowej byli Żydami.(23) Polskich komunistów było niewielu, ale Polacy na Wołyniu stanowili uprzywilejowana kastę i mieli mało powodów do wspierania skrajnej lewicy, szczególnie że skrajna lewica była jednoznacznie anty-polska. Komunistyczna Partia Zachodniej Ukrainy, wspólny projekt Ukraińców i Żydów, wykorzystywał kwestie narodowościowe i ziemi do zachęcania ukraińskich chłopów do rewolucji. Oznacza to, że żydowscy komunistyczni propagandziści byli poniekąd wczesnymi wyrazicielami ukraińskiego nacjonalizmu na Wołyniu. W latach 1930-tych Wołyń był w stanie permanentnego społecznego i narodowego konfliktu, gdy polska policja dokonywała nalotów na komórki organizacyjne Partii Komunistycznej i komuniści starali się organizować zbrojny opór przeciwko władzy polskiej na terenach wiejskich.(24) Żydzi byli prominentnymi członkami kierownictwa Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ale Józewski nie traktował komunizmu jako żydowskiego.(25) Zachodnioukraińscy komuniści określali rząd polski na Wołyniu jako "petlurowską okupację".(26) Petlurowcy, zwolennicy Symona Petlury, byli dawnymi oficerami i urzędnikami Ukraińskiej Republiki Ludowej, Wielu petlurowców zostało rzeczywiście zatrudnionych przez Józewskiego na Wołyniu, jako część większego projektu wykorzystania kwestii ukraińskiej przeciwko Związkowi Sowieckiemu.(27) Dla Żydów "petlurowska okupacja" oznaczała pogromy. Chociaż żaden z petlurowskich urzędników zatrudnionych przez Józewskiego nie był rozpoznany jako osobiście zaangażowany w pogromy w latach 1919-1921, większość pogromów faktycznie była przeprowadzona przez armię Petlury. Wielu żołnierzy Ukraińskiej Republiki Ludowej utożsamiało komunizm z ruchem żydowskim, i niektórzy z jej oficerów wykorzystywało ten argument do usprawiedliwiania pogromów.(28) Nawet kiedy w centralnej Polsce pod koniec lat 1930-tych przemoc skierowana przeciwko Żydom wzrosła, na Wołyniu odnotowano niewiele antysemickich wybuchów.(29) Chociaż politycznie motywowane kojarzenie Żydów z komunistami miało miejsce na Wołyniu zarówno w przeszłości, jak i w przyszłości, w okresie sprawowania władzy przez Józewskiego było nieobecne. Józewski był antykomunistą, ale nie był antysemitą. Petlurowcy popierali demokrację, oddzielenie kościoła od państwa, i równe prawa dla obywateli w przyszłej niepodległej Ukrainie. Nawet w ich tajnych projektach ukraińskiej konstytucji po odzyskaniu sowieckiej Ukrainy zawarte były postanowienia o mniejszościach narodowych, wolności religijnej, i oddzieleniu kościoła od państwa.(30) Propaganda kierowana z Warszawy do Związku Sowieckiego przez Wołyń przypuszczalnie miała być antysemicka.(31) Żydzi byli prezentowani w Związku Sowieckim jako naród państwowy, co skutkowało argumentami przedstawianymi w plakatach projektowanych w Warszawie, ale w rzeczywistości władze komunistyczne nie były zainteresowane ukraińskimi Żydami.(32) Jeszcze inny plakat zaprojektowany w Warszawie, upamiętniający rocznicę śmierci Petlury, wskazywał, że jego zabójca był Żydem.(33) Wydaje się również, że ukraińscy agenci pracujący w konspiracji w Związku Sowieckim projektowali swoje własne broszury, otwarcie łączące Żydów z komunizmem. Niemniej jednak w Polsce takie prezentowanie było co najmniej utrzymane. Na Wołyniu Józewski był w stanie, przez pewien czas, przekonywać umiarkowane elementy z ukraińskiej i żydowskiej społeczności do wspierania państwa polskiego. Ukraińcy i Żydzi figurowali na tych samych partyjnych listach wyborczych, i Ukraińcy, i Żydzi, kiedy głosowali na bezpartyjny blok Piłsudskiego, wybierali tych samych kandydatów. Nie można powiedzieć, że wszyscy petlurowscy aktywiści na Wołyniu chcieliby akceptować taką sytuacją, jeżeli zostałoby to pozostawione w ich gestii. Inne ukraińskie grupy polityczne, przede wszystkim Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, przeprowadzały akty antyżydowskiej przemocy na Wołyniu. OUN była dalece słabsza na Wołyniu, niż w jej rodzimej Galicji, ale atakowała Żydów. W 1937 roku, kiedy OUN podjęła się przeprowadzenia 830 akcji przemocy przeciwko polskim obywatelom lub ich własności, 540 aktów zostało zakwalifikowanych jako antypolskie, 242 jako antyżydowskie, 67 jako antyukraińskie, a 17 jako antykomunistyczne. Jednak tylko niewielka część tych wybuchów aktów przemocy miała miejsce na Wołyniu, przeważająca większość wydarzyła się w Galicji.(34) Ataki ukraińskich nacjonalistów na Żydów na Wołyniu były odpowiednio rzadkie, tak że Józewski miał podstawy wierzyć, lub przynajmniej twierdzić, że to polscy nacjonaliści byli prawdziwymi winowajcami. W jednym z incydentów w 1936 roku najwyraźniej to ukraińscy nacjonaliści spalili szereg żydowskich domów w powiecie Kostopol. Józewski twierdził, że napastnicy byli w rzeczywistości polskimi nacjonalistami, ale tak czy inaczej ofiarami byli Żydzi.(35) OUN nadal pozostawała stosunkowo słaba na Wołyniu przed II Wojną Światową i czasowo szła na kompromis z miejscowymi komunistami. Ponieważ ta ostatnia partia była ukraińsko-żydowskim przedsięwzięciem, taka kooperacja prawdopodobnie tłumiła otwarte wyrażanie antysemityzmu. Piłsudski zmarł w 1935 roku, i jego spadkobiercy skierowali Polskę na prawo. Nowy Obóz Jedności Narodowej, otwarcie etniczny w swoim składzie, zastapił bezpartyjny blok jako podstawę sprawowania rządów. Zaostrzała się polityka skierwana wprost przeciwko mniejszościom narodowym, a obrońcy tolerancji stracili swoje stanowiska. W kwietniu 1938 roku Józewski został zastąpiony na stanowisku wojewody Wołynia przez Aleksandra Hauke-Nowaka. W okresie 16 miesięcy swojej kadencji Hauke-Nowak przewodniczył polityce modernizacji, zaprojektowanej w celu zabezpieczenia wschodniej flanki Polski przeciwko przyszłemu potencjalnemu sowieckiemu atakowi, poprzez polonizację miejscowej ludności. Ponieważ to właśnie Ukraińcy stanowili klucz do poprzedniej polityki tolerancji, więc to oni zajmowali centralne miejsce w polityce modernizacyjnej. Sytuacja w miastach była mniej pilna, i bardziej skomplikowana. Po ponad dekadzie polskiego osadnictwa pod koniec lat 1930-tych Żydzi nie byli już wyraźną większością w większości wołyńskich miast, ale oni byli w dalszym ciągu liczni w większości miast i zdołali utrzymać większość w wielu pozostałych. W 1936 roku Żydzi stanowili 49.5 % miejskiej ludności Wołynia, Polacy tylko 26,3%.(36) Żydzi nadal dominowali na Wołyniu w handlu i rzemiośle. Żydzi stanowili jedną dziesiątą ludności w 1937 roku, podczas gdy dwóch z trzech kupców na prowincji było Żydami, i Żydzi byli właścicielami tak wielu przedsiębiorstw przemysłowych, co reszta ludności razem wzięta. Żydzi kontrolowali lukratywne dziedziny dębowego drewna i przemysłu piwowarskiego, chociaż pod koniec lat 1930-tych państwo polskie zaczęło przejmować kontrolę nad tym ostatnim. W drugiej połowie lat 1930-tych logika polityki polonizacji pośrednio protegowała Żydów: polskie władze wierzyły, że jakiekolwiek osłabienie pozycji Żydów mogłoby tylko pomóc Ukraińcom, co uważano za niepożądane, ponieważ w wołyńskim kontekście Ukraińcy byli postrzegani jako mniej solidni niż Żydzi. To zastrzeżenie obowiązywało tylko w praktyki, nie co do zasady. Gdyby polskie panowanie trwało nadal, prowadzona przez państwo polityka modernizacji skierowałaby się przeciwko Żydom; w tym przypadku była ona skierowana głównie przeciwko Ukraińcom. Państwo rozpoczęło także kampanię na rzecz powszechnego poparcia dla "polonizacji" miast, co wydaje się sugerować chęć usunięcia Żydów. Taki był program mniejszości narodowych w Polsce w drugiej połowie lat 1930-tych; Słowianie mieli zostać zasymilowani, a Żydzi mieli emigrować. Żadne naprawdę skuteczne środki nie zostały zastosowane. i niewiele udało się osiągnąć. Ale taki projekt się pojawił.(37) Okupacja sowiecka W dniu 1 września 1939 roku nazistowskie Niemcy dokonały inwazji na Polskę z zachodu; 17 września, Związek Sowiecki wkroczył do Polski ze wschodu. Polscy Żydzi zostali podzieleni, okazało się, na dwie wspólnoty losu. Żydzi z Łodzi, Warszawy i Krakowa znaleźli się pod niemiecką okupacją; Żydzi z Wołynia razem z tymi z Galicji i Białorusi pod okupacją sowiecką. Około 200 000 osób uciekło na wschód przed Niemcami, przyłączając się do ludności narodowości żydowskiej, liczącej około 1,2 miliona Żydów w sowieckiej strefie okupowanej Polski.(38) W pierwszej połowie września, przed wkroczeniem Armii Czerwonej, wielu z nich było chronionych i zaopatrywanych przez lokalne społeczności żydowskie, wśród których znaleźli schronienie. Na Wołyniu, pod koniec września 1939, Armia Czerwona była witana wszędzie, ale nie można powiedzieć, że była witana przez wszystkich. Żołnierze byli przyjmowani ciepło przez miejscowych komunistów i przez niektórych Żydów zbiegłych z zachodu. Notatka Israela Weinera z wołyńskiego miasta Szumsk jest typowa: "Satysfakcja była okazywana przez nielicznych sympatyków komunistycznej ideologii spośród miejscowej ludności, jak również przez uciekinierów z zachodnich regionów Polski".(39) Miejscowi komuniści na Wołyniu byli przeważnie Ukraińcami i Żydami, ale oni przyjmowali Armię Czerwonej jako komuniści. Sprawozdanie Mosze Kleinbauma z przybycia Sowietów do Łucka jest podobne: Ukraińscy chłopi, którzy przybyli masowo z okolicznych wiosek, jak również żydowska młodzież, w szczególności żydowskie dziewczęta-komunistki, witali żołnierzy toastami i głosili przyjaźń. Liczba takich żydowskich admiratorów nie była szczególnie wysoka. Niemniej jednak, ich zachowanie tego dnia, ich hałaśliwość, budziła podejrzenie. W tych warunkach mogło powstać fałszywe wrażenie, że byli najszczęśliwszymi gośćmi przyjęcia.(40) Tam, gdzie Partia Komunistyczna była silniejsza, tak jak w Kowlu, obserwatorzy podkreślali obecność komunistycznych elementów: "Sowiecka inwazja była przyjmowana z wielkim entuzjazmem przez kumunizujących Żydów i Ukraińców, oraz ludzi niedawno przybyłych z centralnej Polski w rezultacie wojny."(41) Kowel był miejscem entuzjastycznego powitania, gdy Żydzi rzucali kwiaty rosyjskim żołnierzom, którzy ze swojej strony po prostu chcieli wejść do żydowskich sklepów.(42) Armia Czerwona wszędzie była przyjmowana chlebem i solą, głównie przez komunistów, czasami przez uciekinierów - uchodźców lub żydowską i ukraińską młodzież.(43) Wszyscy mieszkańcy Wołynia wiedzieli, że komuniści byli liczni w ich województwie, i miejscowi nie byli zbytnio zaskoczeni reakcją komunistów na sowiecką okupację. Jak powiedział jeden Polak polskiemu śledczemu wojskowemu w 1938 roku: "Kiedy bolszewicy przyjdą do Łucka, my (Polacy) będziemy jedynymi, którzy będą musieli uciekać."(44) Gdy Polska została zniszczona, wielu Żydów i Ukraińców nie widziała żadnego powodu do jej odbudowy. To odróżniało obie grupy od miejscowych Polaków, którzy byli uprzywilejowaną grupę a teraz znaleźli się na dole politycznej i społecznej drabiny. Oprócz ich wspólnej, niedawno odkrytej, wyższości nad Polakami, stanowiska Żydów i Ukraińców były całkowicie odmienne. Wielu Ukraińców wyobrażało sobie, że władze okupacyjne przyznają im większą suwerenność niż czyniła to Polska, i nawet marzyło o niepodległym państwie. Pomiędzy 1939 a 1941 rokiem Ukraińcy rzeczywiście byli preferowani w stosunku do Polaków przez oba okupacyjne reżimy, sowiecki i nazistowski. Jednak Żydzi mieli oczywiste powody, aby preferować bardziej jedną z dwóch okupacji. Niemiecka polityka wobec Żydów była doskonale znana: 17 000 polskich Żydów zostało wypędzonych z Niemiec w październiku 1938 roku, 11 miesięcy przed rozpoczęciem wojny.(45) We wrześniu 1939 roku Wehrmacht wkroczył na krótko na pogranicze Wołynia przed przybyciem Sowietów i znęcał się nad Żydami oraz palił synagogi (w Lubomlu, na przykład) przed wycofaniem się.(46) Tak więc Żydzi mieli mocny powód, aby preferować Armię Czerwoną przed Wehrmachtem, i te dwie okupacyjne armie jawiły się jako jasna i wyraźna alternatywa. Na Wołyniu Żydzi doświadczyli komunistycznej dywersji i chłopskich buntów w pierwszej połowie września. Jeszcze jesienią 1939 roku, w obliczu rozbicia Wojska Polskiego i faktycznego sojuszu Sowietów i Niemców, Żydzi wyobrażali sobie, że nowy porządek będzie trwały. Masowe przesiedlenie Niemców z Wołynia do Rzeszy musiało potwierdzać takie wrażenie. Nazistowsko-sowieckie porozumienie w sierpniu i wrześniu 1939 roku pozostawiło od 100 000 do 120 000 polskich obywateli, którzy uważali się za Niemców, w strefie sowieckiej. Niemiecka okupacja zachodniej i centralnej Polski stworzyła nową niemiecką kwestię w powiększonym Związku Sowieckim. Dwaj sojusznicy przystąpili szybko do rozwiązania tego problemu, poprzez porozumienie z 16 listopada 1939 roku, gdy Niemcy z wschodniej Polski mieli zostać wymienieni na Ukraińców i Rosjan, pozostałych w zachodniej Polsce. Ponieważ te terytoria zostały oficjalnie przyłączone do Związku Sowieckiego, oficerowie SS dokonywali kontroli ludności, aby pozwolić wyłącznie Niemcom na ucieczkę do Rzeszy. Ci Niemcy, aż do tej pory obywatele Polski, w sposób oczywisty preferowali Niemcy przed Związkiem Sowieckim. Wielu nie będących Niemcami również ubiegało się o włączenie do repatriacji. Poczynając od 22 grudnia 1939 roku Niemcy z Wołynia i z innych miejsc wschodniej Polski rozpoczęli swoją podróż do Rzeszy. Ich pociągi i konne furmanki spotkały się w Łodzi, którą naziści przemianowali na Litzmannstadt i przyłączyli do Rzeszy. Tutaj Niemcy z Wołynia, którzy jako polscy obywatele nie mieli oficjalnie żadnej narodowości wpisanej do paszportów ani nawet w powszechnym spisie ludności, uciekali przed władzą sowiecką do nazistowskiego rasowego raju. W Łodzi, gdzie Niemcy urzędowali w biurach zajmowanych wcześniej przez Józewskiego po jego przeniesieniu na zachód w 1938 roku, etniczni Niemcy z Wołynia byli rasowo prześwietlani po raz drugi. Ci z pozytywną rasową kwalifikacją ("O" od Ost (wschód), w przeciwieństwie do "A" od Altreich (stara Rzesza) byli przeznaczeni do germanizacji polskich terytoriów wchłoniętych przez Rzeszę. Jakieś 365 000 Polaków zostało poddanych "etnicznemu oczyszczeniu" z powiększonej Niemieckiej Rzeszy do Generalnego Gubernatorstwa, aby zwolnić przestrzeń dla nowo przybyłych.(47) W strefie sowieckiej tylko komuniści mieli więcej powodów do prawdziwej satysfakcji. Państwo polskie, ich wielki wróg, zostało zniszczone. Rywalizujące z nimi polityczne i społeczne organizacje, łącznie z polskimi partiami politycznymi, ukraińskimi kooperatywami i żydowskimi gminami zostały rozwiązane.(48) Komuniści, wspierani przez sympatyzującą lub oportunistyczną ukraińską i żydowską młodzież, tworzyli bojówki, które weszły w skład miejscowych sił policyjnych na całym terenie okupowanym przez Sowietów. Ze względu na demografię Wołynia, Żydzi byli widoczni w miastach (chociaż Ukraińcy również służyli w miastach takich jak Łuck i Równe), podczas gdy na terenach wiejskich milicjanci byli zwykle Ukraińcami.(49) Żydzi zastąpili Polaków w miejscowej administracji w miastach, fakt ten żydowscy uchodźcy zanotowali jako szczególny powód polskiego niezadowolenia.(50) Nic z tego nie oznaczało, że wołyńscy Żydzi kontrolowali swój własny los. Żydzi, tak jak Ukraińcy, byli z całą pewnością faworyzowani przed Polakami, których Sowieci identyfikowali jako klasowego i narodowego wroga. W latach 1937 i 1938 tajna policja sowiecka, NKWD, zabiła 111 091 sowieckich obywateli, przeważnie Polaków, z powodu podejrzenia o kontakty z polskim wywiadem. Egzekucja na Polakach była liczbowo nieproporcjonalna do reprezentacji tego narodu w ludności sowieckiej jako całości, podczas gdy sowieccy Żydzi i sowieccy Ukraińcy byli represjonowani mniej więcej w tych samych proporcjach w stosunku do ogółu w tym samym okresie.(51) W latach 1939-1941 nikt nie wątpił, że sowieckie organy represyjne w pierwszej kolejności wezmą na cel Polaków i zrobią to głównie na Wołyniu. Jednak pod panowaniem Sowietów Żydzi nie mieli żadnych niezależnych organizacji (takich jak kehilla), za pomocą których mogliby tworzyć społeczeństwo obywatelskie, i żadnych możliwości, aby wpływać na skład organów rzekomo przedstawicielskich. Tak jak przed wojną, Żydzi byli niedostatecznie reprezentowani w radach miejskich.(52) Ukraińcy byli nad-reprezentowani, a Polacy i Żydzi byli niemal nieobecni. Tylko jeden miejscowy Żyd (z Kowla) został wybrany do Ukraińskiej Rady Najwyższej w marcu 1940 roku.(53) Realną władzę na Wołyniu, obecnie będącego częścią Związku Sowieckiego, sprawowały ukraińska sekcja partii bolszewickiej, która rozbudowała się w kierunku zachodnim w miesiącach po wrześniu 1939 roku, i organy NKWD, które szły po śladach Armii Czerwonej. Ze względów związanych z wydarzeniami mającymi miejsce później, podczas okupacji niemieckiej, wiele uwagi poświęcono "etnicznemu" charakterowi tych organizacji. Niemcy przedstawiali sowieckie organy jako żydowskie, i czasami ludzi odnoszący z tego korzyści, albo kolaborujący w nazistowskim ludobójstwie Żydów wysuwali (lub wysuwają) podobne twierdzenia. Niezależnie od składu narodowościowego tych sowieckich organizacji, one nie reprezentowały żadnej grupy narodowej, ponieważ żadna grupa narodowa nie wybierała ich do sprawowania władzy w ich imieniu. Nawet jeśli ktoś nalega (moim zdaniem, całkowicie błędnie) na zrównywanie osobiście deklarowanej etnicznej przynależności oficerów i urzędników z reprezentacją narodu, identyfikowanie organów sowieckich z Żydami w 1939 roku jest skazane na niepowodzenie. Od czasu, gdy Związek Sowiecki dokonał inwazji na Polskę, ukraińska sekcja partii bolszewickiej była zdominowana liczebnie przez Ukraińców. Pomimo pokazowych procesów i czystek miażdżących rodzącą się ukraińską kulturalną inteligencję, pomimo głodu pacyfikującego ukraińskie chłopstwo, etniczni Ukraińcy byli uznawani za godnych zaufania i awansowali w szeregach partii. Pomiedzy latami 1922 i 1940, procentowy udział Rosjan w ukraińskiej sekcji partii spadł z 54 do 19 %, podczas gdy udział procentowy Żydów pozostał bez zmian na poziomie około 13%. Wśród kadr wyższych rangą Ukraińcy uzyskali godny uwagi wzrost ilościowy kosztem Rosjan i Żydów. W 1938 roku, na przykład, było tylko dwóch Żydów wśród 304 członków ukraińskiego sowieckiego parlamentu.(54) Podobny analogiczny trend jest zauważalny w najważniejszej organizacji państwowej, w tajnej policji. Nie później niż w 1936 roku, 60 spośród 90 wyższych oficerów (od kapitana wzwyż) NKWD na sowieckiej Ukrainie deklarowało narodowość żydowską.(55) Nie później niż w marcu 1937 roku Żydzi przewyższali liczebnie Rosjan (38 % i 32 % odpowiednio) na najwyższych stanowiskach sowieckiego NKWD jak całości. Wielki Terror w latach 1937-1938 sięgnął do najwyższych poziomów wewnętrznego aparatu bezpieczeństwa, a późniejsze awanse spowodowały radykalne zmiany w jego składzie etnicznym. Znowu, zgodnie z deklarowaną narodowością, Rosjanie dominowali w sowieckim NKWD podczas wybuchu II Wojny Światowej (67%, wobec 4 % Żydów i 12 % Ukraińców w lipcu 1939 roku).(56) Na nowych zachodnich terytoriach sowieckiej Ukrainy miejscowym Żydom ufano bardziej niż miejscowym Polakom, ale to była tylko względna różnica, i Żydzi nie mieli żadnej władzy jako takiej, ani żadnej reprezentacji instytucjonalnej w sowieckich organach. Miejscowi wołyńscy komuniści, żydowscy lub inni, w pewnym zakresie mieli pewną swobodę decyzyjnej w sprawach lokalnych, to było tak jesienią 1939 roku, zanim władza sowiecka została w pełni ustanowiona. Sowietyzacja gospodarki i społeczeństwa rozpoczęła się najwcześniej w styczniu 1940 roku. W lutym 1940 roku miejscowe milicje zostały skierowane przez NKWD do organizowania pierwszej wielkiej deportacji 17 851 przedstawicieli polskich elit, głownie polskich kolonistów i urzędników państwowych. Prawdopodobnie wśród nich znajdowało się 500 polskich Żydów.(57) Wydaje się, że w 1940 roku niewielu wołyńskich Żydów miało jakieś złudzenia odnośnie Związku Sowieckiego. Żydzi zostali zrównani pod względem prawnym w systemie, w którym wszyscy byli obiektem deportacji i terroru. Żydzi mieli dostęp do żydowskiej kultury, ale tylko w oficjalnie sankcjonowanych wersjach. Społeczeństwo przestrzegające zasad wiary i wciąż pozostające ogólnie ortodoksyjne zostało poddane oddziaływaniu sowieckiej polityki religijnej. Zniszczenie gminy oznaczało, że rytuały życia i śmierci, jeśli miały być organizowane raczej przez Żydów, niż przez urzędników, musiały być aranżowane potajemnie. Żydzi mogli uczestniczyć bez przeszkód w gospodarce, ale wolny rynek jako taki zniknął. Żydzi dominowali na czarnym rynku, czym szybciej pogarszali swoje relacje z nie-Żydami. Komuniści żydowskiego pochodzenia odgrywali ważną rolę w lokalnych milicjach pod koniec 1939 roku, ale w 1940 roku zostali oni zastąpieni przez ludzi ze wschodu. Rok 1940 był świadkiem likwidacji legalnego handlu prywatnego i rozwiązania pozostałych hebrajskich szkół. W 1940 roku kadry ze wschodu przejęły całkowitą kontrolę nad administracją państwową i zabroniły prywatnego handlu.(58) Analogicznie, tak jak wielu Ukraińców zostało pozbawionych złudzeń przez kolektywizację, tak samo wielu Żydów było ostatecznie mocno rozczarowanych prywatyzacją przedsiębiorstw. Podczas gdy polscy obszarnicy widzieli swoje państwo zniszczone i swoje majątki wywłaszczone, zamożni i przedsiębiorczy miejscy Żydzi stracili na rzecz nowych władz swoje kamienice, fabryki, banki i hotele. Konta oszczędnościowe zostały zlikwidowane, unicestwiając żydowską klasę średnią.(59) Komuniści i uchodźcy, grupy najbardziej gorąco witające siły sowieckie w 1939 roku, w 1940 roku miały wątpliwości. Wielu żydowskich uchodźców z zachodniej Polski odmówił przyjęcia sowieckich paszportów, zakładając, że Polska zostanie odbudowana, a polskie obywatelstwo było preferowane w przeciwieństwie do sowieckiego. Oni stanowili prawdopodobnie większość z 12 752 osób usuniętych z Wołynia podczas sowieckiej deportacji w czerwcu 1940 roku.(60) W 1941 roku sowiecka administracja nie miała prawie żadnego poparcia, ale miała zaangażowanych w pewnego rodzaju straszliwej ogólnej kolaboracji Ukraińców, Polaków i Żydów.(61) Wszyscy mieszkańcy zrozumieli, że państwo sowieckie nie wymaga żadnego ideologicznego entuzjazmu do utrwalenia swojej władzy, ale funkcjonuje doskonale poprzez eliminację konkurencyjnych idei i organizacji.(62) Ono nie było w stanie włączyć się w realizację celów innych grup, a próby podejmowane przez członków jednej grupy wykorzystania innych służyły jedynie realizacji swoich własnych celów. Idealne warunki dla takiego państwa tworzyły brak zaufania i denuncjacja. To uczyniło Ukraińców, Żydów i Polaków nieufnymi wobec siebie, ale także niszczyło wewnętrzną spójność każdej z grup. Jak przypomniał jeden z Żydów, już pod (sowieckim) reżimem, przed nazistowską tragedią, ojcowie rodzin stali się jak luźno wiszące kończyny. Ramy ich życia został wyrwane, ich rodziny stały się niestabilne, ich pragnienie czynienia dobra dla społeczeństwa zniknęło, a autorytet żydowskiego sumienia rozpadł się.(63) Jak podsumował stan spraw inny wołyński Żyd, "myśleliśmy, że będzie lepiej, ale było jeszcze gorzej".(64) Okupacja niemiecka Dla wołyńskich Żydów gorsze zaczęło się w lecie 1941 roku. Polityka rasowa Hitlera, już i tak niewyobrażalnie ambitna, znajdowała nowe rozległe horyzonty, gdy jego armie parły na wschód w Związku Sowieckim. Związek Sowiecki nie był przygotowany na niemiecki atak, i Wehrmacht przetoczył się przez Wołyń i inne dawne polskie terytoria w ciągu kilku dni pod koniec czerwca 1941 r. Na początku lipca 1941 roku cały Wołyń znalazł się w niemieckich rękach. Okupacja sowiecka, pozornie tak niewzruszona, trwała straszliwe 22 miesiące. Większość Żydów na Wołyniu pozostała tam gdzie była. Możliwości przemieszczania się na wschód szybciej od oddziałów niemieckich były niewielkie, z pewnością niewielu Żydów było w stanie uciec. We wrześniu 1939 roku Żydzi z zachodniej Polski uciekali na wschód, wierząc, że znajdą schronienie wśród żydowskich społeczności-gmin we wschodniej Polsce. Następna ucieczka na wschód, dla większości Żydów, byłby krokiem w nieznane, na terytoria będące we władaniu Sowietów przed 1939 r., gdzie nie było żadnego zorganizowanego żydowskiego życia. Wołyńscy Żydzi wiedzieli całkiem sporo o panowaniu sowieckim w 1941 roku i mieli wszelkie powody, aby mieć pewność, że ucieczka na wschód może skończyć się tylko na syberyjskim wygnaniu. Wołyń obfitował w rozległe lasy i bagna, i gdy sama przyroda dostarczała jakiegoś schronienia, to jednak oferowała niewiele pożywienia. Wielu Żydów, którzy opuścili wołyńskie miasta podczas inwazji Wehrmachtu, zostało skłonionych do powrotu. Zdarzało się, że Sowieci zatrzymywali uchodźców na granicy sowiecko-polskiej z 1939 roku. Ostatecznie tylko około 1,5% Żydów z Łucka i Kowla uciekło na wschód. Żydzi z Ostroga i Równego, miast położonych bardziej na wschodzie Wołynia, uciekli w nieco większej liczbie. Po deportowanych w 1940 roku, ci uchodźcy byli drugą największą grupą żydowskich ocalałych spod niemieckiej okupacji. Jednak w lecie 1941 roku także Żydzi nie wiedzieli, dlaczego oni mają uciekać. Oni mogli podejrzewać, że niemiecka okupacja będzie gorsza niż okupacja sowiecka, ale to wciąż było dalekie od pewności. Nawet gdy wiedzieli coś o praktycznej stronie nazistowskiej okupacji, nie mieli żadnego powodu, aby przewidywać totalną zagładę. Z pewnością nazistowska inwazja na Polskę przyniosła w rezultacie masowe egzekucje jeńców wojennych i masowe odwety przeciwko cywilom za indywidualne akty oporu.(65) Polityka nazistowska w okupowanej Polsce pomiędzy 1939 a 1941 rokiem spowodowała masowe wysiedlanie polskich obywateli z terytoriów przyłączonych do Rzeszy, i gettoizację żydowskiej ludności w miastach. Jednak zdecydowana większość tych wysiedlonych ze swoich domów przez Niemców była Polakami, a nie Żydami, i większość akcji mordów była skierowana przeciwko polskiej inteligencji, a nie przeciwko Żydom. Najwyższym priorytetem Hitlera w Polsce było zniszczenie wszelkiego potencjalnego narodowego kierownictwa; była to polityka, której skutkiem było zamordowanie wielu Żydów, to wiedziano z pewnością, ale na pewno nie ujawniona została intencja wymordowania wszystkich Żydów w ogóle.(66) Aż do czerwca 1941 roku wciąż można było wierzyć, że Niemcy zabijają raczej dla zdławienia potencjalnego oporu, niż w celu eksterminacji rasowo zdefiniowanej grupy. Masowy mord na Żydach jako taki zaczął się podczas drugiego etapu marszu armii niemieckiej na wschód, na nowym wschodnim froncie. Na początku, w lecie 1941 roku, głównymi sprawcami byli członkowie mobilnych jednostek SS i policji, Einsatzgruppen. Podobne zespoły zadaniowe były zaangażowane w masowych mordach w okupowanej Polsce przeciwko ludności polskiej, i na wschodzie, one początkowo angażowały się w mordowanie Żydów: w pierwszej kolejności Żydów zajmujących partyjne i państwowe stanowiska, następnie mężczyzn sprawnych fizycznie, następnie wszystkich "podejrzanych" elementów, a we wrześniu 1941 roku całe społeczności. Einsatzgruppe C (dowodzona przez doktora Otto Rascha, posiadacza doktoratów z prawa i ekonomii politycznej), w czerwcu 1941 roku posuwała się w głąb Ukrainy w ślad za Grupą Armii Południe Wehrmachtu. Jak wszędzie na wschodnim froncie, w czerwcu 1941 roku, na Wołyniu Einsatzgruppe C starała się zachęcić miejscową ludność do zabijania Żydów i bolszewików w "akcjach samo-oczyszczania". Taka polityka prowadziła do wybuchów pogromów w szerokim pasie terytoriów od Bałtyku do Bukowiny.(67) Zdarzało się, że Niemcom nie udawało się zachęcić do pogromów; w niektórych miejscach pogromy były prawdopodobnie inspirowane tylko z niewielkim lub nawet bez żadnego udziału Niemców. Niemcy byli w stanie wykorzystać dziedzictwo pozostawione przez Sowietów. NKWD wymordował swoich więźniów przed ucieczką na wschód, i wielu spośród więźniów było Ukraińcami. Na Wołyniu najbardziej morderczy pogrom miał miejsce najwyraźniej w Krzemieńcu, gdzie NKWD zamordował 100-150 więźniów przed pośpiesznym odwrotem, i gdzie ekshumowane ciała nosiły ślady tortur. Tutaj miejscowa ludność zamordowała około 130 Żydów. W Łucku NKWD po wybuchu rewolty rozstrzelał swoich więźniów ogniem broni maszynowej, pozostawiając do 2 800 ciał. Specjalne Commando 4a meldowało, że w odwecie zorganizowało mord 2 000 Żydów.(68) Akcje te wahały się w granicach spektrum, w którym w jednym ekstremum miejscowa ludność mordowała Żydów przy (a czasami i bez) wsparciu Niemców, a w drugim ekstremum Niemcy sami zabijali wołyńskich Żydów, mając nadzieję na pozyskanie poparcia miejscowej ludności. Jednak w miarę jak upływało lato 1941 roku, przeważająca większość masowych mordów zaczęła być popełniona przez Niemców. W czerwcu i w lipcu 1941 roku niemiecka policja i SS zabiła około 12 000 wołyńskich Żydów, przeważnie, ale bynajmniej nie wyłącznie, młodych ludzi.(69) W miejscowości Mielnice Einsatzkommando przeprowadziło selekcję Żydów na podstawie sporządzonego wykazu politycznych aktywistów.(70) W miejscowości Klewań Ukraińcy powiedzieli oprawcom z SS, w których domach przebywają Żydzi, i że wszyscy Żydzi są komunistami. Około 700 z 2 500 Żydów z tego miasteczka - sztetl - zostało zabitych w pierwszych dniach okupacji, ich ciała pozostawiono na ulicy, tak że psy i świnie mogły jeść ludzkie mięso przez trzy dni. Wówczas Niemcy nakazali Żydom zabrać zwłoki do miejscowej synagogi i podpalili ją.(71) Pod koniec czerwca armia niemiecka wydała rozkaz, aby wszyscy żydowscy mężczyźni zgłosili się do pracy w zamku Lubarta nad rzeką Styr. Kiedy wyszło na jaw, że zginęło 10 niemieckich żołnierzy, armia wymordowała 1160 Żydów pod ścianami zamku.(72) W mieście Równe, które stało się administracyjnym centrum cywilnej okupacyjnej strefy administracyjnej znanej jako Reich Commissariat Ukraine (RKU), niemiecka policja porządkowa, wspierana przez oddziały odkomenderowane z Einsatzkommando 5, zamordowała w dniach 6-7 listopada 1941 roku 15 000 Żydów.(73) Ogółem jesienią 1941 roku Niemcy zamordowali prawdopodobnie 20 000 Żydów. Koszty zadawania śmierci, dotychczas wysokie, na Wołyniu pozostawały niższe niż na ukraińskich ziemiach położonych dalej na wschód. Front przetoczył się przez Wołyń bardzo szybko, zanim masowe zabijanie Żydów przekształciło się w politykę masowej zagłady. Na centralnej Ukrainie, zaczynając najpóźniej od początku września 1941 roku, całe żydowskie społeczności były po prostu eliminowane: Berdyczów 12 września, Winnica 19 września, Kijów 29-30 września, Dniepropietrowsk 13 października. Na Wołyniu pozostały pozory żydowskiego życia, i zostało przywrócone coś w rodzaju cienia żydowskiego porządku społecznego. Nawet w Równem prawie 10 000 Żydów pozostawało wciąż przy życiu aż do początku 1942 roku. Na Wołyniu te masowe mordy prawdopodobnie mogły być wciąż jeszcze pojmowane jako pogromy czasu wojny, coś, co przeminie, zanim wojna się skończy. Były pewne sygnały, że Niemcy uważają żydowskie gminy za coś trwałego. W lipcu 1941 roku władze niemieckie zażądały od wołyńskich Żydów odtworzenia żydowskiej gminy w formie rady żydowskiej, lub Judenratu.(74) Odkąd Sowieci rozwiązali żydowskie instytucje, niemieckie przywrócenie do życia zewnętrznych symboli władzy żydowskich instytucji było przyjęte przez niektórych Żydów jako krok w kierunku normalizacji. Uchodźcy z zachodniej Polski czasami dołączali do społeczności; przewodniczący Rady Żydowskiej w Wiśniowcu był rodem z Łodzi.(75) Ale większość żydowskich społeczności na Wołyniu była kierowana przez tych samych ludzi, którzy stali na ich czele w 1939 roku, pod polskim panowaniem.(76) W mniejszych wioskach ominiętych przez falę zabijania w lecie 1941 roku niemieckie wezwanie do tworzenia rad żydowskich przypomniało stosunkowo spokojną niemiecką okupację podczas I Wojny Światowej.(77) Jednak pod koniec 1941 roku tradycyjna instytucja autonomii komunalnej została wypaczona w celu wspierania niemieckiego "nowego ładu". Żydowscy liderzy ponosili pewną odpowiedzialność, przypominającą ich tradycyjną rolę. Gminy apelowały do Niemców o zezwolenie Żydom na powrócenie do pracy wykonywanej przed sowiecką okupacją, i wydawania certyfikatów dla wykwalifikowanych robotników. W dużych miastach gminy prowadziły przychodnie zdrowia i występowały w roli mediatora w żydowskich sporach.(78) Jednak te podstawowe obowiązki zostały całkowicie wypaczone. Dostrzegalnie lub niezauważalne, stronica historii została odwrócona. Gminy wykorzystywały ponownie przedwojenne polskie formularze kehilla, drukowane w języku jidysz i polskim, do pisania petycji w języku sprawujących władzę w 1941 roku - niemieckim i ukraińskim. Gmina była tradycyjnie odpowiedzialna za ściąganie podatków; pod panowaniem Niemców było to żądanie płacenia niewspółmiernych kontrybucji z złocie, biżuterii i towarach. Stała się instrumentem, za pomocą którego władze niemieckie dokonywały transferu żydowskich bogactw przed wymordowaniem żydowskich społeczeństw.(79) Tradycyjna gmina nigdy nie dysponowała siłą policyjną; Niemcy stworzyli takie siły w celu sprawowania najwyższej władzy w getcie. Żydowska Służba Porządkowa została wprowadzona dla utrzymywania porządku w getcie, zbierania kontrybucji, i organizowania pracy przymusowej. Podczas przeprowadzanych przez Niemców akcji zabijania, żydowscy policjanci wyszukiwali Żydów w ich kryjówkach i przekazywali ich w ręce Niemców. Nawet na poziomie najbardziej lokalnym, istnienie żydowskich policjantów nie oznaczało istnienia realnej władzy żydowskiej.(80) Ukraińska policja utworzona przez Niemców w lipcu 1941 roku uzyskała znacznie większe prawa i obowiązki. Pod okupacją sowiecką Ukraińcy i Żydzi często razem pracowali w miejscowej milicji; teraz miejscowe organy przymusu, które miały realne znaczenie, były z reguły obsadzone przez Ukraińców, czasami także przez miejscowych Niemców (Volksdeutschen). Co istotne, policjanci byli generalnie Ukraińcami wybranymi przez Niemców lub przez grupy pochodne ukraińskich nacjonalistów, które posuwały się na wschód za Wehrmachtem. Żydzi, którzy walczyli z Ukraińcami tego lata, nieuchronnie dokonali najgorszego wyboru, ponieważ Żydzi nie mieli sił przymusu, a Ukraińcy, na poziomie lokalnym, mieli je. Żydowski student szkoły wyższej w Łucku, na przykład, walczył ze swoimi kolegami szkolnymi, którzy teraz potraktowali go jak wroga. Został brutalnie zamordowany, zmiażdżony w napędzanym przez wodę młyńskim kole.(81) Na terenach wiejskich ukraińska policja często była jedyną władzą, i policjanci rabowali Żydów.(82) Odkąd młodzi ukraińscy policjanci zostali przeznaczeni do wykonywania ciężkiej pracy dla ich będących w średnim wieku niemieckich przełożonych, i ponieważ proporcja tych drugich do tych pierwszych była jak jeden do pięciu i więcej, niemiecka władza na terenach wiejskich Wołynia miała ukraińskie oblicze. Przed 1939 rokiem na Wołyniu policja była polska; zarówno pod sowiecką i nazistowską okupacjami policja była przeważnie ukraińska.(83) Ukraińscy policjanci byli szkoleni w kojarzeniu miejscowych Żydów z sowieckim komunizmem. Na jednego z żydowskich ściganych ukraińscy prześladowcy wołali "Kaganowicz": naziści przedstawiali Łazarza M. Kaganowicza, wiodącego członka sowieckiego Biura Politycznego, jako centralną postać w latach 1939-1941 sowieckiej okupacji, i to on był znany jako jeden z sowieckich urzędników odpowiedzialnych za sztuczny głód w latach 1932-1933 (chociaż głód nie dotyczył bezpośrednio Wołynia, który znajdował się w tym czasie w Polsce). Niemcy włożyli wiele ciężkiej pracy, aby Ukraińcy dostrzegli związek pomiędzy miejscowym Żydostwem i głodem.(84) Znalazła się jednak niewielka grupa ukraińskich policjantów, którzy pomimo niemieckich wytycznych, pomagała Żydom w ucieczkach.(85) Sowieckie siły policyjne w latach 1939-1941 również zostały w dużej mierze oparte na ukraińskiej ludności; teraz nazistowskie siły policyjne uczyniły tak samo. Ukraińcy dominowali w składzie ludności Wołynia i zgłaszali wobec dwóch okupantów mniej zastrzeżeń niż wobec wielkiego lokalnego wroga: Polaków dla Sowietów, Żydów dla Niemców. Pod nazistowskim panowaniem niektórzy ukraińscy policjanci byli zmotywowani ideologicznie, chociaż niektórzy z ukraińskich policjantów pod panowaniem sowieckim również zostali ideologicznie zmotywowani. Ukraińcy w małych miasteczkach prawdopodobnie służyli zarówno w sowieckiej, jak i w nazistowskiej milicji. W wielu przypadkach Niemcy po prostu utrzymali sowiecką milicję, ułatwiając sobie sprawę. W niektórych miejscowościach Niemcy pozostawili organizację milicji w rękach galicyjskich Ukraińców z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Ta organizacja była słaba na Wołyniu przed 1941 rokiem i podjęła współpracę z Komunistyczną Partią Zachodniej Ukrainy, do której starała się przeniknąć. Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów traktowała Komunistyczną Partię Zachodniej Ukrainy, zresztą zupełnie słusznie, jako organizację sprzyjającą rozprzestrzenianiu ideologii ukraińskiego nacjonalizmu na Wołyniu. Dlatego też wydaje się bardzo mało prawdopodobne, że nawet milicje powołane przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów były wolne od jakiegoś poprzedniego związku z komunizmem, w czasach sowieckich, w latach międzywojennych, lub w obu przypadkach.(86) W 1941 roku, pod władzą Niemców, tak jak w 1939 roku, niektórzy Ukraińcy po prostu odpowiedzieli na oficjalne wezwania o wstępowanie do policji. Dla większości motywy były prawdopodobnie ekonomiczne lub społeczne: dostawać pensję, i uzyskać wyższy status społeczny. Dla niektórych były to motywy polityczne: uzyskać wyszkolenie wojskowe, broń, lub informację. Pod obydwoma okupacjami ukraińscy młodzi mężczyźni mieli nadzieję uniknąć deportacji. NKWD wysyłało podejrzane elementy do Kazachstanu, i niemiecka policja wysyłała wybranych młodych mężczyzn do pracy przymusowej do Rzeszy. Służba w policji chroniła przed deprtacją.(87) Wykonując rozkazy otrzymane od miejscowych komisarzy (czasami Żydów) pod panowaniem Sowietów, lub otrzymując rozkazy od Niemców, ukraińscy policjanci nie prowadzili niezależnej polityki. Nie byli nawet prawnie upoważnieni do grabieży Żydów (chociaż oczywiście to robili); natomiast mieli obowiązek przekazywać wszelką własność zmarłych Żydów do biura Komisarza Rzeszy na Ukrainie - Ericha Kocha.(88) Według wszelkiego prawdopodobieństwa Niemcy patrzyli przez palce na grabież Żydów dokonywaną przez Ukraińców, aby tą nieformalną drogą wynagrodzić ich kolaborację. Z punktu widzenia miejscowych Żydów ukraińska policja była wszechwładna: oni byli często uzbrojeni i decydowali o życiu lub śmierci. Ukraińscy policjanci pomagali Niemców rozpoznawać Żydów, tak więc nawet Żydzi mający "dobry wygląd", którzy uniknęli regulacji z września 1941 roku o noszeniu opasek na ramieniu, zostali szybko umieszczeni na wykazach Żydów.(89) W miejscowości Powórsk w nocy ukraińscy policjanci biciem zmusili żydowskiego mężczyznę do tańczenia nago.(90) Ukraińscy policjanci byli odpowiedzialni przed policją niemiecką, która liczyła około 1400 osób. Niemieckie metody nie zostawiły żadnych niejasności na temat miejsca Żydów w nowym ładzie. We Włodzimierzu (Wołyńskim) na przykład, wybrali silnego młodego żydowskiego mężczyznę, zakopali go w ziemi po szyję, oblali benzyną głowę i spalili żywcem.(91) Na prowincji to Żydom, a nie Ukraińcom, kazano po prostu oddawać wszelkie dobra materialne, które zgromadzili pod rządami polskimi i sowieckimi, na potrzeby nowych władz ukraińskich.(92) To byli Żydzi, którzy musieli sprzątać miasta i remontować budynki we wrześniu 1941 roku w przygotowaniu na przybycie niemieckiej administracji cywilnej.(93) Jesienią 1941 roku niemiecka administracja cywilna, RKU Ericha Kocha, zastąpiła armię niemiecką jako źródło władzy wykonawczej na Wołyniu i stała się lokalnym organizatorem "ostatecznego rozwiązania". Na ogół niemieckie organy władzy bezproblemowo współpracowały ze sobą, pomijając zdarzające się od czasu do czasu konkurencyjne interesy instytucjonalne.(94) Realna władza należała do Niemców, nawet jeśli niektóre lokalne administracje były przekazywane w ręce miejscowych etnicznych Niemców i Ukraińców. W niektórych przypadkach Ukraińcy, którzy dopiero co twierdzili, że są lojalnymi komunistami, teraz przedstawiali się jako lojalni kolaboranci niemieccy.(95) Chociaż Niemcy starali się eliminować w zarodku każdą potencjalną sowiecką rebelię, nie byli w stanie usunąć każdego nauczyciela lub funkcjonariusza policji z sowieckim doświadczeniem władzy. Między sowiecką i niemiecką okupacjami była istotna różnica: Sowieci przede wszystkim deportowali każdą wykształconą osobę, która odgrywała jakąkolwiek rolę w dawnym polskim reżimie w dowolnym charakterze. Ponieważ Sowieci okupowali tylko połowę Polski, mieli także zapasowe kadry do wysłania na Wołyń. W miarę rozszerzania okupacji Niemiec na wschód możliwości administracyjne nazistów okazały się ograniczone. Gdyby Niemcy deportowali lub zabili każdego, kto wiedział, jak się wykorzystuje kawałek kredy lub trzyma policyjną pałkę, nie pozostałby im nikt do prowadzenia szkół i pracy w służbach policyjnych. Indoktrynacja i eksterminacja były tymi dwiema dziedzinami administracji publicznej, z których Niemcy nie mogli, biorąc pod uwagę ich kolonialne priorytety, zrezygnować. Niemieccy policjanci i ich coraz bardziej liczni ukraińscy odpowiednicy zaczęli zakładać getta na Wołyniu, i stosownie do ilości jeszcze pozostającej przy życiu żydowskiej ludności, na terenie całego RKU.(96) W miastach oznaczało to wyrzucenie z domów i zbudowanie barier; w wioskach Żydom po prostu zabraniano opuszczania ich aktualnych miejsc pobytu.(97) W Łucku Polacy i Ukraińcy porzucili aktualnie wykonywaną pracę, aby obserwować widowisko: Żydów siłą zapędzanych do getta.(98) W pierwszej połowie 1942 roku w przepełnionych wołyńskich gettach szalały epidemie. Żydzi zaczęli być zagładzani na śmierć; ludzie starający się przynosić żywność z zewnątrz byli zabijani przez Niemców.(99) W gettach została utrzymana ta sama hierarchia władzy. Gminom wciąż podnoszono wysokość kontrybucji płaconych Niemcom przez Żydów: podczas gdy poprzednio miano nadzieję uniknięcia getta, teraz jedyną nadzieją było zachowanie życia.(100) Żydowska policja przeprowadzała zbiórki pieniędzy, organizowała prace przymusowe i zapobiegała ucieczkom. Ukraińska i niemiecka policja strzegła getta. Ocaleli Żydzi z premedytacją byli zmuszani podczas pracy do wysiłku kończącego się ich śmiercią. Wszyscy Żydzi w wieku od 14 do 60 lat byli przedmiotem niewolniczej pracy. Każdy Żyd wykryty poza gettem i nie zaangażowany do niewolniczej pracy zostawał zastrzelony. Nawet w takich okolicznościach gminy nadal troszczyły się o swoich członków, starając się utrzymać działalność przychodni lekarskich w gettach, zanim zostały ogrodzone, i apelując do Niemców o ograniczenie ich żądań wykonywania pracy. Najpóźniej w maju 1942 roku, po tym, gdy dwie trzecie Żydów z Równego zostało już zabitych, władze ich gminy nadal starały się prowadzić negocjacje z miejscowymi władzami o to, aby ocaleni mogli zachować część środków utrzymania.(101) W tym czasie zaczęła się druga faza masowego mordowania. Jej zadaniem, początkowo, było wymordowanie wszystkich Żydów uznanych za nie nadających się do pracy. Ona szybko przekształciła się w politykę totalnej zagłady wszystkich wołyńskich Żydów. Pomiędzy kwietniem i lipcem 1942 roku kolejne 30 000, lub przynajmniej wołyńscy Żydzi, zostali zabici przez niemiecką policję przy pomocy policjantów ukraińskich. Pod koniec sierpnia 1942 roku miejscowi liderzy administracji RKU dowiedzieli się, że wszyscy pozostali Żydzi zostaną zabici w okresie najbliższych kilku tygodni.(102) Policja w centrum administracyjnym RKU, w mieście Równe, starała się ostatecznie i całkowicie wyeliminować Żydów od listopada 1941 roku. Miejscowe władze rozumiały doskonale, że biorą udział w "likwidacji Żydów".(103) W lecie 1942 roku Żydzi z Generalnego Komisariatu Wołyń-Podole, już i tak straszliwie zredukowani, tworzyli już tylko jedną większą gminę pozostałą w RKU.(104) Na Wołyniu, tak jak w całym RKU, niemieccy i ukraińscy policjanci mordowali Żydów w dołach śmierci w pobliżu ich domów.(105) Z Łucka, na przykład, Żydzi byli pędzeni około 7 kilometrów do lasu, gdzie wcześniej już zostały wykopane doły. Żydzi byli zmuszani do rozbierania się i układania twarzą w dół w dołach. Tam zabijano ich strzałami z broni palnej, lub palono żywcem, jeśli przeżyli pierwszą salwę. W ten sposób zginęło około 17 000 Żydów.(106) Ostatni Żydzi z Równego, drugiej co do ważności żydowskiej społeczności Wołynia, byli mordowani w ten sam sposób w lasach w pobliżu Kostopola.(107) Ponieważ te akcje odbywały się publicznie i trwały szereg miesięcy, wołyńskim Żydom pozostało niewiele wątpliwości co do ich losu. Całkowita jawność "ostatecznego rozwiązania" na Wołyniu skłoniła niektórych Żydów do ucieczki dla ratowania życia. Po deportacjach 1940 roku i po fali uchodźców z 1941 roku ci uciekinierzy stanowili trzecią największą grupę ocalałych. Przetrwanie po ucieczce było przedsięwzięciem o niemal niewyobrażalnej skali trudności. Opuszczenie getta było najłatwiejszą, najprostszą częścią planu przetrwania. Wojna partyzancka Przytłaczająca większość wołyńskich Żydów zginęła w czasie okupacji niemieckiej. Wszystkie ucieczki były wyjątkami, z których każdy wymaga indywidualnego wyjaśnienia.(108) Jednak było kilka schematów uciekania. Żydzi w getcie w miejscowości Tuczyn i w warsztatach w getcie w Łucku zorganizowali bunt, który pozwolił pewnej ilości ludzi uciec w ogólnym zamieszaniu. Kilkuset następnych Żydów zostało zostało uchronionych z likwidowanego getta przez niemieckiego inżyniera Hermanna Gräbe. Otrzymawszy drugą szansę, niektórzy z nich uciekli do lasów. Również Gräbe wyposażył swoich ostatnich 25 zatrudnionych przez siebie Żydów w fałszywe aryjskie dokumenty (niemieckie dowody tożsamości, tak jak sowieckie, ale nie jak polskie, określały narodowość) i skierował ich do fikcyjnych filii swojej firmy w Połtawie, gdzie oni przetrwali.(109) Niektórym Żydom udało się przeżyć podszywając się pod Polaków i Ukraińców od samego początku wojny, i w ten sposób uniknęli zamknięcia w getcie. Nieliczne pojedyncze osoby w czasie likwidacji znajdowały się poza otwartymi gettami na terenach wiejskich i uciekły po zamordowaniu swoich rodzin. Wielu Żydów wymknęło się z gett przed likwidacją tylko po to, by zostać zdradzonymi przez tych, którym zapłacili za ochronę.(110) Osoby, które uciekły z większych zamkniętych gett, takich jak w Łucku i w Równem, były często dziećmi, które ukrywały się na strychach w czasie likwidacji, później wymknęły się z getta, i znalazły schronienie u polskich, ukraińskich lub czeskich rodzin chłopskich. Dzieci były wykorzystywane do pracy przy gospodarstwie jako budzące litość sieroty, były łatwiejsze do ukrycia i były mniej niechętne niż dorośli do zmiany religii na chrześcijaństwo.(111) Żyd, który przeżył likwidację getta, musiał znaleźć schronienie, żywność i wodę, zadanie niemożliwe do wykonania bez pomocy. W kraju obowiązywało niemieckie prawo, przewidujące śmierć nie tylko dla Żydów, ale także dla tych, którzy ich ukrywali. Nawet bez tego drakońskiego zagrożenia, większość nie-Żydów była zastraszona przez siły niemieckie i postrzegała obecność Żydów poza gettem jako coś alarmującego i groźnego. Tak jak w całej okupowanej przez Niemców Europie duża część miejscowej nie-żydowskiej ludności została zdeprawowana przez przejmowanie żydowskiego mienia, i wielu nie-Żydów zaczęło postrzegać mordowanie Żydów jako fakt odpowiadający ich osobistym interesom ekonomicznym. Ocalały mieszkaniec Dubna zapamiętał tylko jednego Polaka z Dubnie, który odmówił udziału w rabowaniu żydowskiego mienia.(112) Wielu wołyńskich Ukraińców i Polaków, bez wątpienia, pozostało obojętnymi wobec losu Żydów. Z pewnością byli i tacy, którzy aprobowali politykę niemiecką. Inni, zarówno Polacy jak i Ukraińcy, ostrzegali przyjaciół w getcie, zachęcając do ucieczki, aczkolwiek ostrzeganie było łatwiejsze niż ratowanie. Wspieranie i ukrywanie ludzi będących w potrzebie jest olbrzymim wysiłkiem, nawet gdy własne życie i życie własnej rodziny nie jest zagrożone. Ponieważ jeden informator mógł zniweczyć próbę ratowania, przedsięwzięcie takie było zadaniem dla całych rodzin pracujących w konspiracji nie tylko przed ukraińską i niemiecką policją, ale również przed swoimi sąsiadami. W tych okolicznościach bardzo niewielu ludzi oferowało bezinteresowną pomoc, a wielu spośród tych nielicznych wkrótce przestraszyło się. Przedwojenni przyjaciele okazali się niewiarygodni podczas tej wojny zagłady. Pod rządami Niemców przedwojenni pracownicy czasami zajmowali miejsce swoich żydowskich pracodawców. Przedwojenni towarzysze partyjni, szczególnie koledzy komuniści, byli prawdopodobnie bardziej godni zaufania. Jak wszędzie w Europie, nie-żydowscy małżonkowie i narzeczeni czasami byli w stanie chronić żydowską ukochaną, chociaż na Wołyniu żydowsko-chrześcijańskie małżeństwa były bardzo rzadkie.(113) Niektórzy nie-Żydzi ryzykowali własne życie, aby ratować życie wołyńskich Żydów nie kierując się finansowa, osobistą ani ideologiczną motywacją. Fania Pasht została ukryta przez swojego wybawcę, ukraińskiego chłopa o nazwisku Ławrow, za jego piecem. Mikołaj Kuriata przyjął do siebie Esterę Guz, która był głucha, ślepa, miała gruźlicę, a do tego nie była już młoda. Zygmunt Kuriata uratował Szyję Flajsza, młodego chłopca. Franciszek Broczek z synem i córką dali schronienie dla co najmniej 25 Żydów, z których 21 przeżyło wojnę. Bohdan Bazyli i jego rodzina uratowali co najmniej 22 Żydów. Zbudował dla nich ziemiankę, i codziennie rano przynosił im żywność i wodę, a odbierał i wynosił mocz i kał. Jego dzieci o świcie dostarczały grzyby i owoce. Bazyli mieszkał w polskiej kolonii Pańska Dolina, która stała się bazą dla polskiej Armii Krajowej, i która dała schronienie dla innych żydowskich rodzin. Tutaj, tak samo jak w polskiej kolonii Trościaniec, sąsiedzi wiedzieli o obecności Żydów i pomagali utrzymać ich przy życiu.(114) Wielu innych udzielało schronienia Żydom przez pewien czas a następnie kierowało ich do sowieckich partyzantów przebywających w okolicy. Nie było w tym żadnej ideologii: każdy na Wołyniu, od ukraińskich baptystów do polskich patriotów, wiedział, że sowieccy partyzanci mieli możliwości, a czasem chęć ratowania Żydów. Najwięcej historii żydowskich ocalonych jest związanych z sowieckimi partyzantami. Sowiecka partyzantka pojawiła się na północnym Wołyniu w czerwcu 1942 roku, akurat gdy rozpoczęły się likwidacje gett. Uzbrojone siły wrogie Hitlerowi znajdowały się w pobliżu pól śmierci, i każdy Żyd wiedział, że partyzanci dawali największą nadzieję na przeżycie.(115) Żołnierze w sowieckiej partyzantce byli nie mniej antysemiccy, niż pozostali Ukraińcy lub Rosjanie, ale większość z oficerów propagowała i wymuszała internacjonalizm i do pewnego stopnia rozumiała sytuację, w której znaleźli się Żydzi.(116) Anton Bryński, dowódca ważnej grupy sowieckich partyzantów na Wołyniu, był uważany przez część uratowanych przez siebie Żydów za Żyda. W rzeczywistości był on etnicznym Ukraińcem. Jeden z jego oficerów, "Maks", najczęściej określał go jako przyjaciela Żydów na Wołyniu. "Maks" (który był Polakiem o nazwisku Józef Sobiesiak), i inni oficerowie partyzantki, podzielili Żydów na tych zdolnych do walki (prawdopodobnie 1 000 osób) i na tych, którzy powinni być chronieni jako cywile (prawdopodobnie kolejne kilka tysięcy). Partyzanci Sobiesiaka chronili "obozy cywilne" żydowskich ocalałych w wołyńskich lasach.(117) "Maks" był prawdopodobnie jedynym partyzanckim dowódcą, który nawiązał kontakt z gettami przed ich likwidacją i prawdopodobnie najbardziej oddanym sprawie ochrony cywilnych obozów. Wspominał, że trzy z tych obozów nosiły nazwę "Birobidżan" (na wzór sowieckiej żydowskiej narodowej ojczyzny), "Nalewki" (na pamiątkę głównej ulicy w żydowskiej Warszawie) i "Palestyna".(118) Polscy i ukraińscy wybawcy wysyłali Żydów do miejscowych lasów w poszukiwaniu żydowskich obozów przez nasłuchiwanie rozmów w języku jidysz.(119) Żydzi z komunistyczną przeszłością byli przydzielani do ważnej pracy. Jakub Mendziuk, na przykład, wydaje się, utrzymywał kontakt pomiędzy sowieckimi partyzantami a gettem i przyprowadził szereg żydowskich zbiegów do partyzanckich szeregów. Został wyznaczony do werbowania wołyńskich Polaków do specjalnego polskiego oddziału sowieckich ukraińskich partyzantów (dowodzonego przez żydowskie małżeństwo, Satanowskich).(120) Izrael Pińczuk również był agitatorem, lub według jego słów - "politrukiem". Jego praca polegała na pozyskiwaniu miejscowej ludności dla sprawy sowieckiej, co oznaczało pracę z Ukraińcami i wśród Ukraińców. Wydaje się, że osiągnął pewne sukcesy: miał "cały sztab ludzi, których zwerbowałem, wśród nich miejscowych chłopów, którzy kiedyś służyli Niemcom, a teraz przeszli na naszą stronę".(121) Meldunek Pińczuka na temat jego osiągnięć potwierdzają ukraińscy nacjonaliści, którzy obserwowali z wielkim zaniepokojeniem, jak ukraińska policja, werbowana przez żydowskich komunistów, pod koniec 1942 roku opuszcza Niemców, aby walczyć po stronie Sowietów.(122) Miejscowi Żydzi, którzy byli nieco mniej znani sowieckim oficerom, nadal pełnili ważne funkcje. Niektórzy gromadzili informacje wywiadowcze; inni służyli jako przewodnicy.(123) Żydzi byli również wysyłani w misjach dywersyjnych mających na celu osłabienie niemieckiego wysiłku wojennego, niszczenie zaopatrzenia i minowanie mostów.(124) Żydzi o "niemieckiej fizjonomii" byli uczeni literackiego języka niemieckiego i wysyłani w celu dokonywania zamachów na niemieckich urzędników. Pewna Żydówka pracowała jako kelnerka i dokonała zamachu na grupę Niemców przez podłożenie bomby pod restauracyjnym stolikiem.(125) Wydaje się, że Żydzi odgrywali ważniejszą rolę w sowieckim wysiłku partyzanckim na Wołyniu niż gdziekolwiek indziej.(126) Wojna partyzancka w czasie wojennej okupacji dała tak wiele wołyńskim Żydom, że mogli ją doświadczyć i zapamiętać jako znaczącą. Nie można powiedzieć, że Sowieci byli wirtuozami i praktykami prowadzenia querilli. Wprost przeciwnie, ustanowili oni taki standard brutalności w wojnie partyzanckiej, że nacjonaliści ukraińscy później ciężko pracowali, aby im dorównać. Sowieccy partyzanci oczyszczali terytorium uważane przez nich za swoje z każdego, ktokolwiek się tam znalazł. Ofiarą ich odwetu padały całe wioski, o których myśleli, że kolaborują z Niemcami. Dokonywali zamachów na osoby uważane za agentów Niemców. W niektórych przypadkach z premedytacją prowokowali represje przeciwko wioskom uważanym przez nich za zbyt pasywne.(127) Żydzi uczestniczyli w tego typu akcjach i brali udział w bezpośredniej walce z niemieckimi siłami policyjnymi.(128) Walka, bardziej niż cokolwiek, została zapamiętana jako odkupienie życia. Jak ujął to jeden partyzant, "byłem zadowolony, że mogę zemścić się nieco. Czułem się nieco jaśniejszy z każdym Niemcem, którego zabiłem". Inny wspominał, że "z partyzantami życie miało dla mnie pełną wartość". Trzeci zapamiętał "wspaniałe uczucie czynu, walki o zwycięstwo". Młoda kobieta przyjęta do pracy zwiadowczej napisała, że "od tej chwili zaczęłam żyć".(129) W ograniczonej skali partyzanci walczyli o uczynienie Wołynia bardziej bezpiecznym dla wciąż ukrywających się Żydów. Ekspedycje odwetowe (zazwyczaj prowadzone z Ukraińcami na czele) były wysyłane w celu zabijania Ukraińców, którzy oddawali Żydów w ręce Niemców. Celem było wymuszenie zmiany moralnej równowagi wsi, aby nakłonić ukraińskich chłopów raczej do udzielania schronienia wędrującym Żydom, niż do wzywania policji.(130) Aby to było skuteczne, chłopi bardziej musieli bać się Sowietów, niż obawiali się nazistów. Nic z tego nie osłabiało początkowej i podstawowej misji partyzantów, którą było osłabianie Wermachtu za liniami frontu. Jednak sam fakt, że sowiecka broń była używana dla ratowania życia i godności Żydów sprawił, że zapomnienie o tym przez ocalonych jest niemożliwe.(131) W 1943 roku sowieccy partyzanci byli jedną z dwóch partyzanckich armii walczących o kontrolę nad regionem w oczekiwaniu na klęskę Niemców. Ku ogólnemu zaskoczeniu, na początku 1943 roku ukraińscy nacjonaliści na Wołyniu utworzyli Ukraińską Powstańczą Armię (UPA), i to był początek poważnych operacji polegających na atakowaniu polskiej ludności na Wołyniu.(132) Głównym celem tych ataków były te polskie kolonie, które udzielały schronienia wielu Żydom.(133) Ponieważ UPA przejęła kontrolę nad znaczną częścią terenów wiejskich, Żydzi przebywający u Polaków byli zabijani razem ze swoimi wybawcami, przypuszczalnie czasami byli brani za Polaków, a czasami ginęli rozpoznani jako Żydzi.(134) Polscy wybawcy uciekli ze swoich wsi, tak samo jak poprzedniego lata uciekali ukrywani przez nich Żydzi. Uciekający Polacy czasami spotykali w lesie żydowskich zbiegów i walczyli razem z nimi przeciwko ukraińskim nacjonalistom. Te małe grupy były wchłaniane przez sowieckich partyzantów.(135) Żydzi czasami dołączali do Polaków uciekających do miast, które wciąż znajdowały się pod kontrolą niemiecką. Tam Żydzi walczyli ramię w ramię z Polakami w polskich oddziałach samoobrony, niekiedy wspieranych przez władze niemieckie, czasami przez sowieckich partyzantów, i czasami przez polską Armię Krajową.(136) Niektórzy Żydzi odmiennie ocenili ryzyko ponownego spotkania z Niemcami i pozostali na terenach wiejskich aby pracować na polach swoich polskich przyjaciół. Niektórzy z nich zostali również wykryci przez UPA i zamordowani jako Żydzi. W co najmniej jednym przypadku Żydzi, poprzednio ukrywani przez Polaków, w 1943 roku uratowali Polaków przed Ukraińcami.(137) W innym przypadku Żydzi, którzy otrzymali schronienie od Polaków, byli świadkami ich wymordowania przez Ukraińców w Dzień Bożego Narodzenia obchodzonego według obrządku zachodniego.(138) Sam fakt, że Polacy znaleźli się w sytuacji uciekinierów, stworzył okazję dla żydowskich uchodźców, którzy od tej chwili mogli podawać się przed Niemcami za Polaków uciekających przed UPA. W tym samym czasie Żydzi udający Ukraińców w ukraińskich rodzinach byli ponownie weryfikowani przez ukraińskich nacjonalistów, podejrzewających, że są Polakami.(139) Przez 1943 rok Wołyń był polem walk wielo-stronnej wojny domowej, z udziałem sowieckich ukraińskich partyzantów, ukraińskich nacjonalistycznych partyzantów, polskich placówek samoobrony i niemieckiej policji. Sowieccy ukraińscy partyzanci walczyli z ukraińskimi nacjonalistycznymi partyzantami i niemiecką policją. Polskie bazy starały się chronić cywilów, wspomagane rozmaicie przez sowieckich partyzantów i niemiecką policję. Niemiecka policja wspierana czasami przez polskie jednostki samoobrony i zasilana rekrutami z nich powołanymi, walczyła z sowieckimi ukraińskimi partyzantami i ukraińskimi nacjonalistycznymi partyzantami. Żydowscy ocaleni raczej dobrze rozumieli ten matrix i wiedzieli, gdzie są najbardziej, a gdzie najmniej zagrożeni: najbardziej zagrożeni byli na terenach opanowanych przez ukraińskich nacjonalistów, nadal byli bardzo zagrożeni w miastach pod kontrolą niemiecką (chociaż mogli podawać się za Polaków), często byli chronieni przez polskie jednostki samoobrony (chociaż one mogły być pokonane przez UPA), a najbardziej wiarygodnie byli bronieni przez partyzantów sowieckich (chociaż partyzanci nie zawsze ich chcieli i byli czasami zmuszani do odwrotu). To nie było całkiem wojna wszystkich przeciwko wszystkim, ale to była wojna większości przeciwko większości, w której ocaleni Żydzi musieli dokonywać nagłych i trudnych wyborów. Wołyń, który znali, został zniszczony ostatecznie: spalone zostały starożytne synagogi, odeszły w nicość zwyczaje życia społecznego ustanowione pod polskim panowaniem, zamordowane zostały tradycyjne instytucje, rodziny i przyjaciele. Pod koniec 1943 roku prawie wszyscy Żydzi zostali zamordowani. Prawdopodobnie zginęła jedna piąta Polaków; podczas okupacji sowieckiej jedna siódma została zamordowana lub deportowana. Wojna domowa z 1943 roku ucichła dopiero wtedy, gdy na Wołyń na początku 1944 roku wróciła Armia Czerwona. Wtedy UPA skonsolidowała swoje siły, aby przygotować się do swojej głównej walki przeciwko władzy sowieckiej. Tymczasem właśnie wtedy władze sowieckie zakończyły proces homogenizacji etnicznej, zainicjowany przez innych. Sowieckie "wymiany ludności" z lat 1944-1946 pozornie dotyczyły obywateli przedwojennej Polski, ale w rzeczywistości Polacy i Żydzi zostali wysłani na zachód, podczas gdy Ukraińcy musieli pozostać na sowieckiej Ukrainie. Prawdziwym kryterium było wyłącznie pochodzenie etniczne, nie obywatelstwo. Kryterium etniczne zostało zastosowane wobec każdej osoby na Wołyniu, Ukraińcy zostali zmuszeni do pozostania mimo ich przedwojennego polskiego obywatelstwa, Polacy i Żydzi zostali zmuszeni do odejścia pomimo ich starożytnych tradycji w tym regionie. Żydowscy ocaleni z Holokaustu i polscy ocaleni z czystki etnicznej byli na ogół skłonni do odejścia. Historia Wołynia, jako starożytnego wielo-wyznaniowego społeczeństwa, dobiegła końca. Kołki i Kowel Koniec tej historii był doświadczeniem samym w sobie. Zapowiedź zbiorowego mordu była niekiedy rozumiana, przez niektórych tradycyjnych Żydów, w tradycyjnych kategoriach eschatologicznych. Całe społeczności Żydów marzyły o Mesjaszu i szanowani rabini ogłaszali znaki jego nadejścia.(140) Ponieważ narodzinom ("birth-pang") Mesjasza (hevlei Mashiah) miało towarzyszyć wielkie cierpienie Żydów, taka interpretacja w 1942 roku nie jest żadną niespodzianką. Ci, którzy uciekli do lasu, zabrali mesjanizm z sobą, lub znaleźli go wśród sojuszników i przyjaciół. Każdy, kto miał nadzieję przeżyć, wiedział, że to "Rosjanie byli mesjaszem".(141) Niektórzy Żydzi wciąż wierzyli w komunizm i interpretowali powrót władzy sowieckiej jako rewolucję, fundamentalną zmianę dokonującą się na tej ziemi.(142) Inni Żydzi, walczący w sowieckich szeregach, stwierdzali potwierdzenie słuszności swoich syjonistycznych przekonań, lub stawali się syjonistami w lesie.(143) W ogólnych zarysach syjonizm był sekularyzacją wiary religijnej, pragnieniem powrotu do Palestyny przed Mesjaszem, lub nawet bez Niego. To oznaczało kres świata diaspory. Tak jak religijny mesjanizm, lub komunizm, syjonizm pozwalał ludziom opisywać koniec świata i nadawać sens, znaczenie, swojemu doświadczeniu. Ukraińscy i polscy baptyści ratujący Żydów uczestniczyli w tym systemie wiary, nazywając Żydów Wołynia "ludem Izraela", i traktując wojnę jako okazję do zademonstrowania tej stronę swej wiary, o której Żydzi dotychczas nic nie wiedzieli. Ponieważ protestanci mieli zaufanie do siebie nawzajem, mogli w razie potrzeby przekazywać Żydów z jednej rodziny do drugiej.(144) W jednym przypadku Żydzi obiecali zabrać swojego wybawcę - baptystę - do Palestyny.(145) Żydowscy uchodźcy, zmuszeni do codziennego dokonywania kalkulacji i wyboru, miewali w nocy straszne sny. Nawiązując do tradycji praktycznej kabały (i pogańskich przeżyć nie-Żydów), opowiadali te sny swoim wybawcom, którzy dokonywali ich interpretacji. Baptyści, wyznawcy protestanckiej wiary odległego pochodzenia, przodowali w rodzimej ukraińskiej sztuce interpretacji snów. Sen o pęknięciu drewniaka (drewnianego buta), na przykład, oznaczał utratę członka rodziny.(146) Jednak wiara, tradycyjna lub nowoczesna, rodzima lub nowa, nie była wyłączną motywacją ratowania. Niektórzy ratujący postępowali tak nie ze względu na historię, ale raczej pomimo niej, nie z przekonania o znaczeniu końca świata, ale z chęci zachowywania się w sposób humanitarny w tym obecnym jedynym (świecie), tak długo, jak długo on trwa. Słowa "pomoc" i "człowieczeństwo" często występują razem w relacjach ocalonych i świadków. Żydowscy ocaleni pisali z Izraela, że "ten, kto chciał pomagać innym w tym strasznym czasie, pomagał".(147) Polak z rejonu miejscowości Kołki przypomniał, że "Holokaust wydobył człowieczeństwo z Polaków, lub jego brak".(148) Kołki były wsią, którą Henryk Józefski uważał za symbol i przykład żydowskiej ponadczasowości. Jeszcze pod polskim panowaniem w latach 1920-tych i 1930-tych, wołyńskie miasto zmieniało się, i wołyńscy Żydzi akceptowali nowoczesne trendy polityczne.(149) Wołyń Józefskiego, z jego kulejącą i niejednoznaczną polityką tolerancji, z jego odwołaniami do wielonarodowej przeszłości i jego taktyką ratowania polskiej władzy, został zniweczony i zmieciony przez II Wojnę Światową. Ani Moskwa, ani Berlin nie zaproponowały ukraińskiej większości Wołynia politycznej niezależności i obie stolice tym samym przyczyniły się do pojawienia ukraińskich nacjonalistycznych partyzantów. Sowieci zabronili funkcjonowania tradycyjnych żydowskich instytucji i dali poznać niektórym Żydom smak politycznej odpowiedzialności. Naziści reaktywowali i wypaczyli sens komunalnej autonomii. W 1943 r. UPA kontrolowała znaczną część wołyńskich terenów wiejskich, tocząc walki zarówno z niemieckimi, jak i sowieckimi najeźdźcami i zabijając zarówno polskich, jak i żydowskich mieszkańców Wołynia. Tradycyjne żydowskie przekonanie trwało nadal, modyfikując te i przeciwstawne im tendencje, pod polskim panowaniem, jak i pod dwoma okupacjami. Ogólne przeczucie nadchodzącego końca odnotowano również na poziomie indywidualnym, w przypadkach, które ujawniają fundamentalne, być może ponadczasowe, ludzkie obawy. W tym miejscu, na skraju przepaści, po prostu stwierdzano człowieczeństwo, lub jego brak. Upchnięci w synagodze w Kowlu we wrześniu 1942 roku, w oczekiwaniu na pewną śmierć, niektórzy z pozostałych 12 000 miejskich Żydów napisali na ścianie kilka słów pożegnania, w języku polskim, jidysz i hebrajskim.(150) Niektórzy pozostawili swoje imiona, z datą i faktem śmierci. Dwie młode dziewczyny, podpisane tylko imionami, napisały, że "tak chce się żyć, a oni na to nie pozwalają. Zemsty, zemsty". Nie podpisany tekst był mniej osobisty: "Za naszą niewinną krew, za łzy matek i dzieci. Takiej tragedii świat nigdy nie widział, drogi Boże, nie będziemy milczeć! Prosimy o zemstę." W pobliżu linijka tekstu, po prostu z nazwiskiem i datą, stwierdza, że "Bóg pomści". Inna młoda osoba starała się opisać doświadczenie oczekiwania na śmierć: "Piszę ostatni raz przed śmiercią. Jeśli ktoś przetrwa, może zapamięta los naszych braci. Jestem dziwnie spokojny, chociaż trudno jest umierać w wieku dwudziestu lat." Kobieta napisała swojemu mężowi, że "powinien przyjść do shul" aby dowiedzieć się o śmierci swojej żony i córki. Matka i ojciec prosili o odmówienie kaddish za nich, i aby obchodzić święta. Rodzic napisał, że: "Umieram, niewinny, z moim małym synkiem". Dziewczyna napisała do swojej matki: "Moja ukochana mamo! Nie było ucieczki. Przywieźli nas tu spoza getta, a teraz musimy umrzeć straszną śmiercią. Jest nam bardzo przykro, że nie jesteś z nami. Nie mogę sobie tego wybaczyć. Dziękujemy ci, mamo, za całe twoje oddanie. Całujemy cię jeszcze i jeszcze." Timothy Snyder
* Timothy Snyder - "The Life and Death of Western Volhynian Jewry, 1921-1945" |