Spis artykułów

Na tropie zabójców z UPA (fragment)

Marek Kozubal


    Major Stanisław Basaj, pseudonim "Ryś" - pierwszy od prawej z córką Kamilą.

    Przebrani za sowieckich żołnierzy bojownicy UPA rozstrzelali milicjantów i mieszkańców Kryłowa. W bestialski sposób zamordowali też legendarnego dowódcę partyzanckiego.

    Po 70 latach jest szansa na odnalezienie miejsca potajemnego pochówku zamordowanego przez Ukraińców "Rysia" dowódcy Batalionów Chłopskich z Lubelszczyzny.

    Śledczy z IPN przewiduje przeprowadzenie prac związanych z poszukiwaniem miejsca jego potajemnego pochówku. 22 stycznia 2015 r. prokurator z lubelskiego oddziału IPN otrzymał bowiem list od Janusza R. w którym wskazał on prawdopodobne miejsce pochówku majora Stanisława Basaja. 13 lutego 2015 r., dokonane zostały oględziny obszaru lasu należącego do Nadleśnictwa Mircze. Jak zapowiada śledczy "planowane są dalsze czynności zmierzające do ujawnienia miejsca pochówku zwłok majora".

    Pion śledczy lubelskiego oddziału IPN rozpoczął właśnie śledztwo "w sprawie zbrodni ludobójstwa, polegającej na zabójstwach szesnastu funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i dwudziestu ośmiu osób cywilnych, dokonanych przez członków Ukraińskiej Powstańczej Armii".

    Jak ustalili śledczy 1 czerwca 1940 r., rozkazem Komendanta Żandarmerii Dystryktu Lubelskiego majora Hanzoga, w Kryłowie koło Hrubieszowa powołany został posterunek pomocniczej policji ukraińskiej. Obsadę posterunku początkowo stanowiło czterech funkcjonariuszy, stopniowo jednak kadra zwiększyła się do 10 osób. Wśród nich znajdował się ówczesny mieszkaniec Kryłowa Piotr (Pietia) M. Funkcjonariusze policji pomocniczej ściśle współpracowali z okupantem niemieckim. Po wkroczeniu sowietów na teren Lubelszczyzny w 1944 r. funkcjonariusze tego posterunku wstąpili do Ukraińskiej Powstańczej Armii.

    25 marca 1945 r., w Niedzielę Palmową we wczesnych godzinach rannych do Kryłowa przybył oddział UPA dowodzony przez Mariana Ł. ps. "Jahoda" lub "Czernik". Ukraińcy zajęli wieś wystawiając posterunki na jej obrzeżach. Członkowie UPA przebrani w mundury armii sowieckiej podeszli pod posterunek Milicji Obywatelskiej. Dla zmylenia milicjantów udawali, że eskortują zatrzymanego Piotra M. Nieświadomi podstępu funkcjonariusze MO wpuścili ich do posterunku. Sprawcy obezwładnili wszystkich milicjantów, skrępowali im ręce i kazali położyć się na podłodze.

    Do posterunku wprowadzili oni wtedy majora Stanisława Basaja, pseudonim "Ryś", legendarnego dowódcę Batalionów Chłopskich z okresu II wojny światowej, zatrzymanego wcześniej w jednym z domostw w Kryłowie. W czasie wojny organizował on akcje przeciwko osadnikom niemieckim na Zamojszczyźnie, oddziałom niemieckim, stworzył liczący kilkuset partyzantów oddział, który bronił polskich wsi przed pacyfikacjami, zwalczał też operujące w tym rejonie oddziały UPA, w tym Jahody vel Czernika.

    Ukraińcy polowali właśnie na znienawidzonego przez nich "Rysia". Z relacji świadków wynika, że postawili go w rogu sali, zdjęli mu płaszcz i buty a następnie znęcali się nad nim bijąc po twarzy. Leżących na podłodze i skrępowanych funkcjonariuszy MO rozebrali. Następnie zastrzelili 16 milicjantów. Rannych dobili. Jeden z funkcjonariuszy, który przeżył, rozpoznał czterech sprawców, wśród nich właśnie Piotra M. Świadek stwierdził, iż spośród napastników był on najaktywniejszy. Członkowie UPA dokonali kolejnych zabójstw, tym razem 28 cywilnych mieszkańców Kryłowa. "Pozbawili ich życia strzałami z broni palnej. Następnie pod posterunek podjechały furmanki, powożone przez zmuszonych do tego, polskich gospodarzy. Sprawcy na furmanki załadowali zatrzymanych, skrępowanych mieszkańców Kryłowa. Na jednej z furmanek umieszczony został mjr Stanisława Basaj" - opisuje śledczy.

    Jeden ze świadków zeznał, że major leżał na słomie na furmance konwojowanej przez czterech członkowie UPA. Jest to ostatnia dostępna, bezpośrednia relacja dotycząca losów "Rysia". Miał on - jak wynika z późniejszych, zasłyszanych przez świadków przekazów - być przez pewien czas przetrzymywany przez członków UPA "w warunkach urągających godności ludzkiej". Następnie został w bestialski sposób zamordowany w nieustalonym dotąd miejscu. Z niektórych relacji wynika, że upowcy zmiażdżyli jego ciało kieratem. Prawdopodobnie do zabójstwa doszło we wsi Liski Waręskie lub Uhrynów.

    Prokurator zapoznał się z dokumentami archiwalnymi m.in. aktami postępowań karnych, dokumentami sporządzonymi przez MBP, WUBP, UBP i KBW oraz publikacjami naukowymi dotyczącymi działalności UPA na terenie powiatu hrubieszowskiego. Przesłuchane zostały już osoby, które mieszkały w tamtych latach w Kryłowie i okolicach. W ramach międzynarodowej pomocy prawnej prokurator wystąpił z wnioskiem do prokuratury w Niemczech i Ukrainie o sprawdzenie czy Piotr M. żyje. Prokurator stara się także ustalić losy innych mieszkańców Kryłowa, którzy współuczestniczyli w zabójstwie.

    Marian Ł. ps. Jahoda vel Czernik zginął 17 września 1945 r. podczas potyczki z Wojskiem Polskim we wsi Żniatyn. Aleksander W. ps. Huczawa - żołnierz sotni Jahody, skazany został przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie 31 grudnia 1948 r., na karę śmierci (oskarżony został o udział w mordzie w Kryłowie), a następnie wraz z aktami sprawy deportowany do Związku Sowieckiego.

    Marek Kozubal (fragment, "Rz", 26.04.2015)


Powrót do strony głównej serwisu "Wołyń naszych przodków" www.nawolyniu.pl